Głos Ziemi Urzędowskiej 2008


OSOBY ZNANE I MNIEJ ZNANE

Małgorzata Anna Ciosmak

Pamięci Piotra Pomykalskiego w 70. rocznicę śmierci

28 października 1938 roku był dość pogodnym dniem. Jednak na twarzach domowników malowała się powaga. Było już blisko południa, kiedy nagle z sąsiedniego pokoju w domu rodzinnym na Bęczynie dobiegł głośny hałas rozbitej szyby. Wszyscy pewni, że to ktoś rzucił w okno kamieniem, pobiegli, by zobaczyć co się stało. Jednak ku zdziwieniu wszystkich nic nie wskazywało na chuligański wybryk. Szyby w oknach pokoju Piotra były całe. Na podłodze też nie było śladów rozbitego szkła. Tylko przez serce mojej babci Gieni, jak to wspominała po latach, przebiegł bolesny skurcz. Z wielkim niepokojem czekała na wiadomość, która niebawem nadeszła z Lublina. Dokładnie o tej porze, w Szpitalu Jana Bożego, odszedł do wieczności Piotr Pomykalski.

  Piotr Pomykalski w mundurze legionisty (fot. archiwum rodzinne)

    Odznaka POW (fot. M. Ciosmak)

  Pamiątkowy długopis, który zatrzymał śmiertelną kulę

Urodził się w Urzędowie 4 grudnia 1895 roku. Rodzicami Piotra byli Antoni Pomykalski i Maria z domu Kiebasińska. Maria, prawdziwa Matka Polka dbała o dom, a Antoni pracował jako kościelny w parafii pod wezwaniem św. Mikołaja i św. Otylii w Urzędowie, a równocześnie jako przedstawiciel firmy „Singer”, produkującej maszyny do szycia. Dbałość rodziców o sprawy wiary i Ojczyzny ukształtowała charakter Piotra tak, że już w wieku 10 lat, a więc 3 grudnia 1905 roku, jako uczeń urzędowskiej Szkoły Powszechnej zainicjował z rówieśnikami strajk szkolny, jako protest przeciwko rusyfikacji. Zakończony sukcesem, poparty nieustającymi szykanami wobec obcego nauczyciela, protest ten zapoczątkował falę zwycięskich strajków na całej Lubelszczyźnie. Młody umysł chłonął atmosferę manifestacji patriotycznych w Urzędowie, jakie odbywały się miesiąc wcześniej. Razem ze wszystkimi odważnie śpiewał pieśni narodowe i maszerował w pochodach. Słyszał o żądaniach wprowadzenia języka polskiego do szkół, urzędów i sądów. Od wczesnych lat charakter Piotra miał znamiona cech przywódczych i wykazywał zdecydowanie, szczególnie w poważnych sprawach. Dynamiczny, ale i wrażliwy charakter, a także zdolności do nauki pozwoliły mu opanować materiał szkolny, a dodatkowo umiejętność gry na kilku instrumentach, jak pianino, skrzypce, akordeon, mandolina. Dodatkowo skupiało to na nim uwagę otoczenia. Jako uczeń urzędowskiej „Jagiellonki” – gimnazjum, kiedy do Urzędowa przybyli studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego: Piotr Kuncewicz, Mikołaj Pajdowski i Jan Wójcicki, Piotr nie zawahał się wstąpić do niepodległościowej organizacji, której struktury pomagali oni założyć w urzędowskim środowisku. Organizacja działała w podziemiu, a młodzi chłopcy pod kierunkiem instruktorów uczyli się władać bronią, sabotować zaborców poprzez zrywanie drogowskazów z rosyjskimi wyrazami, niszczyli szyldy z rosyjskim tekstem, wybijali okna w domach, gdzie mieszkali nauczyciele Moskale i podrzucali listy z pogróżkami pod ich adresem. Czynili to, a nawet i więcej, na miarę swoich, wynikających ze sprawności i wieku, możliwości. Już wówczas Piotr Pomykalski był liderem tych grup i inicjatorem czynów, które w konsekwencji doprowadziły do opuszczenia Urzędowa przez nauczyciela Moskala. Organizacja niepodległościowa działała niezwykle sprawnie i zdyscyplinowanie. W lutym 1916 roku, podobnie jak w innych częściach Rzeczypospolitej pod zaborami, powstał oddział Polskiej Organizacji Wojskowej. W początkowym okresie oddziałem dowodził Julian Gałkowski, bardziej doświadczony, zaś jego zastępcą został we wrześniu tego roku Piotr Pomykalski. Piotr przyjął pseudonim „Konewka”, łącząc jednocześnie funkcję zastępcy dowódcy i komendy nad oddziałem bojowym. W kwietniu 1917 roku Piotr Pomykalski został komendantem Podobwodu „A”, a więc otrzymał zadanie bardziej odpowiedzialne. Do Podobwodu „A” należały oddziały w Bobach, Dzierzkowicach, Księżomierzy, Kraśniku, Moniakach i oczywiście w Urzędowie. Piotr powołał podobny oddział również w Krasnymstawie. Głównym zadaniem żołnierzy POW były działania o charakterze dywersyjnym. Głośnym echem odbiły się na Lubelszczyźnie akcje rozbrajania Austriaków w Urzędowie, Kraśniku i Chodlu. Po tych akcjach okupant nie wrócił już, by ponownie zająć utracone miejsca. Piotr podczas służby w POW ukończył szkołę podoficerską i kurs instruktorski. Następnie, w 1918 roku, wstąpił do Wojska Polskiego i służył w VIII Pułku Piechoty Legionów w Lublinie. Oprócz zadań odpowiednich dla stopnia wojskowego, redagował na froncie biuletyny, pisząc teksty, fraszki i rysując karykatury okupanta. W tym czasie uczestniczył w walkach, w których odnosił rany. Podczas jednej z bitew, kiedy wystrzelony pocisk szedł prosto w serce, życie uratował Piotrowi metalowy długopis, w którym centralnie utkwiła kula.

Za męstwo i poświęcenie wielokrotnie był odznaczany. Wśród przechowywanych dokumentów i odznaczeń w archiwum rodzinnym znajduje się Medal „Polska Swemu Obrońcy 1918–1921”, zwany też Orderem Niepodległości, Krzyż Niepodległości, nadany 21 kwietnia 1937 roku „za pracę w dziele odzyskania niepodległości”, Krzyż Walecznych z Okuciami, którym odznaczano Piotra Pomykalskiego trzykrotnie, przy czym za pierwszym razem sam Krzyż, a następnie jedynie okucia „za czyny męstwa i odwagi wykazane w boju”. Wśród odznaczeń są też takie, jak Krzyż Legionowy JP 1914–1918, nadawany legionistom, w którym litery JP oznaczają Józefa Piłsudskiego oraz odznaka „Obrońcom Kresów Wschodnich 1919”. Przecież właśnie oddział urzędowski wziął udział w walkach z Ukraińcami na terenie Małopolski Wschodniej, między innymi o Lwów. Urzędowiacy bili się o Warszawę, a potem ochraniali rząd Daszyńskiego w Lublinie.

   

Piotr i Eugenia z domu Gozdalska – 1921 r. (fot. z archiwum rodzinnego)

Kiedy Polska była już wolna i rozpoczęła się stabilizacja polityczno-gospodarcza, Piotr Pomykalski w stopniu chorążego powrócił do Urzędowa w 1921 roku i wówczas ożenił się z Eugenią Gozdalską. Miał z nią dwie córki: Halinę (ur. 1922) i o dziesięć lat młodszą Zofię (ur. 1932). Zamierzał prowadzić gospodarstwo rodzinne, które wobec śmierci wszystkiego rodzeństwa Eugenii, jej właśnie przypadło w wianie. Dynamiczny charakter Piotra, jego wykształcenie i dobra znajomość realiów ówczesnej Polski sprawiły, że domem i gospodarstwem zajęła się małżonka, zaś on poświęcił się pracy dla ludzi, dla społeczności Urzędowa. Wiele razy wybierano Piotra radnym oraz członkiem Sejmiku Powiatowego w Janowie Lubelskim. Był radnym w gminie Urzędów i wójtem w latach 1932–1933. Proponowano mu nawet kandydowanie do Sejmu RP. Z powodów zdrowotnych odmówił, proponując na swoje miejsce Roberta Bijasiewicza. Nie zapominał o podkomendnych peowiakach i legionistach. Zawiązał w Krasnymstawie, Kraśniku i Urzędowie Koło Peowiaków i Koło Legionistów. Jako komendant urzędowskiej POW, zachował tą funkcję do śmierci. Pracował w organizacjach kombatanckich, a świetnie znając procedury załatwiania spraw w urzędach zawsze chętnie służył pomocą potrzebującym. Otoczony szacunkiem otoczenia, podziwem wśród bliskich i doceniany przez osoby z grona przełożonych wojskowych oraz w rządzie ówczesnej Rzeczypospolitej, otrzymywał wiele odpowiedzialnych zadań. Jednym z nich było zlecenie ze Sztabu Generalnego WP napisania historii POW na Lubelszczyźnie. Zdążył napisać i przekazać do Warszawy kilka znaczących rozdziałów o powstaniu i początkach działalności POW. W międzyczasie zainicjował i współorganizował wiele przedsięwzięć, jak założenie w Urzędowie Spółdzielni Spożywców „SPOŁEM”, budowa „Domu Ludowego” i otwarcie Kasy Oszczędnościowo-Pożyczkowej im. Stefczyka.

                                

                                           

             

Medal „Polska Swemu Obrońcy” zwany Medalem Niepodległości, Krzyż Niepodległości, Krzyż Walecznych z Okuciami (Fot. M. Ciosmak) 

 

    

Krzyż Legionowy 1914–1918 nadawany osobiście i wyłącznie przez      Józefa Piłsudskiego, stąd litery JP oraz Odznaka „Obrońcom Kresów Wschodnich 1919” (fot. M. Ciosmak)

  

 

 

 

 

 

 

 

Dynamizm życia, nieoszczędzanie siebie w służbie innym, spowodowały załamanie zdrowia. Po przebytej operacji, na skutek braku właściwej opieki pooperacyjnej, Piotr zmarł. Zaskoczenie urzędowian było tym większe, że zawsze był dobrego zdrowia, szybki, wesoły i wspierający innych mających problemy.

Pogrzeb był wyjątkowo uroczysty i dowodził uznania dla całego życia tego skromnego, nie wynoszącego się nad innych człowieka, całkowicie oddanego Ojczyźnie i pojedynczym osobom. Z ramienia Rządu RP w pogrzebie uczestniczył i wygłosił mowę pożegnalną premier Stanisław Mikołajczyk, co podkreślało wyjątkowość osoby Piotra i wartość, jaką stanowił dla Polski.

 

 

|   Strona główna   |    Powrót   |    Do góry   |