Głos Ziemi Urzędowskiej 2009


Stanisław Surdacki

 

Patriotyczny ruch ludowy w Urzędowie i okolicach w okresie okupacji i po 1944 roku

 

Należę do tego pokolenia, które walczyło w wojnie obronnej we wrześniu 1939 roku. Jako oficer rezerwy brałem udział w walkach z najazdem hitlerowskim na terenie Lubelszczyzny w takich miejscowościach, jak Orłów Murowany, Cześniki, Boży Dar, Barchaczów i Krasnobród na ziemi zamojskiej. Tutaj 26 września 1939 r. dostałem się w grupie polskich oficerów do niewoli sowieckiej. Konwojowany przez NKWD w kierunku Szepietówki (a dalej do obozów katyńskich) uciekłem w Rawie Ruskiej.

Należę również do tych, którzy organizowali walkę z okupantem na szczeblu powiatu kraśnickiego w konspiracyjnym Stronnictwie Ludowym. Był to jednolity ruch ludowy zrzeszający najbardziej patriotyczne masy chłopskie.

Na działalność konspiracyjną Stronnictwa Ludowego oraz na tworzenie organizacji żołnierskiej Batalionów Chłopskich w rejonie Urzędowa i okolicy miało wpływ patriotyczne wychowanie społeczeństwa w okresach poprzednich, to jest wiele dziesiątków lat przed II wojną światową i tuż przed nią. Mam tu na myśli okresy niewoli, a nie walki o niepodległość, w których czołowe miejsce zajmowali tacy działacze ludowi i POW w Urzędowie, jak Błażej Dzikowski, Mikołaj Surdacki, Mikołaj Pajdowski, Robert Bijasiewicz i Piotr Pomykalski.

W latach międzywojennych na terenie Urzędowa i Dzierzkowic działały młodzieżowe społeczno-polityczne organizacje wiejskie „Wici” i „Siew”, które wychowywały młodzież w duchu patriotycznym i ludowym. W wojnie obronnej we wrześniu 1939 roku urzędowianie masowo poszli do walki z najeźdźcą hitlerowskim.

Początki konspiracyjnej działalności Stronnictwa Ludowego, znanego pod kryptonimem „Roch”, związane są z osobą Macieja Rataja, głównego rzecznika jedności ruchu ludowego, rozstrzelanego przez Niemców w 1940 roku.

W 1940 roku, decyzją centralnego kierownictwa konspiracyjnego Stronnictwa Ludowego, na wniosek Józefa Niećki powołano Straż Chłopską, tzw. Chłostrę. Nazwa ta została następnie zmieniona na Bataliony Chłopskie. Stronnictwo Ludowe „Roch” w województwie lubelskim powstało w początkach 1940 roku, a na terenie obwodu Kraśnik intensywne przygotowania organizacyjne podjęto w końcu tegoż roku. Głównym ośrodkiem w tym obwodzie był rejon Dzierzkowic i Urzędowa. Powstała wówczas trójka polityczna, którą tworzyli: Antoni Łuszczak, Stanisław Żaba i Władysław Błaszczyk „Franciszek”. Komendantem BCh obwodu Kraśnik został Bolesław Resztak „Słodkowski”. Wkrótce poszerzono trójkę „Rocha” do piątki: Antoni Łuczak „Żółw” („Jeż”), Władysław Błaszczyk, Konstanty Winkler „Maciej” („Polak”), Bolesław Resztak „Słodkowski”, Stanisław Surdacki „Ambroży” („Iskra”).

Równocześnie powstał poszerzony sztab obwodu BCh, składający się głównie z działaczy z rejonu Urzędowa i Dzierzkowic. W jego skład wchodzili: Bolesław Resztak „Słodkowski” – późniejszy komendant PKB, Wiktor Kierzek „Szczapa”, Józef Adamski „Czarny” („Mulat”), Jan Szociński „Latawiec”, Stanisław Surdacki „Ambroży” oraz Jan Krawczyk „Kret”, który pełnił funkcję ostatniego, do końca okupacji, komendanta BCh w obwodzie Kraśnik.

Ponadto wiele funkcji wojskowych i administracyjnych pełnili następujący oficerowie rezerwy: Franciszek Piotrowski „Morwa”, Paweł Cieślik „Dąbrowa”, Zygmunt Jach „Pasek”, Bogumił Bryndza, Józef Adamski „Czarny” („Mulat”). Komendę oddziałów terytorialnych Ludowych Sił Bezpieczeństwa (LSB) objął Stanisław Surdacki „Ambroży”, a Ludowego Związku Kobiet (LZK) w obwodzie kraśnickim – Julia Gruchalanka „Hanka”.

Do aktywnych działaczy ruchu ludowego i organizatorów BCh w rejonie Dzierzkowic należeli: Szczepan Serafin, Jan Dudek „Dąb”, Czesław Sapalski „San”, Jan Kamala, Jan Stelmaszczyk, cała rodzina Rachoniów, Władysław Kwiatek, Jan Wegraj, Wojciech Zaręba „Potok”, Eugeniusz Malinowski, Leon Pokora – poeta ludowy, współpracownik pism konspiracyjnych „Snop” i „Duch Wolny”.

Oprócz wyżej wymienionych, z terenu Urzędowa oddani sprawie „Rocha” i organizacji BCh byli: Stanisław Komza „Biały”, Wacław Dobrowolski, Stanisław Dzikowski, Edward Gajewski, Edward Solis, Feliks Białas, Zygmunt Surdacki, Józef Ambrożkiewicz i wielu innych.

Od tego momentu nastąpił dynamiczny rozwój placówek BCh zarówno w Dzierzkowicach i w rejonie Urzędowa, jak i w całym powiecie kraśnickim. Rozwój ten był możliwy dzięki intensywnej działalności ludowców z okresu międzywojennego i byłych działaczy Związku Młodzieży Wiejskiej „Wici”. Najliczniej przystąpili do BCh mieszkańcy gminy Dzierzkowice, tworząc 14 plutonów, liczących średnio po 30–40 żołnierzy (łącznie ok. 500 ludzi). W Urzędowie i najbliższej okolicy powstały cztery plutony BCh w następujących miejscowościach: w Bęczynie 36 żołnierzy + 9 członkiń LZK i Zielonego Krzyża (ZK), w Bobach 26 żołnierzy, w Wierzbicy – 27, w Ewuninie wraz z Leszczyną, Zakręciem, Józefinem i Ostrowem – 17. Ogółem Dzierzkowice i Urzędów na swym stanie miały zorganizowanych ponad 600 żołnierzy BCh. Już w 1942 roku na terenie obwodu kraśnickiego BCh miały 27 zorganizowanych plutonów, co stanowiło ponad jeden tysiąc żołnierzy.

W placówkach i plutonach BCh prowadzone były szkolenia dotyczące tradycji ruchu ludowego w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem działalności „Wici” i SL na terenie powiatu kraśnickiego. Podstawową tematyką było jednak przygotowanie do walki z najeźdźcą hitlerowskim. Pogadanki te prowadzili specjaliści z różnych dziedzin wojskowości i metodyki walki partyzanckiej.

„Roch” zorganizował na terenie Dzierzkowic i Księżomierzy Oddział Specjalny (OS) – odpowiednik Kedywu w AK. Jego dowódcą został Mieczysław Kozłowski „Tadek”. Był on doświadczonym podoficerem, biorącym udział w wojnie obronnej 1939 roku. Oddział ten liczył 30–40 żołnierzy, w tym patrol sanitarny. Żołnierze oddziału byli dobrze uzbrojeni. Wyposażeni byli w broń krótką, bagnety i granaty oraz pistolety maszynowe i dwa ręczne karabiny maszynowe (rkm). Terenem działania oddziału był powiat kraśnicki ze specjalnym uwzględnieniem rejonu Dzierzkowic i Urzędowa. Inne tereny były objęte działalnością oddziału zgodnie z potrzebami i decyzjami komendy obwodu LSB-BCh w osobach Wiktora Kierzka „Szczapy” i Stanisława Surdackiego „Ambrożego”, którym OS podlegał. Oddział wykonał wiele zadań dywersyjnych na terenie powiatu. W jednej z walk z załogą niemiecką w dniu 4 marca 1943 r. w Rechowie-Lipce poległ sam dowódca Mieczysław Kozłowski „Tadek” oraz jego ojciec. „Tadek” w mojej pamięci pozostał odważnym i utalentowanym dowódcą. Po jego śmierci oddziałem dowodził Adam Jaworczak „Derwid”.

Zadaniem Oddziału Specjalnego było prowadzenie walki dywersyjnej w myśl zarządzeń ruchu ludowego uzgodnionych w Kierownictwie Walki Podziemnej (KWP), wykonywanie wyroków sądów specjalnych KWP i karanie osób wysługujących się okupantowi lub szkodzących narodowi i państwu, wykonywanie wszelkich zarządzeń władz Ruchu dla utrzymania porządku w organizacji i dyscypliny wewnętrznej, wykonywanie wszystkich innych zadań specjalnych, które zrodzi chwila lub zlecą władze Ruchu.

Żołnierzy OS obowiązywała dyscyplina wojskowa. Niewykonywanie rozkazów oraz niedotrzymanie tajemnicy wojskowej było surowo karane aż do kary śmierci włącznie, którą zasądzał Sąd Specjalny KWP. Wszyscy żołnierze OS byli przeszkoleni w zakresie strzelectwa bojowego, minerstwa i dywersji.

„Roch” ściśle współpracował z Kierownictwem Walki Podziemnej. Łącznikiem pomiędzy „Rochem” a KWP był przedstawiciel delegata rządu (starosty) Stanisława Bartnika „Maxa”, a sędzią Jan Szociński „Latawiec” z Bęczyna, przedmieścia Urzędowa. Współpraca „Rocha” z KWP polegała na stałym zwalczaniu okupanta w akcjach propagandowych. Sporządzano listy Niemców i volksdeutschów, a zwłaszcza tych najbardziej szkodliwych, jak też i popełnionych przez nich przestępstw, zgodnie z dekretem Rządu Polskiego w Londynie z dnia 9 października 1942 r.

Wykonywano także akcje polegające na: 1) niszczeniu kartotek i akt w urzędach gminnych, urzędach pracy, starostwach, spółdzielniach rolniczo-handlowych, u sołtysów, kolczykarzy itp., 2) unieruchamianiu młynów, mleczarni pracujących dla Niemców, 3) paleniu tartaków, 4) odbijaniu schwytanych na roboty lub aresztowanych, 5) walce o żywność w różnej formie.

„Roch” za KWP dawał następujące nakazy:

1.         Dla rolników: „Stosować sabotaż, zwlekać, zdawać tylko część płodów w jak najgorszym gatunku, wilgotnych itp. Nie trzymać zapasów, sprzedawać jak najszybciej, resztę schować. Nie dopuszczać do palenia zboża na pniu, w stertach, stodołach lub składach, gdyż wtedy zagłodzimy siebie”.

2.         Dla wójtów, sołtysów, sekretarzy gmin: „Bronić swój teren wszelkimi sposobami przed wysokością nałożonego kontyngentu”.

3.         Dla komisji kontyngentu: „Rozkładać sprawiedliwie kontyngenty. Dawać ulgi biedniejszym, zniszczonym przez wojnę, prześladowanym przez okupanta. Nie chronić kosztem wyżej wymienionych – bogatszych swoich krewnych i znajomych lub też popieranych przez okupanta”.

4.         Dla personelu spółdzielni rolniczo-handlowych: „Ułatwiać chłopom odbiór kontyngentu, siać zamęt w aparacie odbiorczym. Niszczyć kwity i wykazy przy nadarzającej się okazji, wykorzystując zamęt udanego czy prawdziwego napadu”.

5.         Dla personelu agronomów: „Służyć ludności, nie dać się użyć przeciw niej”.

6.         Dla stronnictw politycznych i organizacji niepodległościowych: „Rozpowszechniać groźby bezlitosnego tępienia urzędników i innych gorliwców dbałych o korzyść dla okupanta i dla siebie. Zbierać dane i ogłaszać wnioski karne na wszystkich łamiących niniejsze zakazy. W sprzyjających okolicznościach stosować doraźne represje fizyczne lub kary na dobytku. Nadawać jak największy rozgłos dokonanemu wymiarowi kary”.

„Roch”, uważając, że okupant nie jest zdolny rządzić bez pomocy Polaków, uznał za konieczne ostro wystąpić przeciw tym, którzy łamią front narodowy, czy to z podłości, czy dla interesu, czy też ze strachu, niezależnie od tego, z jakich pobudek to czynią. Już w grudniu 1942 roku została przeprowadzona szeroko zakrojona, zwłaszcza na wsi, akcja karania tego rodzaju przestępców. Stosowano głównie kary chłosty i ośmieszania lub uszkodzenia majątku. Akcję tego rodzaju później podjęły inne grupy tak, że stała się ona powszechna.

„Roch” bronił ojczyzny nie tylko przysłowiowym mieczem. Pomocną nam w tych działaniach była propaganda na łamach ludowych pism konspiracyjnych: „Świt”, „Wolność”, „Chłop Polski”, Tygodnik Informacyjno-Ideowy Wsi „Snop” i „Duch Wolny” – jako dodatek literacko-artystyczny do „Snopa”. Pisma te wydawaliśmy przez całą okupację na terenie rejonu Urzędów, który zasięgiem swym obejmował powiat kraśnicki. Pisma te docierały nawet do sąsiednich powiatów – puławskiego i lubelskiego. W pracy tej wybitną rolę odegrał Stanisław Komza „Biały” z Bobów, gmina Urzędów.

Twórcami pism konspiracyjnych byli synowie chłopscy, przeważnie pochodzący z rodzin niezamożnych. Byli to studenci, oficerowie, nauczyciele i inni inteligenci pochodzenia chłopskiego. Niemal cały zespół współorganizatorów ludowych pism konspiracyjnych składał się z ludzi młodych. Większość z nich już nie żyje, jak na przykład Bolesław Resztak „Słodkowski” i Konstanty Winkler „Polak”. Ale są jeszcze niektórzy wśród nas, m.in. Wiktor Kierzek „Nitka”, Stefan Rolla „Mały”, Stanisław Surdacki „Ambroży”, Wacław Dobrowolski, a spośród wielu kobiet sprawujących wówczas funkcję łączniczek i zajmujących się prowadzeniem kolportażu – Maria Surdacka „Marysia”.

Pisma tworzyliśmy z potrzeby uzyskania rzetelnej informacji o ważnych wydarzeniach z jednej strony, z drugiej zaś – z potrzeby podtrzymania ducha wśród ludności załamującej się niekiedy pod wpływem terroru okupanta. Celem była nie tylko rzetelna informacja o ważnych wydarzeniach, ale i samoobrona mienia społecznego, jak również zagrzewanie ludności do bezwzględnej walki z okupantem. Prasa wytwarzała poczucie więzi czytelników z całą wielką organizacją podziemną i budziła wiarę w zwycięstwo Polski.

Decyzję zorganizowania pisma „Snop” i „Duch Wolny” podjęliśmy na zebraniu Sztabu Batalionów Chłopskich i „Rocha”, w moim mieszkaniu w Bęczynie gm. Urzędów.

Snop w nazwie pisma symbolizował zwartość i siłę ludu, a kłosy zboża były symbolem chleba. Kosa widniejąca na winiecie tego pisma była symbolem walki i przypominała tradycję nawiązującą do walki chłopów w powstaniu kościuszkowskim.

Warunki, w jakich tworzyliśmy pisma konspiracyjne, były nadzwyczaj trudne i niebezpieczne. Nie było profesjonalnych redaktorów ani urządzeń drukarskich. Nie było nawet maszyn do pisania. Z czasem zostały one zdobyte przez Oddziały Specjalne w majątkach administrowanych przez Niemców, w komendach policji granatowej lub na posterunkach żandarmerii niemieckiej.

Pisma produkowane były zasadniczo na powielaczu, materiały przedrukowywaliśmy z centralnej prasy konspiracyjnej, natomiast podstawową część informacyjną o sytuacji na frontach stanowiły materiały z nasłuchu radiowego. Nasłuch prowadziłem w różnych domach wraz z żołnierzem września 1939 roku, ówczesnym porucznikiem Stefanem Rollą „Małym”.

Wielką odwagą odznaczały się kobiety z Ludowego Związku Kobiet i Zielonego Krzyża. Ludowy Związek Kobiet był jakby żeńskim ramieniem organizacji bojowej BCh i LSB. Pomoc przy nasłuchu radiowym udzielana przez członkinie LZK traktowana była przez nie jako praca wielce zaszczytna. Niełatwą sprawą było też kolportowanie konspiracyjnych gazetek. Mieliśmy jednak ludzi oddanych, którzy działali z pobudek patriotycznych. Do takich ludzi należał szef kolportażu, żołnierz z 1939 roku, a zarazem ówczesny urzędnik pocztowy Wacław Dobrowolski, pełniący wówczas funkcję listonosza, który pod płaszczem wykonywanego zawodu mógł się dobrze konspirować. Roznosił listy, ale i roznosił odpowiednim ludziom prasę konspiracyjną.

Punkty odbioru prasy były tak ułożone, że gazetki docierały niemal do każdej miejscowości w powiecie, a nawet poza jego granice, np. do niektórych miejscowości powiatu puławskiego, krasnostawskiego i lubelskiego. Gazetki w pierwszym rzędzie docierały do placówek oddziałów zbrojnych BCh i AK. Trasę kolportażu układaliśmy z kolegami Bolesławem Resztakiem „Słodkowskim” i Wiktorem Kierzkiem „Szczapą”, naczelnym redaktorem pism „Snop” i „Duch Wolny”.

Poniżej przytaczam krótki wiersz zamieszczony w piśmie konspiracyjnym „Snop” nr 60 z dnia 17 marca 1944 r., nieznanego autora, podpisany literami H.S.Z. pod tytułem Chcę ja widzieć Polskę nową...

 

            „Chcę ja widzieć Polskę nową

            Z białym orłem ponad głową

            Jako orzeł tak potężną

            Taką silną, taką mężną

                        Chcę ja widzieć Kraj kochany

                        I złociste nasze łany

                        Chcę zobaczyć jak chłop orze

                        Kiedy ranne wstają zorze!

            Chcę ja widzieć nasze kosy

            Nasz poczciwy naród dzielny

            I zaśpiewać w niebogłosy

            Święty, Mocny, Nieśmiertelny!”

 

Wielu synów chłopskich z powiatu kraśnickiego oddało życie w walce za wolność i niepodległość Polski. Do takich w pierwszej kolejności należy zaliczyć Błażeja Dzikowskiego (byłego posła na Sejm z Polskiego Stronnictwa Ludowego „Wyzwolenie” z okresu międzywojennego), Aleksandra Grabowskiego, Czesława Gajewskiego z Urzędowa, Stefana Lelka-Sowę i jego córkę Halinę Sałamachę z Dzierzkowic oraz innych, którzy już w 1940 roku zostali rozstrzelani przez gestapo na Rurach Jezuickich w Lublinie za tworzenie zrębów organizacji Służba Zwycięstwu Polsce i Związek Walki Zbrojnej w powiecie kraśnickim.

Gdy nadszedł lipiec 1944 roku i okres akcji „Burza”, „Roch” skierował wszystkie swe siły BCh (w tym LSB, PKB) do walki z cofającymi się tylnymi strażami Niemców, m.in. w miejscowości Podwody gm. Dzierzkowice. Oprócz plutonu BCh z Wyżnianki pod dowództwem Bolesława Bisa, wziął tam udział także oddział BCh z Natalina, Bobów i Wierzbicy pod dowództwem Aleksandra Pietrusińskiego „Granata” i Feliksa Białasa oraz oddział z Bęczyna pod dowództwem Stefana Gajewskiego „Grzecha”. Ujęto tam trzyosobowy niemiecki patrol dowodzony przez sierżanta, osadzony po rozbrojeniu w piwnicy w Dzierzkowicach-Rynek. Zabrano tam siedem kbk i znaczną ilość amunicji. Zdobyto również samochód-amfibię. Na rozkaz dowództwa BCh samochód ten wraz z żołnierzem BCh Janem Dąbkiem oddany został do dyspozycji dowódcy oddziału AK Stefana Rolli w Urzędowie, który jeździł nim po okolicy i demonstrował flagę polską dopóki wystarczyło benzyny.

W dniu 23 lipca 1944 r. w Dzierzkowicach „Roch” postawił do walki z cofającymi się przednimi strażami wroga duży oddział BCh pod dowództwem por. Jerzego Wywioła „Wilgi” liczący 80 ludzi. W natarciu tym wziął udział z bronią w ręku komendant obwodu LSB-BCh „Ambroży”.

Do pomocy walczącym oddziałom BCh w charakterze służby sanitarnej służyły kobiety z Zielonego Krzyża i Ludowego Związku Kobiet z Bęczyna, którego przewodniczącą była Maria Surdacka „Marysia”. W tym czasie ZK i LZK z Urzędowa i Dzierzkowic zorganizował punkt sanitarny w Terpentynie. Wiele domów zostało przeznaczonych na szpital polowy. W tej akcji wyróżniła się m.in. Helena Jagiełło z Urzędowa i kobiety z Terpentyny.

Dziewczęta z Urzędowa-Bęczyna oraz z Dzierzkowic przeszły uprzednio konspiracyjne przeszkolenie w zakresie sanitarnym i bojowym na trzydziestym konspiracyjnym kursie, który odbył się w Sosnowej Woli gm. Dzierzkowice. Na kursie tym, zorganizowanym przez „Roch” i Ludowy Związek Kobiet, którego komendantką była Julia Gruchalanka „Hanka”, wykłady prowadzili działacze ludowi i oficerowie specjaliści w zakresie walki z wrogiem. W kursie tym brała również udział wojewódzka komendantka LZK Genowefa Osiejowa „Pszeniczna”. Kurs ubezpieczał oddział BCh pod dowództwem Zygmunta Jacha „Paska”.

W rejonie Urzędowa i Dzierzkowic mieliśmy oddanych bechowcom lekarzy, którzy na każde wezwanie spieszyli z pomocą żołnierzom w odpowiednich okolicznościach. Byli nimi: dr Aleksander Surdacki i dr Józef Ściegienny. W posługach duchownych pomocny był kapucyn ojciec Andrzej Gozdalski.

Należy podkreślić, że Bataliony Chłopskie sprzeciwiały się walkom bratobójczym, co zostało ujęte jako warunek scalania z Armią Krajową. Mogę otwarcie potwierdzić, że nie splamiliśmy naszych sumień krwią bratnią i dlatego możemy z podniesionym czołem mówić o tych bolesnych sprawach bez cienia winy.

Niemal cała administracja państwa podziemnego tworzona była z ludzi pracujących w konspiracji w ruchu ludowym. Przykładem tego w powiecie kraśnickim był starosta powiatowy Stanisław Bartnik „Wąs”, a w województwie lubelskim wojewoda Władysław Cholewa „Paśnik”. Ten ostatni wywieziony został w latach czterdziestych po wyzwoleniu na Sybir i tam zginął.

Po roku 1944, chłopi z byłej konspiracji weszli do Polskiego Stronnictwa Ludowego, którego działalność dynamicznie się rozwijała, ale tylko do okresu przed wyborami do Sejmu w 1947 roku. Tuż przed wyborami działacze PSL zostali przez Urząd Bezpieczeństwa PRL zatrzymani i osadzeni w więzieniach. Jako mąż zaufania z ramienia PSL miałem brać udział w wyborach do Sejmu w Lublinie, jednak również zostałem aresztowany tuż przed wyborami. W tym czasie i z tego samego powodu aresztowano prezesa Zarządu Wojewódzkiego PSL w Lublinie, byłego posła PSL „Wyzwolenie” okresu międzywojennego, Lucjana Świdzińskiego, jak też byłego wojewódzkiego komendanta BCh Jana Pasiaka „Jawora”, mgr. Konstantego Winklera oraz wielu innych, których nazwisk nie pamiętam.

Ujmując rzecz skrótowo, po ucieczce prezesa PSL Stanisława Mikołajczyka z Polski, aresztowaniu wielu działaczy i wywiezieniu części z nich na Sybir, Stronnictwo zmuszone było do zaprzestania swej działalności.

Powyższy artykuł opracowany został przez Pawła Surdackiego na podstawie następujących tekstów Stanisława Surdackiego:

1. SL „Roch”-BCh w rejonie Urzędowa i okolicy – referat wygłoszony przez doc. dr. hab. Stanisława Surdackiego podczas sesji popularno-naukowej „Ruch ludowy na Lubelszczyźnie” Rady Wojewódzkiej NSZZ RI „Solidarność” w Lublinie, 1990 r.

2. Znaczenie konsolidacji chłopów w okresie okupacji i po 1944 roku na przykładzie pow. kraśnickiego (maszynopis).

3. Prasa konspiracyjna w obwodzie kraśnickim w latach 1939–1944, Sesja Naukowa „Prasa lubelska – tradycje i współczesność”, UMCS, Lublin 1979, s. 1–27.

4. Ze wspomnień redaktora i wydawcy pism konspiracyjnych w pow. kraśnickim w latach 1939–1944. Prasa lubelska. Tradycje i współczesność, Wyd. Lubelskie, Lublin 1987, s. 161–163.

 

|   Strona główna   |    Powrót   |    Do góry   |