Głos Ziemi Urzędowskiej 2009


Pożegnanie Przyjaciela

 

Żegnam Zmarłego w imieniu mieszkańców Urzędowa, a zwłaszcza przedmie¶cia Bęczyn, w imieniu Jego rodziny i krewnych z Urzędowa, w imieniu Jego przyjaciół i kolegów, żołnierzy Batalionów Chłopskich oraz żołnierzy Armii Krajowej z Urzędowa i Dzierzkowic oraz Towarzystwa Ziemi Urzędowskiej.

Był synem ziemi urzędowskiej, tam spędził lata dziecinne i lata szkoły podstawowej, okupacji niemieckiej i ostatnie lata emerytury. Po pożarze w czasie okupacji, wybudował nowy dom, w nim założył rodzinę. Pomógł Bęczynowi w czasach PRL wybudować Dom Ludowy, prowadził wzorow± pasiekę, uczył chłopów pszczelarstwa, wzbogacał ich zbiory malin prac± swoich pszczół.

Żegnam go także w swoim imieniu. Dziwnie splotły się nasze losy. Byli¶my fatalnym pokoleniem. Urodzili¶my się w czasie pierwszej wojny ¶wiatowej, dorastali¶my w ciężkich latach międzywojennych, ukończyli¶my szkoły ¶rednie, będ±c dwudziestokilkulatkami, jako oficerowie walczyli¶my w 1939 roku oraz w latach okupacji niemieckiej, budowali¶my Polskę w okresie PRL, już jako staruszkowie odzyskali¶my pełn± wolno¶ć w 1990 roku.

Mieli¶my podobne, splecione ze sob±, życiorysy. Byli¶my ¶rodkowymi synami z wielodzietnych rodzin. Z wielkim trudem naszych rodzin zdobyli¶my ¶rednie wykształcenie. Kiedy w 1938 roku służyłem w batalionie saperów w Wilnie, Stach, pracuj±c w Wilnie, pokazywał mi to miasto. W końcu wrze¶nia 1939 r. Stach – dowódca kompanii piechoty spotkał się ze mn± – dowódc± kompanii saperów – na polu bitwy pod Krasnobrodem. Stach uciekł z niewoli sowieckiej, ja z niemieckiej. Razem konspirowali¶my w czasie okupacji – Stach w BCh, ja w AK, razem prowadzili¶my nasłuch radiowy, razem byli¶my w redakcji czasopism podziemnych. My – dwaj koledzy – pożenili¶my się z dwiema koleżankami – urzędowiankami, ja zostałem ojcem chrzestnym Jego najstarszej córki. Po wojnie ukończyli¶my studia wyższe – Stach w Lublinie, ja w Gdańsku. Stach nie opu¶cił Lublina, zapłacił za to dwuletnim więzieniem na Zamku Lubelskim. Wolna Polska uznała ten wyrok za bezprawny. Mieli¶my i mamy po troje dzieci. Emeryturę spędzali¶my w Urzędowie na naszych rodzinnych działkach. Stach zaopatrywał mnie w miód, ja Jego w przetwory owocowe. Pracowali¶my razem nad histori±: On – Batalionów Chłopskich, ja – Armii Krajowej. Ogłaszali¶my swe prace w „Głosie Ziemi Urzędowskiej”. Wolna Polska awansowała nas obydwóch do stopnia pułkownika.

Trudno się pogodzić, że nie ma już Przyjaciela, z którym przeżyło się prawie 90 lat!

Żegnam Rodaka, Przyjaciela, Towarzysza Broni, Godnego Syna Bęczyna.

 

Płk mgr inż. Stefan Rolla „Mały

Stanisław Surdacki (po prawej) i Stefan Rolla w Urzędowie przy ul. Wodnej (lato 2003 r.)

 

Przemówienie wygłoszone podczas pogrzebu płk. doc. dr. hab. Stanisława Surdackiego (ur. 28.01.1914 – zm. 9.12.2003) w dniu 12.12. 2003 r. w Lublinie na cmentarzu przy ul. Lipowej.

 

|   Strona główna   |    Powrót   |    Do góry   |