Głos Ziemi Urzędowskiej 2010 |
Andrzej Słowik
Konrad Madej urodził się w 1977 r. w Kraśniku. Do 15. roku życia razem z rodzicami mieszkał w Urzędowie przy ulicy Błażeja Dzikowskiego 58. W Urzędowie ukończył szkołę podstawową. Już w dzieciństwie marzył, aby zostać pilotem – oficerem wojskowym. Jako mały chłopiec z upodobaniem wpatrywał się w latające po niebie samoloty, wyobrażając sobie, że nimi steruje. W 1992 r. po ukończeniu szkoły podstawowej zdał do Ogólnokształcącego Liceum Lotniczego (OLL) w Dęblinie, gdzie przez cztery lata uczęszczał do klasy o profilu matematyczno-fizycznym (jedyny profil w OLL). W szkole obowiązywały mundury i rygor wojskowy (choć uczniowie nie byli wojskowymi w sensie ścisłym, nie składali przysięgi). Tam przygotowywano ich do egzaminów na wyższe uczelnie wojskowe i wdrażano do życia w wojsku (godzina 5:45 pobudka, gimnastyka i regulaminowy tok dnia). Liceum Lotnicze było szkołą życia, dzięki której nauczył się samodzielności, zaradności, a uzyskana wiedza umożliwiła mu ubieganie się o przyjęcie na uczelnie wojskowe. Przygodę z lataniem rozpoczął w pierwszej klasie liceum skokami spadochronowymi. Pierwsze skoki były z wysokości 900 metrów. Wyskakiwał z samolotu z użyciem spadochronu otwieranego za pomocą liny. W ten sposób skoczył siedem razy. Potem wykonywał skoki na tzw. wolne otwarcie. Wyskakiwał z większej wysokości i już sam otwierał spadochron. Kolejną przygodą związaną z lataniem był ukończony w trzeciej klasie OLL kurs szybowcowy. Stanowił on przygotowanie do nauki w Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych. W 1996 r. ukończył OLL i 18 czerwca tegoż roku bez problemów powołano go do wojska. Został słuchaczem Wyższej Oficerskiej Szkoły Sił Powietrznych (WSOSP) w Dęblinie. Wyższa Oficerska Szkoła Sił Powietrznych w Dęblinie jest uczelnią wojskową. Obowiązuje w niej noszenie stalowego munduru, regulamin wojskowy i nauka zgodnie z cyklem szkolenia. W WSOSP były następujące kierunki kształcenia: nawigacja, pilotaż, oficer wychowawczy, oficer sztabowy. Aktualny profil uczelni wynikał z potrzeb Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej, a w szczególności lotnictwa. W czasie gdy Konrad Madej zdawał na tę uczelnię, był tylko jeden kierunek – pilotaż samolotów odrzutowych, którego chciał się uczyć. Rocznik Madeja liczył 27 osób. Cykl kształcenia polegał na tym, że przez sześć miesięcy mieli zajęcia teoretyczne a następne sześć miesięcy to praktyka w szkolnych jednostkach lotniczych. Na pierwszym roku latali na turbośmigłowcu polskiej konstrukcji PZL-130 Orlik. Na drugim i trzecim roku latał już na szkolno-bojowym samolocie odrzutowym TS-11 Iskra. Po czterech latach nauki, w 2000 r., ukończył tę uczelnię z pierwszą lokatą jako prymus. Dostał awans na podporucznika i tytuł inżyniera pilota. Zdecydował się zostać w jednostce w Dęblinie. Wtedy był to 58. Lotniczy Pułk Szkolny. Pragnął uczyć młodszych kolegów pilotażu. Praca z młodzieżą dawała mu dużo satysfakcji. Innym powodem była dziewczyna, Agnieszka, którą poznał na kursie karate jeszcze w liceum. Ona mieszkała w Puławach. Chcieli być blisko siebie. Znajomość z Agnieszką zakończyła się happy endem. Dziś są małżeństwem i mają syna Adasia. Żona Konrada Madeja jest lekarzem. W jednostce w Dęblinie latał jako instruktor, potem starszy instruktor i dowódca klucza w 58. Lotniczym Pułku Szkolnym, który później został przekształcony w 1. Ośrodek Szkolenia Lotniczego w Dęblinie. W międzyczasie ukończył studia magisterskie na UMCS w Lublinie na kierunku pedagogika. W 2004 r. Dowództwo Sił Powietrznych skierowało go na wojskowe studia do Stanów Zjednoczonych. Przebywał tam przez półtora roku razem z rodziną. Studia ukończył, uzyskując tytuł Master of Business Administration w specjalności zarządzanie zasobami obronnymi. Studia w USA poszerzyły jego wiedzę wojskową oraz otworzyły drogę do wielu stanowisk w strukturach militarnych. W lutym 2007 r. został przeniesiony do Dowództwa Sił Powietrznych w Warszawie do Oddziału Szkolenia Lotniczego na stanowisko specjalista pilot-instruktor. Awansował na stopień majora. Tam wykonywał swoje obowiązki do czerwca 2008 r. Kolejnymi etapami jego edukacji były roczne studia podyplomowe na Politechnice Warszawskiej na kierunku „Zarządzanie i Eksploatacja Portów Lotniczych” oraz rozpoczęte w 2007 r. studia doktoranckie na Wydziale Ekonomicznym Politechniki Gdańskiej, które kontynuuje do chwili obecnej. W 2008 r. został powtórnie skierowany na studia doskonalące do Stanów Zjednoczonych. Tym razem były to studia dowódczo-sztabowe w Air University (Air Command and Staff Collage) w Maxwell w Alabamie. Studia zakończył w czerwcu 2009 r. z tytułem Master of Operational Art and Military Design – odpowiednikiem polskiego tytułu magistra nauk wojskowych ze specjalności lotnictwo. Po studiach wrócił na krótko do Dowództwa Sił Powietrznych w Warszawie, by z początkiem roku 2010 zostać skierowanym do Dowództwa 4. Skrzydła Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. Mjr pil. Konrad Madej nadal lata na samolotach TS-11 Iskra jako instruktor. Znaczna część jego pracy to obowiązki sztabowe, polegające na organizowaniu szkolenia lotniczego w Siłach Powietrznych, a w szczególności w Dęblińskiej Szkole Orląt. Latanie jest jego pasją i powołaniem. Nie wyobraża sobie czegoś innego, co mógłby w życiu robić. Wiele razy zastanawiał się nad tym, ale nie znajdował alternatywy. Zawsze lubił mundur, etos polskiego żołnierza pilota i możliwość służenia krajowi. Uważa, że bycie Polakiem to wielka rzecz a zarazem duma i tak naprawdę docenia się to dopiero poprzez pryzmat mieszkania na obczyźnie. Chce oddać ojczyźnie to, co mu dała. Bycie pilotem wojskowym i żołnierzem to – jak mówi – strzał w dziesiątkę od samego początku i jednocześnie kredyt zaufania ofiarowany przez społeczeństwo, któremu każdy żołnierz służy. Zapłatą z jego strony jest jak najlepsza praca i poświęcenie krajowi. W Siłach Powietrznych zajmował się organizacją i wdrażaniem szkolenia na samolotach F-16. Wyraża pozytywną opinię na temat tego samolotu. Zakup F-16 był decyzją po części zobligowaną staraniami Polski o wejście do NATO oraz tym, że jest to samolot sprawdzony w wielu działaniach wojennych – twierdzi mjr pil. Konrad Madej. Korzystały z niego i korzystają siły powietrzne wielu państw. Kupując go, nie ryzykowaliśmy sprawdzania czegoś zupełnie nowego. Wersja, którą mamy – F-16 C/D BLOCK 52+ to samolot bardzo nowoczesny – dodaje. Jego wyposażenie, awionika i właściwości lotno-taktyczne to coś, o czym może pomarzyć wiele krajów. Są to nowe samoloty, które wyszły „wprost spod igły” w zakładach w Fort Worth w Teksasie w USA – przypomina pilot. Mimo, iż Urzędów opuścił kilkanaście lat temu, nadal jest on mu bardzo bliski. Przede wszystkim ze względu na rodziców i rodzinę, która mieszka w Urzędowie. Urzędów jest dla niego bardzo ładnym, zielonym, spokojnym i bezpiecznym miasteczkiem. To ogromne zalety, które docenia po kilkuletniej „tułaczce”. Żałuje, że nie ma zbyt wiele czasu, aby w Urzędowie przebywać, ale podczas świąt i niektórych weekendów zawsze z przyjemnością tutaj wraca. Ma sentyment do tego miasta, bo wybierając trasy lotów, stara się podziwiać go z góry, choć szybkość 500–600 km/h nie sprzyja oglądaniu krajobrazów. Zawsze kiedy lata nad Urzędowem, szybciej bije mu serce. W życiu majora Wojska Polskiego Konrada Madeja obok pracy zawodowej bardzo ważna jest rodzina. Praca to tylko część życia – twierdzi Konrad Madej. W rodzinie zawsze znajduje wsparcie i zrozumienie w chwilach trudnych, pomoc w życiowych problemach i miłość. Dlatego zawsze chętnie wraca do swojej rodziny w Puławach – żony Agnieszki, syna Adasia, teściów, rodziców i bliskich w Urzędowie i Kraśniku.
fot. Pilot Konrad Madej przed startem i w kabinie samolotu fot. Konrad Madej przed gmachem Kapitolu w Waszyngtonie fot. Agnieszka, Adaś i Konrad Madejowie
|