Głos Ziemi Urzędowskiej 2008


Kazimiera Gawdzik

 

Szkoła elementarna w Urzędowie w latach 1830–1866

 

Mieszkańcy Urzędowa zawsze odznaczali się dążeniem do kształcenia swoich dzieci. Współczesnym symbolem wdzięczności dla tych rodziców, którzy w trudnych czasach nie szczędzili sił w edukacji dzieci jest pomnik wdzięczności rodzicom za trud wykształcenia dzieci w Bęczynie.

A jakie możliwości kształcenia mieli urzędowiacy w przeszłości?

Powstanie szkoły i pierwsze wzmianki o niej

Wzmianki o szkole parafialnej datują się na rok 1763, ale istnieją przesłanki, że szkoła taka działała już w XV wieku. Potwierdzeniem tego niech będzie fakt, że od połowy XV w. do połowy XVII w. na Akademii Krakowskiej studiowało aż pięćdziesięciu urzędowiaków. Najsłynniejsi z nich to: Marcin z Urzędowa – wybitny botanik, lekarz, ksiądz, profesor Akademii Krakowskiej; Józef z Urzędowa – profesor wydziału prawa Akademii Krakowskiej; Andrzej s. Wieńczysława – wybitny prawnik krakowski, a przede wszystkim Jan Michałowicz – rzeźbiarz polskiego renesansu. O tym ostatnim należy wspomnieć szerzej. Przez współczesnych zwany był już Praxytelesem. Autor między innymi dwóch kaplic – grobowców: biskupa krakowskiego Feliksa Padniewskiego w Krakowie i Prymasa Polski Jakuba Uchańskiego.

O istnieniu szkoły elementarnej w końcu XVIII wieku świadczą wzmianki w sprawozdaniach wysyłanych przez kierownictwo siedmioklasowej szkoły podstawowej w Urzędowie z 1925 roku. Przytoczony jest w nich dokument, będący w posiadaniu szkoły, z datą 15 czerwca 1763 r. Nieco późniejszą datę podaje nauczyciel Tomasz Bogusławski w „Wykazie do raportu o stanie szkoły w 1844 roku”. Pisze, że powstała w 1796 r. i utrzymywana była przez miasto. Była to kontynuatorka tej samej szkoły, którą w 1763 r. założył ks. Józef Marszałkowski kanonik wojnicki. Komisja Edukacji Narodowej wzięła szkołę pod swoją opiekę, lecz „wizytatorowie generalni i rektorowie lubelscy” nie zwracali wszakże na nią specjalnej uwagi. Podają tylko wiadomości o jej istnieniu w latach 1784–1789. Praca szkoły w Urzędowie prawdopodobnie została przerwana na pewien okres i dlatego nauczyciel Bogusławski podał późniejszą datę.

Kolejna wiadomość o szkole elementarnej pochodzi z 1802 roku. Po trzecim rozbiorze Polski, Urzędów znalazł się w części departamentu zagarniętego przez Austrię i na wzór austriacki założono szkołę trywialną. Była to najniżej zorganizowana szkoła ludowa. Działała w oparciu o ustawę z 1774 r. dla szkół ludowych w Austrii. Organizacja jej nie uległa zasadniczej zmianie w późniejszym okresie. Po wydaniu politycznej ustawy szkolnej z 1805 r., zgodnie z jej wytycznymi, była jednoklasówką o dwóch oddziałach z jednym nauczycielem.

W roku 1809, kiedy Urzędów znalazł się w granicach Księstwa Warszawskiego, jak wszystkie szkoły elementarne przeorganizowana została na mocy „Ustawy o urządzeniu szkół miejskich i wiejskich elementarnych” z 12 stycznia 1808 r.

W 1810 r. była jedną z dziesięciu szkół czynnych w departamencie lubelskim. W kolejnych latach pracowała nieprzerwanie.

Zawiązanie Towarzystwa Szkoły Elementarnej w Urzędowie w 1818 r.

Bardzo ważną datą w dziejach szkoły był rok 1818. W tym roku, bowiem, 30 grudnia została opracowana jej szczegółowa organizacja. Zachował się dokument: „Zawiązanie Towarzystwa Szkoły Elementarnej w Urzędowie, obwodzie zamojskim, województwie lubelskim sporządzony przez organizatora, ks. Antoniego Ogonowskiego, proboszcza urzędowskiego”. W sporządzeniu dokumentu brało udział osiemnastu mieszkańców Urzędowa, najzamożniejszych lub pełniących publiczne funkcje, mianowicie: burmistrz – Wawrzyniec Goltz, Maciej Skwierczyński, Bartłomiej Wojtuszkiewicz, Antoni Chruścielewski, Jan Chmielewski, Antoni Iwanicki, Ambroży Zarudzki, Kajetan Gajewski, Joachim Siekaczyński, Jakub Jacniacki, Franciszek Wroński, Józef Chruścielewski, Walenty Mendajski, Antoni Cieślicki, Tomasz Ambrożkiewicz, Szymon Iwanicki, Jakub Kredowicz, oraz wymieniony proboszcz ks. Antoni Ogonowski kanonik katedralny lubelski i proboszcz parafii urzędowskiej.

W akcie zawiązania podano, że „do Towarzystwa Szkolnego należeć ma miasto Urzędów liczące 318 rodzin, zwanych »familiami szkolnymi«, etat szkoły najoszczędniej wyliczony wynosić będzie 800 złp., z czego 600 złp. na pensję dla nauczyciela, pozostałość przeznaczono na zakup sprzętu, reperację szkoły i inne nieprzewidziane wydatki”. Na budżet szkoły składały się fundusze:

„1) procent od sumy 3000 złp. lokowany na dobrach Boby u dziedzica Węglińskiego, dar ks. Józefa Marszałkowskiego, w wysokości 150 złp.

2)         procent od sumy 2000 złp., darowizna ks. J. Marszałkowskiego rozdzielona pomiędzy obywateli po 100–150 złp. w celu zabezpieczenia przed zaginięciem.

3)         procent od sumy 3000 złp. ulokowany na ziemiach Wojciechowa, darowanej przez mieszczan Orzechowskich i Niezabitowskich,

4)         suma 550 złp. ze składek mieszkańców Urzędowa, która będzie rozłożona zgodnie z ustawą z 1808 roku.

Ponadto mieszkańcy przeznaczają dla nauczyciela ogród o powierzchni jednego morga chełmińskiego, na który składają się cztery ogródki położone na »wale«. Szkoła będzie otrzymywać deputat drzewa w ilości sześciu sążni na rok.”

Tyle mówił sam dokument podpisany przez burmistrza, proboszcza i wymienionych obywateli. Organizacja szkoły w oparciu o niego była znacznie trudniejsza. Składka napływała nieregularnie, odsetki od niektórych kapitałów nie dochodziły w ogóle. Mimo tego Komisarz Obwodu Zamojskiego zatwierdził etat szkolny, zwracając jedynie uwagę na nierozwiązaną sprawę dochodów. W oparciu o ustawę z 1808 r. Szkoła Elementarna w Urzędowie była szkołą powszechną. Wstęp do niej miały na tych samych zasadach dzieci szlacheckie, mieszczańskie i chłopskie. Dziewczęta uczyły się wspólnie z chłopcami. W szkole miały możliwość nauki dzieci innych wyznań, nie tylko rzymskokatolickiego. W tych latach do Urzędowa zaczęli napływać Żydzi. Ich dzieci były też, zgodnie z ustawą, zobowiązane do uczęszczania do szkoły. Do szkoły przyjmowano dzieci w wieku sześciu lat. Nie przestrzegano jednak tego rygorystycznie. Naukę rozpoczynały siedmio-, ośmio-, a nawet dziewięciolatki. Kadrę pedagogiczną stanowili: jeden nauczyciel etatowy i drugi, jako pomocnik do nauki religii. W szkole zorganizowano trzy oddziały dla chłopców:

I – początkujący

II – postępujący

III – kończący przepisane na tę szkołę nauki,

i dwa oddziały dla dziewcząt:

I – początkujący

II – postępujący.

W roku szkolnym 1818/1819 uczęszczało do nich około stu dwudziestu uczniów. W kolejnych latach liczba wahała się w okolicach stu uczniów.

Do czuwania nad pracą szkoły powołany został miejscowy dozór szkolny. Powołując instytucję dozorów szkolnych, Izba Edukacyjna chciała uczynić szkolnictwo przedmiotem społecznej troski. Dozór miał dbać o potrzeby szkoły, nauczyciela i uczniów. Miał zabiegać o to, aby rodzice regularnie posyłali dzieci do szkoły, nie zatrudniali ich w gospodarstwie. Co kwartał dozór wypłacał nauczycielowi pensję, kontrolował jego pracę, dokonywał oceny postawy moralnej. W przypadku niewłaściwego postępowania upominał nauczyciela lub donosił o tym wyższej instancji – dozorowi powiatowemu. Jeżeli natomiast nauczycielowi działa się krzywda, występował w jego obronie. Dbał o to, aby młodzież i społeczeństwo odnosiło się do nauczyciela z należytym szacunkiem. W skład dozoru weszło kilkunastu mieszkańców Urzędowa, powszechnie znanych i szanowanych. Spośród nich najważniejszą rolę odgrywali: burmistrz Wawrzyniec Goltz oraz proboszcz Antoni Ogonowski. Najważniejszym zadaniem dozoru było zabezpieczenie funduszy na utrzymanie szkoły. Fundusz składał się częściowo z gotówki oraz z „naturaliów”: ogrodu i drzewa na opał. Część pieniężną stanowiła składka szkolna i sumy darowane przez księży. Składkę szkolną powinni płacić, zgodnie z ustawą, wszyscy mieszkańcy parafii szkolnej bez względu na to, czy mieli dzieci, jaki był ich stan, wyznawana religia czy zawód – jeżeli posiadali ziemię lub trudnili się rzemiosłem czy handlem. Dozór szkolny rozdzielił składkę na 317 mieszczan. Wysokość składki zależała od zamożności mieszkańców. Urzędów w tych czasach stracił dużo ze swojej świetności. Mieszczanie nie należeli do zamożnych.

Ustawa z 1808 r. przewidywała w miastach cztery kategorie składek – od 8 złp. do 2,5 złp. rocznie. Składka miała być wpłacana w czterech ratach w ciągu roku, w połowie w zbożu, w połowie w pieniądzach. W miastach do poszczególnych klas opłat należeli:

Klasa I – 8 złp. – kupcy, hurtownicy, urzędnicy, fabrykanci,

Klasa II – 5,5 złp. – „kupcy cząstkowym handlem trudniący się, szynkarze znaczniejsi i rzemieślnicy”,

Klasa III – 3,5 złp. – rolnicy bez innych zarobków,

Klasa IV – 2,5 złp. – komornicy, wyrobnicy, służba, czeladź.

W Urzędowie nie było mieszkańców zaliczanych do dwóch pierwszych grup.

Zestawienie opłat za szkołę wyglądało następująco:

Klasy składki

Ilość płacących

Wysokość składki w złp.

Razem w złp.

I

47

4,00

188

II

23

3,00

69

III

72

2,00

144

IV

175

0,15–1,00

149

Z powyższego zestawienia wynika, że składka, jaką płacili mieszkańcy Urzędowa była o wiele niższa niż przewidziana ustawą. Większość płaciła składkę w granicach 0,15– 1,00 złp., a więc mniej niż przewidywała ustawa dla wsi w IV klasie opłat. Można więc wnosić, że miejscowy dozór dostosował wysokość składki do aktualnych warunków materialnych ludności. Niższy był także od ustawowego przydział drewna i powierzchnia ogrodu.

Składka była najpoważniejszym źródłem utrzymania szkoły, chociaż nie jedynym. Duże znaczenie miały darowizny ks. Marszałkowskiego. Procenty nie zawsze wpływały regularnie. Pomimo zapisu 3000 złp. na dobrach Wojciechowa odsetek od nich szkoła nie otrzymywała od 1809 roku. Do tego roku wypłacała je Kasa Cyrkularna w Urzędowie.

Istnienie szkoły uzależnione było od posiadania odpowiedniego budynku. Budynek na szkołę został zakupiony przez ks. Marszałkowskiego w 1794 roku. Był to stary drewniany dom wymagający ciągłych remontów. Usytuowany był w pobliżu kościoła. W latach dwudziestych XIX wieku znajdował się już w tak złym stanie, że policja nakazała jego rozbiórkę. Nowy dom, parterowy, wybudowało miasto w 1824 roku. Był własnością kasy miejskiej. Posiadał dwie izby lekcyjne i mieszkanie dla nauczyciela. Plac, na którym wzniesiono szkołę, dało miasto. Członkowie towarzystwa szkolnego zwieźli materiał budowlany i pomagali przy budowie. Drewno pochodziło z lasów dzierzkowickich.

Wyposażenie szkoły było bardzo skromne. W protokole zdawczo-odbiorczym z 1819 r. wymieniony został następujący sprzęt: „tablica drewniana, cztery ławki dla dzieci starszych, stary stołek bez poręczy, stary stół, siekiera, zamek bez klucza, kropielnica cynowa i obraz na płótnie przedstawiający Chrystusa”.

Kształtowanie się etatu szkolnego w kolejnych latach pracy szkoły

Z chwilą, gdy były fundusze na szkołę, odpowiedni budynek z wyposażeniem, zatrudniony nauczyciel, sporządzono listy uczniów – należało ustalić budżet dla szkoły, zwany też etatem. Były w nim opisane dochody i rozchody. Przykładowo rozchody zaplanowane na rok 1818/1819 obejmowały: „pensje dla nauczycieli, reperację okien, nagrody dla uczniów wyróżniających się w czasie popisu szkolnego oraz materiały piśmienne dla opiekuna szkoły”. „Etaty” planowano początkowo na rok, później na trzy lata. Projekt etatu opracowywał nauczyciel z opiekunem szkoły w czterech egzemplarzach.

W kolejnych latach działalności szkoły w Urzędowie zmieniały się źródła jej finansowania. Dochodziły nowe wydatki, wysokość pensji nauczyciela także ulegała zmianom.

Pewnym przełomem w pracy szkoły było powstanie listopadowe 1830 roku. O sytuacji szkoły w tym roku donosi sprawozdanie sporządzone przez nauczyciela w 1832 roku. Dowiadujemy się z niego, że 26 marca 1831 r. mieszkanie nauczyciela i klasy szkolne były zajęte przez wojskową kancelarię i adiutantów generalskich, później zaś przez generałów z korpusu Krenca. Wojsko zaborcy na terenie Urzędowa przebywało dwa miesiące i przez ten okres szkoła nie była czynna. W innej części sprawozdanie to wspomina o trwających rozruchach i ciągłych przemarszach wojsk. Ta krótka informacja może sugerować, że powstanie listopadowe odbiło się pewnym echem na tym terenie.

Lata trzydzieste XIX wieku przyniosły pewne zmiany organizacyjne w szkolnictwie elementarnym. W 1833 roku ukazała się nowa ustawa szkolna. Zaciążyła nad nią klęska powstania i założenia polityki carskiej w stosunku do zwyciężonych. Szkolnictwo podlegało odtąd władzom państwowym. Nadzór nad szkołą urzędowską sprawował inspektor szkoły obwodowej w Opolu Lubelskim Stanisław Wilczopolski. Składka pozostała nadal podstawą utrzymania szkoły, lecz nie było nakazu bezwzględnego egzekwowania jej. Skarb państwa mógł pokrywać nie więcej niż jedną trzecią kosztów utrzymania szkoły. W tych latach wiele szkół upadło. W Urzędowie także były sytuacje, kiedy ilość zebranych pieniędzy nie wystarczała na pensję dla nauczyciela, nie mówiąc o pozostałych wydatkach. W takich sytuacjach na mocy zaświadczenia Komisji Wojewódzkiej dopłacano do najniższej pensji nauczyciela z Kasy Miejskiej.

Zestawienie przychodów w latach 1834–1866 pokazuje pewną stałość wpływów. Społeczność Urzędowa rozumiała wagę nauki początkowej i, poza małymi wyjątkami, regularnie wnosiła opłaty. Poważną i stałą część funduszu stanowiły odsetki od darowizn. Zdarzały się pomyłki. W 1836 r. odsetki od lokaty na dobrach Boby trafiły na konto parafii urzędowskiej. Po długim dochodzeniu wykryto to i zobowiązano proboszcza, ks. Borowskiego, który był opiekunem szkoły, do zwrotu 240 złp. do Kasy Ekonomicznej miasta Urzędowa. Interesujące jest zestawienie rozchodów. Niemal wszystkie pozycje występują w projekcie budżetu każdego roku:

I – pensja nauczyciela,

II – opłacenie stróża szkolnego,

III – zakup materiałów piśmiennych,

IV – wydatki związane z drobnymi remontami szkoły,

V – na opłacenie składki „ogniowej” i kominiarza,

VI – na nagrody dla przodujących w nauce uczniów,

VII – na deputat drewna opałowego i ogród warzywny dla nauczyciela,

VIII – na nieprzewidziane wydatki lub oddane na procent do Banku Królestwa.

Większość pieniędzy przeznaczana była na pensję dla nauczyciela. Remonty pojawiały się sporadycznie i pochłaniały niewielkie kwoty. Stosunek pensji stróża do nauczycielskiej w 1850 r. na podstawie zestawienia wynosił:

fundusz ogółem – 154,82 rs (rubli srebrem),

pensja nauczyciela – 120,00 rs,

pensja stróża – 12,00 rs.

Niemal każdego roku wynagrodzenie stróża wynosiło jedną dziesiątą nauczycielskiej pensji. Tak niskie wynagrodzenie nie wystarczało na utrzymanie i często nie było chętnego do tej pracy. Obowiązkiem stróża było: przygotowanie drewna, palenie w piecach, sprzątanie sali szkolnej, dzwonienie na przerwy, przynoszenie wody. Przez kilkanaście lat nauczyciel nie znalazł chętnego do tej pracy. W porozumieniu z opiekunem nauczyciel brał pensję stróża i najmował ludzi do prac porządkowych.

Wyposażenie szkoły przez kilkadziesiąt lat jej istnienia uległo niewielkiej poprawie. W raporcie ogólnym z 1852 r. wykaz obejmuje: ławki dla uczniów – sztuk dziewięć, tablica do arytmetyki, linia z podziałką, krzesło, szafa na akta szkolne i zbiory biblioteczne, portret cara, dwie pieczęcie, dzwonek, tablica nad wejściem z godłem szkoły i wymieniany już obraz Chrystusa. Wartość tych przedmiotów – 45 rs – stanowiła trzecią część rocznej pensji nauczyciela. Najdotkliwiej odczuwał nauczyciel i uczniowie brak ławek. Nie sposób było pomieścić w tych dziewięciu ławkach kilkudziesięciu uczniów. Szkoła nie posiadała także zegara koniecznego w sytuacji, gdy wprowadzono metodę Bella-Lankastra.

Nauczyciele i opiekunowie szkoły urzędowskiej

Prestiż szkoły w środowisku zależy od nauczycieli w niej pracujących. Sądzić można, że szkoła urzędowska miała szczęście do dobrych pedagogów. Potwierdzeniem może być fakt, że w okresie od powstania szkoły, czyli od 1763 do 1875 r. zmieniło się tylko sześciu nauczycieli. Ostatni z nich – Tomasz Bogusławski – prowadził szkołę aż 42 lata, od 1833 do 1875 r.

Pierwszym nauczycielem był Antoni Andrychowski, który pracował do 1786 r. Jego miejsce zajął Szymon Puliński. Przyjęto go z rekomendacji ks. Marszałkowskiego. Przybył do Urzędowa wcześniej i prywatnie uczył dzieci Marianny Górskiej i burmistrza F. Bąkalskiego. Prawdopodobnie był dobrym nauczycielem, skoro burmistrz i radni wystosowali prośbę do władz szkolnych, aby Puliński pozostał w Urzędowie. Pracował do roku 1810. Przez kolejnych osiem lat nauczycielem był Wincenty Zawadzki. Bardzo krótko, bo tylko rok przebywał w Urzędowie Walenty Grudziński. W 1819 r. przybył Marcin Nowogrodzki. Pochodził ze Skierbieszowa (zamojskie). Zmarł nagle w 1833 r. W trakcie roku szkolnego należało znaleźć następcę. Zgłosiło się kilku kandydatów. Największe szanse miał urzędowiak Tomasz Bogusławski.

Pochodził z mieszczańskiej rodziny. Skończył szkołę elementarną w Urzędowie, do której po kilkunastu latach wrócił jako nauczyciel. Po zdobyciu wykształcenia w zakresie początkowym rodzice wysłali go do szkoły wydziałowej w Opolu. Było to w roku 1825. Ukończył cztery klasy tej szkoły i w 1829 r. uzyskał promocję do klasy piątej. W tych latach w szkole pracowało wielu dobrych nauczycieli, którzy mogli być wzorem dla Bogusławskiego. Po ukończeniu szkoły obwodowej w Opolu postanowił poświęcić się pracy nauczycielskiej w rodzinnym miasteczku. Dwa lata czekał na wolną posadę. Przez ten czas uczył prywatnie we wsi Wola Gałęzowska u dziedzica Sawickiego. Tam spędził także burzliwy okres powstania listopadowego, nie biorąc w nim żadnego udziału. W maju 1833 r. zastąpił Nowogrodzkiego. Nominację otrzymał kilka lat później.

Otrzymanie nominacji było długotrwałym procesem. Kandydatów na nauczycieli po seminarium nauczycielskim było mało. Mieli oni pierwszeństwo w otrzymaniu posady. Przyjmowano także innych, pod warunkiem złożenia egzaminu. Bogusławski złożył wymagane dokumenty do inspektora szkoły obwodowej w Opolu. Wśród nich obowiązkowe było zaświadczenie miejscowych władz o zachowaniu się kandydata w czasie powstania, deklaracja o nienależeniu do żadnych tajnych towarzystw, świadectwo moralnego i religijnego prowadzenia się wydane przez miejscowego proboszcza Józefata Bosiackiego. Inspektor dodatkowo przeprowadzał wywiad o przyszłym nauczycielu i po tych wszystkich formalnościach Rada Wychowania Publicznego wydawała nominację. Naczelnik wojenny, a w tym czasie w Lublinie był nim Hurko, mógł się sprzeciwić nominacji, jeżeli miał wątpliwości co do zachowania kandydata w czasie powstania. Opinia typu „służył rządowi rewolucyjnemu lub znajdował się w szeregach powstańców” przekreślała szanse otrzymania stanowiska. Bogusławskiego zaliczono do „tych, którzy pozostali wierni i niezachwiani w swym przywiązaniu do tronu”. Po trzech latach, w 1836 r. otrzymał nominację.

Opiekunem szkoły był ks. Borowski i to on przekazał młodemu nauczycielowi szkołę, zapoznał z obowiązkami, odebrał przysięgę składaną na wierność zaborcy. W piśmie nominacyjnym, wręczanym publicznie i bardzo uroczyście, zwracano uwagę na zadania nauczyciela, aby „obowiązki ustawą szkolną wskazane gorliwie, pracowicie i usilnie wypełniał podług planu i rozporządzeń obecnie obowiązujących”.

Obejmując posadę nauczyciela w Urzędowie Bogusławski miał trzydzieści lat. Był jeszcze kawalerem. Zamieszkał w budynku szkoły niedawno zbudowanym, bo w 1824 r., w części przeznaczonej na mieszkanie dla nauczyciela. Dom był drewniany, wygodny, przestronny. Był własnością miasta, a więc fundusz szkolny nie był obciążony opłatą za budynek.

Bogusławskiego przyjęto na tych samych warunkach, na jakich pracował jego poprzednik. Otrzymał pensję w gotówce 800 złp. oraz dodatkowo ogród i deputat drzewa. Wysokość pensji była równa wysokości wyznaczonej w ustawie z 1808 r. W niewielu szkołach w tak małych miasteczkach nauczyciel miał takie warunki bytu. Bogusławski pracował w otoczeniu ludzi przychylnie ustosunkowanych do szkoły, był dobrze przygotowany do pracy w szkole i pochodził z Urzędowa. To z pewnością pozytywnie wpływało na jego pozycję. W pełnieniu obowiązków musiał się ściśle trzymać przepisów. Najmniejsza zmiana, jakiej chciał dokonać, musiała być zaakceptowana przez władze szkolne. Ustawa szkolna z 1833 r. wyznaczała przedmioty nauczania: religia i historia święta, czytanie i pisanie w języku polskim, rachunki w zakresie czterech działań arytmetycznych oraz gospodarstwo wiejskie. Bogusławski uczył dodatkowo niektórych przedmiotów, np. łaciny, geografii czy nauki moralnej. Pomagał mu miejscowy wikariusz, ucząc religii. Do obowiązków nauczyciela należało przebywanie w szkole, z wyjątkiem jednego miesiąca wakacji. Nauczyciel miał czuwać nad frekwencją uczniów, przygotowywać sprawozdania o postępach dzieci, zachęcać uczniów do nauki poprzez interesujące prowadzenie zajęć. Sprawdzianem dla nauczyciela były coroczne egzaminy, tzw. popisy szkolne. Uczniowie popisywali się swoimi wiadomościami w obecności rodziców, opiekuna szkoły, burmistrza, niejednokrotnie wizytatora. Nauczycielowi zależało, aby jak najwięcej umieli. Niestety, mimo jego zaangażowania i doskonałych umiejętności pedagogicznych, nie zawsze uczniowie przychodzący bardzo niesystematycznie do szkoły mieli się czym popisać.

Bogusławski posiadał cechy charakteru dobrego pedagoga. Nie kończył seminarium w Łowiczu, Poznaniu czy instytutu w Puławach, ale wykształcenie, jakie dała mu szkoła obwodowa w Opolu łączył z cechami prawdziwego nauczyciela: cierpliwością, łagodnością ojcowską, umiejętnością rozsądnego karania i nagradzania.

W 1836 r. Bogusławski ożenił się i do roku 1856 urodziło mu się siedmioro dzieci: Henryk, Leokadia, Ludwik, Julian, Apolonia, Albina, Edmund. Pensja, jaką otrzymywał jako kawaler, z czasem była zbyt niska. Tak liczną rodzinę trudno było utrzymać, zwłaszcza gdy kasa miejska zwlekała dwa lub więcej miesięcy z wypłatą.

W 1837 r. burmistrz Karol Lubieniecki, nie mogąc podporządkować sobie szkoły i nauczyciela, wstrzymał jego pensję. Jako powód w liście do władz podał niewypełnianie obowiązków przez nauczyciela. Burmistrz wymógł na kilku mieszkańcach Urzędowa podpisy potwierdzające zaprzestanie płacenia składki szkolnej w kwocie 120 złp. O taką sumę obniżył pensję nauczyciela. Zaniżano również ilość drewna na opał. Straż leśna lasów dzierzkowickich nie wydawała pełnego przydziału, żądała od nauczyciela pieniędzy i utrudniała zwózkę. Burmistrz bezpodstawnie zwiększył wartość ogrodu o połowę.

Bez względu na trudności materialne Bogusławski nigdy nie przerwał pracy nauczycielskiej. O swoją pensję również sam się nie upominał. Jedynie w trosce o uczniów pisał do władz zwierzchnich, prosząc na przykład o wyremontowanie pieców, czy o lepsze wyposażenie klasy w ławki i pomoce.

Współpracownikami Bogusławskiego było kilku księży wikariuszy. Duchowni nauczyciele pomagali mu, ucząc religii i nauk moralnych. Nie otrzymywali za to wynagrodzenia. Kiedy Bogusławski rozpoczynał pracę miał do pomocy ks. Rządkowskiego. Po nim od 1852 r. pracował ks. Bernacki.

Ważną rolę w pracy szkoły odgrywali jej opiekunowie. Ustawa z 11 listopada 1833 r. powołała ich na miejsce dozorów szkolnych. Opiekunami byli najczęściej proboszczowie parafii. Wyjątkowo tylko, na okres przejściowy, opiekunem zostawał burmistrz. Kandydatów na opiekunów przedstawiali komisarze obwodowi. Najdłużej opiekunem szkoły urzędowskiej, w czasie gdy uczył Bogusławski, był ks. Józef Borowski. Opiekun miał być „najbliższym stróżem szkoły” i pomocnikiem inspektora szkoły obwodowej w Opolu Bonifacego Brodowskiego. W zakres kompetencji opiekuna weszły zadania dozorów szkolnych z wyjątkiem zabezpieczania pieniędzy na szkołę. Opiekun miał dbać o to, aby nie pomniejszano funduszy na szkołę, a wyznaczaniem i egzekwowaniem ich zajmować się miały komisje wojewódzkie i komisarze obwodowi. Funkcja opiekuna była honorowa, a wymagała czasu i przedsiębiorczości. Wielu opiekunów rezygnowało lub było zwalnianych przez władze. Ksiądz Borowski należał do tej grupy opiekunów, którzy troszczyli się o byt szkoły i nauczyciela. Opiekun prowadził obszerną korespondencję z władzami: projekty etatów, wykazy, raporty, pisma interwencyjne i wiele innych. W sporach między nauczycielem a środowiskiem, ks. Borowski zawsze stawał po stronie nauczyciela. Burmistrz Lubieniecki zarzucał Bogusławskiemu: „nie pilnuje czasu przeznaczonego na naukę, zajmuje się sprawami niezwiązanymi ze szkołą, podburza mieszkańców, a dwóch chłopców zachowywało się w kościele hałaśliwie”. Kiedy doszło do konfliktu z burmistrzem, opiekun pisał: „urzędujący burmistrz z zazdrości jedynie władzy nad szkołą i nauczycielem pragnący, by nauczyciel nie obowiązkom powołania, lecz jego ulegał skinieniom i woli – buntował mieszkańców i psuł dobre imię nauczyciela”. „Nauczyciel Bogusławski – pisał – poświęca się nieodstępnie swemu obowiązkowi, bowiem tak regularnie i pilnie godzin do wykładania dzieciom nauki pilnuje, że nic przeciwko temuż zarzucić nie podobna, owszem za tak niezmordowane i gorliwe wypełnianie swych obowiązków nie tylko na pochwałę, ale nawet na nagrodę zasłużył”.

Ponieważ zadaniem opiekuna było również wizytowanie szkoły, odwiedzał ją często. Brał udział w egzaminach końcowych. Zawsze przygotowywał obrazki jako nagrody dla wyróżniających się uczniów.

Kolejnym opiekunem szkoły był burmistrz Michał Sienkiewicz. Funkcję tę pełnił od 1 lutego 1856 r. w zastępstwie zmarłego ks. Borowskiego. Po przybyciu proboszcza, ks. Marcina Wolskiego, kurator zatwierdził go w lipcu tego samego roku na opiekuna szkoły. W roku 1864 funkcję opiekuna znowu powierzono burmistrzowi Witoszyńskiemu. Powodem tej zmiany był udział ks. Wolskiego w powstaniu styczniowym.

Stosunek opiekuna do szkoły i nauczyciela ważny był ze względu na fakt, że cała korespondencja szkolna przechodziła przez jego ręce. Listy nauczyciela do urzędu nie odnosiły żadnego skutku, jeżeli nie poświadczył ich opiekun. Pewna suma w etacie przeznaczona była na materiały piśmienne dla opiekuna. Opiekun kupował i zakładał księgę dla wizytujących szkołę, papier na raporty, korespondencję, dokładne opisy szkoły. Systematycznie wysyłane były raporty kwartalne, półroczne, roczne. Przykładowy raport z 1843 r. sporządzony według podanego wzoru zawierał rubryki: ilość klas i oddziałów, liczba uczniów, wyznanie, wiek, stan, ilu uczniów opuściło szkołę w ciągu roku, zmarło, pozostało do końca roku, celowało w nauce, czyniło postęp niewielki, słaby, otrzymało nagrody i pochwały. W raporcie zamieszczano dodatkowe informacje dotyczące programu, podręczników, nauczyciela, stanu biblioteki szkolnej, stanu budynku szkolnego oraz funduszu szkoły.

Wszyscy opiekunowie bardzo dobrze oceniali nauczyciela. Podkreślali jego dobre przygotowanie do zawodu, sumienność w wypełnianiu obowiązków, właściwe postępowanie pod względem religijnym i moralnym. Zwracali uwagę na trudności w pracy nauczyciela: nieregularne posyłanie dzieci do szkoły, brak pomocy naukowych i podręczników wyznaczonych przez władze.

Rodzice uczniów nie interesowali się specjalnie pracą nauczyciela. Owszem, przychodzili na publiczne egzaminy, szczególnie ci, których dzieci celowały w nauce, płacili składkę szkolną. Nauczyciela traktowali z należytym szacunkiem, lecz prośby o regularne posyłanie dzieci do szkoły nie odnosiły skutku.

Władze szkolne, wizytujące co pewien czas szkołę, zadowolone były z pracy Bogusławskiego.

Jako ciekawostkę mogę podać, że uważnie zwiedzając nasz cmentarz parafialny można znaleźć płytę nagrobną z charakterystycznymi pochodniami symbolizującymi „kaganek oświaty” poświęconą temu wieloletniemu nauczycielowi.

Nauczanie w szkole elementarnej

Program szkoły służył realizacji ustawowo określonego celu, czyli: „rozkrzewieniu mniej więcej potrzebnych wiadomości pomiędzy ludźmi nawet najniższej klasy”. Odpowiednio do tego ustawa szkolna z 1833 r. wyznaczyła wymienione wcześniej przedmioty, czyli: religia i historia święta, język polski – czytanie i pisanie, arytmetyka w zakresie czterech działań. W roku 1840 zakres ten poszerzono o język rosyjski – czytanie drukowanych książek i rękopisów, wiadomości o miarach, wagach i pieniądzach używanych w Cesarstwie i Królestwie. Na nauczanie przedmiotów niewymienionych w instrukcji nauczyciel musiał uzyskać zgodę władz szkolnych. Nie wyrażały one sprzeciwu na przekazywanie większej ilości wiedzy, a sam nauczyciel wykazywał dużo dobrej woli, ucząc w tak licznej szkole kilku przedmiotów dodatkowo. Podręczniki do poszczególnych przedmiotów również były określone w instrukcji dla szkół elementarnych.

Ogłoszono konkurs na książkę do czytania dla ludu. Zaznaczono w nim, że ma to być dzieło „nie tylko do wprawy czytania dla uczniów, ale też w zamiarze zebrania istotnych wiadomości, służących do ukształtowania umysłu, skierowania wyobrażeń ludu i wad jego poprawy, i aby w niej znaleźć mógł zasady, prawidła i wiadomości dla siebie istotnie w życiu potrzebne”. Odpowiedzią na konkurs był elementarz wydany w Warszawie w 1811 r. przez Konstantego Wolskiego pt. Nauka początkowego czytania, pisania i rachunków. Jako pomoc metodyczną dołączył do niego Wolski Przepisy dla nauczycieli dających naukę początkowego czytania. Podręcznik ten był nowością, gdyż zastosowano w nim metodę dźwiękową analityczną. Najpierw uczono dzieci wymowy słów a następnie ich graficznego zapisu. W początkowej fazie nauki nauczyciel poprzez zadawanie pytań skłaniał ucznia do wypowiedzi, w drugiej zwracał uwagę na poszczególne wyrazy jako składniki mowy. Analizy dokonywano na prostych, zrozumiałych zdaniach. W trzeciej fazie dzieci miały zrozumieć podział wyrazów na sylaby, rozbiór sylab na samogłoski i spółgłoski. Nauczyciel wykorzystywał jako pomoc litery na tekturkach. Kiedy dzieci poznały alfabet, rozpoczynała się nauka z podręcznika. Odtąd nauczyciel stosował metodę analityczną, odwrotną do poprzedniej. Zaczynał od poznawania liter, przechodził do sylab, słów i całych zdań. W końcowej części elementarza zamieszczone były różne treści: bajki Krasickiego, cyfry, listy, opowiadania o wynalazkach itp. Na ostatniej stronie wydrukowany był wiersz pt. Święta miłości kochanej Ojczyzny. Treści zawarte w elementarzu miały wyraźnie charakter praktyczny, miały wpoić zasadę pracowitości i nowej moralności. Drugim podręcznikiem do języka polskiego, również powszechnie stosowanym, był Nowy elementarz polski, czyli nauka czytania ułatwiona przez B.B. wydany w Warszawie w 1827 r.

Arytmetyka nie miała odrębnego podręcznika. Elementarz Wolskiego ograniczał zakres matematyki do czterech działań. We wskazówkach metodycznych zaznaczał autor, aby nauczyciel korzystał z przykładów z codziennego życia. Najpierw uczył dzieci liczenia od jednego do stu, a następnie zapoznawał z cyframi. Dalej dzieci pisały liczby do tysiąca i liczyły w pamięci w małym zakresie liczbowym. Po opanowaniu tych umiejętności wprawiały się w szybkie pisanie liczb i rozwiązywały przy tablicy zadania z czterema działaniami.

Bardzo obszerny program realizowano z religii, poczynając od wiadomości katechizmowych, przechodzono do nauczania historii StaregoNowego Testamentu. Z religią wiązano naukę obyczajową. Nauczyciel mógł wybierać do niej z wielu pozycji, takich jak: Katechizm historyczny K. Flaury’ego, Listy Gellerta, Bajki Krasickiego, Pielgrzym w Dobromilu Izabeli Czartoryskiej, Pan Maciej z Jędrychowa (tłumaczenie z franc.).

Przy nauce obyczajowej poruszano kwestię zachowania zdrowia. Pomocą dla nauczyciela był podręcznik Nauka zdrowia dla szkół elementarnych miejskich i wiejskich przez pytania i odpowiedzi wydany w Warszawie w 1825 r. Zawierał on trzy części, lecz najczęściej w szkołach przerabiano tylko pierwszą zawierającą zagadnienia: „pokarm, napój, powietrze, odzież, mieszkanie, praca”. Odpowiedzi uczniowie uczyli się na pamięć. Nauka o zdrowiu wykładana w szkole miała się przyczynić do wypierania zabobonu i nieufności do lekarzy. W niektórych szkołach korzystano z broszury Ignacego Fijałkowskiego pt. Rozprawa mająca za cel oświecenie ludu wiejskiego w Polsce, czego ma się wystrzegać dla uniknięcia przedwczesnej śmierci i słabości rozmaitych z 1819 r.

Pomocą dla nauki przedmiotów dodatkowych, na przykład geografii, były: Geografia ogólna i tzw. „karty geograficzne” czyli uproszczone mapy fizyczne Królestwa Polskiego i Rosji. Wiadomości przyrodnicze zawierały takie książki, jak: Zoologia ks. B. Jundziłła, Historia naturalna T. Jarockiego, Nauka dla włościan T. Wolskiego. Wiadomości historyczne nauczyciele podawali przy czytankach i opowiadaniach.

Nieliczne szkoły posiadały w swoich bibliotekach wszystkie potrzebne podręczniki. O tym, z jakich książek korzystał nauczyciel urzędowskiej szkoły dowiadujemy się z odpowiedzi na pismo inspektora w sprawie podręczników. Nauczyciel: „miał wyrazić opinię o każdej książce, przedstawić ich zalety i wady, zaproponować nowe książki dla szkół elementarnych, które uważa za pożyteczne i konieczne”. W raporcie nauczyciel udzielił następujących odpowiedzi:

–          do nauki religii używa Katechizmu ks. Puliatyckiego,

–          do nauki czytania elementarza K. Wolskiego,

–          ze względu na brak gotowych tabliczek do nauki kaligrafii wypisuje wzory pisma na tabliczkach ręcznych i w zeszytach,

–          w nauce arytmetyki opiera się w części na elementarzu, a w części na własnym doświadczeniu i wiedzy,

–          do wprawy w płynnym czytaniu wykorzystuje książki ze swego zbioru: Porady moralne dla włościan, Nauki początkowego gospodarstwa wiejskiego, Wypisy z pisarzy polskich oraz czasopisma „Kmiotek” i „Czytelnia Niedzielna”,

–          ze względu na brak pomocy do nauki geografii, uczy tylko najzdolniejsze dzieci, ograniczając materiał do teorii o kuli ziemskiej, Państwie Rosyjskim z Polską,

–          rysunków, ze względu na brak odpowiednich w zbiorze szkolnym wzorów do naśladowania, nie uczy,

–          nie uczy także muzyki, oprócz śpiewów kościelnych.

Z dokumentu tego wynika, że nauczyciel miał najpotrzebniejsze książki. Znacznie gorzej przedstawiała się sytuacja wśród uczniów, gdzie jednostki posiadały własną książkę. Biblioteka szkolna również była bardzo uboga. Do przechowywania zbiorów przeznaczona była szafa zamykana na klucz. W pierwszych latach pracy Bogusławskiego szafa ta była pusta. W 1840 r. pojawiło się kilka pozycji w języku polskim i rosyjskim, abecadło polsko-rosyjskie. Książki zgromadzone w szkolnej bibliotece pochodziły z darów różnych osób, głównie nauczyciela i proboszcza, a także kupowano je z kwoty, jaka pozostawała z budżetu szkoły. W 1852 r. było już trzydzieści pozycji i do końca omawianego okresu przybyło czasopism. Książki nie były drogie, lecz trudno było je kupić. Nakłady były stosunkowo małe i rozchwytywane w dużych miastach. Nauczycielowi w małym miasteczku i na wsi ciężko było kupić dobry podręcznik, czy pomoc naukową. Niektóre książki szkoła otrzymywała od władz szkolnych w celu ich upowszechniania. W 1839 r. rozprowadzono napisaną przez Radę Lekarską Królestwa Polskiego książkę pt. O ratowaniu osób w stanie pozornej śmierci będących albo nagłą utratą życia zagrożonych. Władze szkolne zwracały się do opiekuna z poleceniem zakupu dla szkoły między innymi: podręcznika do nauki arytmetyki Brodzińskiego, Krótkiego zbioru wiadomości dla kończących nauki początkowe, „Magazynu dla dzieci” oraz zalecały systematyczną prenumeratę „Kmiotka”.

Organizacja roku szkolnego

Władze szkolne decydowały nie tylko o programie, lecz również o organizacji roku szkolnego. Rok podzielono na dwa kursy: zimowy i letni. Kurs letni kończył się egzaminem publicznym, tzw. popisem. Data rozpoczęcia roku szkolnego mogła być przesuwana, jeżeli w danej miejscowości trwały jeszcze pilne prace polowe. Szkoła urzędowska rozpoczynała rok szkolny przeważnie w połowie września. Nie zawsze tak było. W roku 1844 rozpoczęto naukę 2 września, a w 1850 dopiero 12 października.

Rozpoczęcie roku przebiegało podobnie we wszystkich szkołach. Na wstępie przemawiał do uczniów proboszcz lub wikary. W mowie zachęcał do pilnego uczenia się religii i pozostałych przedmiotów. Upominał, aby wzorowo zachowywali się w szkole, w kościele i w domu. Lekcje rozpoczynały i kończyły się modlitwą wskazaną przez nauczyciela, którą jeden z uczniów głośno odczytywał.

Na początku roku szkolnego nauczyciel sporządzał listy uczniów. Program był realizowany w trzech klasach, do których dobierano uczniów w zależności od postępu w umiejętności czytania. W pierwszej klasie – oddziale początkujących – byli uczniowie, którzy poznawali litery. Druga klasa obejmowała postępujących, czyli tych, którzy zaczynali czytać i pisać. Ostatnia, trzecia klasa obejmowała „kończących przepisane na tę szkołę nauki”, a stanowili ją uczniowie, którzy dobrze pisali, czytali i liczyli. Dziewczęta uczyły się razem z chłopcami na poziomie dwóch pierwszych klas. W szkole urzędowskiej w klasie trzeciej nie było żadnej uczennicy. Rodzice uważali, że dziewczynie nie jest potrzebna lepsza edukacja ponad umiejętność jako takiego czytania i pisania. Ponieważ w szkole nie była zatrudniona nauczycielka, żadnych innych umiejętności nie mogły zdobyć.

Zajęcia szkolne przebiegały według sporządzonych przez nauczyciela tygodniowych rozkładów. Zachowały się odpisy rozkładów wysyłanych do zatwierdzenia przez inspektora. Zmieniały się co pół roku. Nauka trwała pięć godzin dziennie, to znaczy trzy przed południem i dwie po południu. Tygodniowy rozkład zajęć z 1836 r. podany jest na dole strony. Obok rozkładu nauczyciel zamieszczał swoje uwagi o realizacji programu.

Uczniowie obowiązani byli do uczestnictwa w codziennej mszy porannej i we mszach w niedziele i święta. Obowiązkowe były cztery spowiedzi w roku: na początek roku, na zakończenie, na święta Bożego Narodzenia i Wielkanoc. Do każdej spowiedzi nauczyciel religii przygotowywał uczniów w czasie przeprowadzanych rekolekcji. Nauka śpiewu odbywała się w czasie wolnym w czwartki po południu i w niedziele po jednej godzinie. Różny był czas rozpoczęcia lekcji. W półroczu letnim zajęcia odbywały się od godziny 8.00 do 11.00, a po południu od 14.00 do 16.00. W półroczu zimowym zajęcia przedpołudniowe i popołudniowe zaczynały się o godzinę później.

W roku 1836 tygodniowy rozkład zajęć wyglądał następująco:

– przed południem:

Godziny

Poniedziałek

Wtorek

Środa

Czwartek

Piątek

Sobota

9–10

Język polski: czytanie z książki i zgłoskowanie

Język polski: czytanie z książki i zgłoskowanie

Język łaciński: początkowe reguły gramatyczne

Język polski: czytanie z książki i deklamacje

Język polski: wiadomości gramatyczne

Język łaciński: początkowe reguły gramatyczne

10–11

Język łaciński: czytanie opowiadań

Język łaciński: czytanie

opowiadań

Język polski: czytanie i zgłoskowanie

Arytmetyka: tabliczka mnożenia

11–12

Arytmetyka: pisanie liczb na tabl. ręcznych, odrabianie działań

Arytmetyka jak poprzedniego dnia

Arytmetyka jak w poniedziałek

Geografia

Język rosyjski: poznawanie liter,

Język łaciński: czytanie

Język rosyjski: czytanie i zgłoskowanie,

Język polski: czytanie

– po południu:

Godziny

Poniedziałek

Wtorek

Środa

Czwartek

Piątek

Sobota

14–15

Język łaciński: czytanie,

Kaligrafia polska

Nauka zdrowia,

Język polski: czytanie,

Kaligrafia,

Język łaciński: czytanie

Język rosyjski: czytanie i zgłoskowanie

Czas wolny, czyli przygotowanie na dzień następny

Tak jak we wtorek

Nauka religii z katechizmu

15–16

Nauka religii,

Nauka moralna,

Katechizm elementarny i misjonarski

Język polski,

Dyktando zdań moralnych

Nauka religii i moralna

Czas wolny

Nauka zdrowia,

Geografia,

Język rosyjski

Nauka moralna i opowiadania szczegółów z Nowego

Starego Testamentu

Liczba godzin dla poszczególnych klas w 1856 r. przedstawiała się następująco:

Klasa

Przedmiot

Liczba godzin

Ogółem godzin

Klasa pierwsza

Katechizm

Poznawanie liter

Poznawanie liczb

Kreślenie liter

2

4

2

8

16

Klasa druga

Nauka religii

Czytanie polskie i rosyjskie

Ćwiczenia ortograficzne

Rachunki z pamięci i na tablicy

Czytanie rękopisu

Kaligrafia

2

8

2

8

 

2

4

26

Klasa trzecia

Nauka moralna

Czytanie polskie i rosyjskie

Arytmetyka – nauka

 o miarach i wagach

Nauka o zdrowiu

Geografia

Historia naturalna

Kaligrafia

Gramatyka

Łacina – dodatkowo

3

8

4

 

1

2

2

6

2

28

Wyniki, jakie osiągali uczniowie, zależały w pewnym stopniu od kwalifikacji pedagoga i od metody nauczania. Bogusławski w początkowych latach swej pracy uczył metodą tradycyjną – „sposobem zwyczajnym” – jak mówiono. Polegało to na opanowaniu pamięciowym wiadomości przekazywanych przez nauczyciela. Praca domowa zadawana w zeszytach to ćwiczenia z kaligrafii, arytmetyki czy ortografii. W latach trzydziestych XIX wieku na Lubelszczyźnie rozpowszechniono nową metodę wzajemnego nauczania, tzw. metodę Bella-Lankastra. Jako zalety tej metody podawano fakt, że jeden nauczyciel mógł uczyć dużą liczbę uczniów, wykorzystując do pomocy najbardziej zaawansowanych – monitorów. Twierdzono, że dzieci chętniej się uczą od rówieśników. Prawo nauczania, jakie zdobywał celujący uczeń zachęcało innych do systematycznej pracy. Treść nauczania rozłożona była na części. Uczeń przechodził z jednego etapu na drugi po dobrym opanowaniu poprzedniego. Tempo dostosowane było do indywidualnych możliwości uczniów. Metoda ta wskazana była szczególnie do szkół z dużą ilością uczniów, a jednym nauczycielem. Obok wielu zalet, jakie miała ta metoda, jej wadą było to, że wymagała odpowiednich warunków lokalowych i odpowiedniego wyposażenia klasy. Już w początkach lat trzydziestych komisarz obwodowy proponował wprowadzenie nowej metody w Urzędowie. Jednakże nie pozwalała na to sytuacja materialna mieszkańców. Miasto było biedne, a ordynat Stanisław Zamoyski nie przyszedł z pomocą i nie pokrył kosztów urządzenia klasy. Koszt urządzenia sali szkolnej do nowej metody profesor J. Kanty Krzyżanowski obliczył na 342 złp. Czas przygotowania do prowadzenia zajęć metodą lankastrowską miał trwać zaledwie miesiąc. Dopiero pod koniec lat trzydziestych Bogusławski zaczął stosować tę metodę obok tradycyjnej. Sala szkolna dostosowana do nowej metody wyglądała następująco:

Ławki stały w trzech odsuniętych od siebie rzędach. Przed ławkami stał stół i krzesło dla nauczyciela. Przy ścianie umocowane zostały wygięte w półkola drewniane pręty, przy których mogło stanąć dziewięciu uczniów i monitor spełniający rolę nauczyciela grupy. Przy ławkach mocowano drążki, tzw. telegrafy, na których w miarę potrzeby zawieszano różne tablice do nauki czytania, pisania czy rachunków. Pomocą dla nauczyciela był zegar i dzwonek. Czas wykonywania poszczególnych czynności był ściśle określony i przestrzegany. Do nauki czytania i arytmetyki potrzeba było 48 specjalnych tablic. Nauczyciel nie miał ich w dostatecznej ilości i nie mógł pracować zgodnie z instrukcją. Nie osiągnął efektów, jakie zakładali propagatorzy nowej metody. Sam fakt usiłowania nauczania według Bella i Lankastra przemawia na korzyść Bogusławskiego. W niewielu szkołach uczono tą metodą, mimo że władze szkolne nalegały na jej wprowadzenie.

Do utrzymania dyscypliny w szkole stosował Bogusławski system pochwał i kar zapisywanych w specjalnym dzienniku, a odczytywanych na egzaminach publicznych. Kar cielesnych, według zapisów w dokumentacji szkolnej, nie stosował.

O poziomie nauki szkolnej dowiadywały się miejscowe władze, opiekun i społeczeństwo na popisie na zakończenie roku szkolnego. Był to swego rodzaju egzamin dla dzieci i nauczyciela. Odbywał się według ustalonego porządku w kilka dni po zakończeniu półrocza letniego. Na przykład popis w 1837 roku odbył się 29 lipca. Otworzył go uczeń Antoni Żyszkiewicz. Mówił o wartości nauki w życiu, o tym co uczniowie w szkole zdobyli, dziękował opiekunowi, władzy miejskiej i rodzicom za opiekę. Prosił o wyrozumiałość w ocenie i obiecywał poprawę wyników na następnym egzaminie. Najważniejsza część popisu polegała na kolejnym sprawdzaniu wiadomości dzieci z poszczególnych klas. W 1837 r. w egzaminie wzięło udział 66 uczniów. W jego trakcie zebrani goście oglądali prace dzieci, najczęściej ćwiczenia z kaligrafii. Wspólnie oceniali każdego ucznia. Po ogłoszeniu wyników egzaminu zabrał głos opiekun szkoły. Podziękował nauczycielowi za trud i poświęcenie, rodzicom za opiekę i zachęcał uczniów do nauki. Ci spośród uczniów, którzy osiągnęli najlepsze wyniki, otrzymali nagrody w postaci książek i obrazków. Na ogólną liczbę 66 przystępujących do egzaminu nagrody otrzymało 6 chłopców i 5 dziewczynek. Formą wyróżnienia były też pochwały, które otrzymało 12 uczniów. Popis zakończył się wspólną modlitwą w kościele.

Uczniowie

W roku 1830 Urzędów liczył 1900 mieszkańców. W tej liczbie młodzieży w wieku szkolnym, tzn. w wieku 6–12 lat, było około 150. Była to dość duża liczba. Nie wszyscy jednak byli posyłani do szkoły. W omawianym okresie najwięcej uczniów zapisano w 1850 r. – 137, a najmniej w 1841 – 85. Ilość dziewcząt w tej liczbie zawsze była dwa razy mniejsza niż chłopców. Dla przykładu, w 1836 r. uczyło się 80 chłopców i 30 dziewczynek. Nauczyciel wykazywał do władz szkolnych wszystkich zapisanych uczniów z podaniem liczby, płci, pochodzenia, wyznania. Zachował się dokładny wykaz z lat 1834–1865. Do szkoły urzędowskiej uczęszczały wyłącznie dzieci z Urzędowa. Skład społeczny był niemal jednorodny. Uczniowie pochodzenia szlacheckiego uczyli się tylko w latach 1834–1936 i w 1850 r. w ogólnej liczbie 9. Niewiele było dzieci urzędników. Wszyscy pozostali wpisani zostali do rubryki stanu mieszczańskiego.

Pod względem wyznania uczniowie również nie byli zróżnicowani. Ludność Urzędowa niemal w całości była wyznania rzymskokatolickiego. W interesującym nas okresie z uczniów innych wyznań uczęszczały jedynie dzieci żydowskie wyznania mojżeszowego. Jako pierwsza osiedliła się rodzina Morgenbeeserów w 1844 r., licząca 12 osób. W aktach szkolnych spotyka się nazwiska żydowskie. W powyższym zestawieniu, w czasie 31 lat, wyznanie mojżeszowe powtórzyło się 48 razy. Na jakiej podstawie osiedlili się Żydzi w Urzędowie, mimo zakazu królewskiego z 1616 r., nie wiadomo. Przypuszczać można, że sprawiła to samowola starostów urzędowskich.

Struktura zawodowa mieszkańców Urzędowa przedstawiała się następująco:

–          najwięcej, bo 75% mieszkańców żyło z rolnictwa,

–          garncarzy         43,

–          szewców          24,

–          rzeźników         15,

–          powroźników    8,

–          piekarzy           7,

–          szynkarzy, krawców i tkaczy po 6.

Zajęcie rodziców miało wpływ na systematyczność uczęszczania dzieci do szkoły. Dzieci przychodziły do szkoły bardzo nieregularnie. Przyczyn było kilka. Pierwsza i najpowszechniejsza to zatrzymywanie dzieci do pomocy w polu i do pasienia bydła. Opiekun zwracał się z apelem do rodziców, aby odciążyli dzieci przez wynajęcie pastucha. Nie przynosiło to pozytywnych skutków. Wiele dzieci z tego powodu w ogóle nie chodziło do szkoły. W 1836 r. nauczyciel podał liczbę dzieci w wieku szkolnym – 160, a zapisano tylko 110. Ta pięćdziesiątka nie chodziła albo z powodu biedy, bo zimą nie miały się w co ubrać, albo musiały pomagać w polu. Wielu uczniów przerywało naukę w czasie roku szkolnego. Śmiertelność dzieci w tych latach była dość duża, co nauczyciel odnotował w sprawozdaniach.

Większość uczniów, mimo że uczęszczała przez kilka lat, nie skończyła szkoły. Nie zdołała opanować programu. Szkoła urzędowska nie była w tym względzie wyjątkiem.

Zestawienie liczby uczniów uczęszczających do szkoły i kończących ją:

Lp.

Wyszczególnienie

1834/1835

1839/1840

1844/1845

1849/1850

1859/1860

1864/1865

1.

2.

3.

4.

Ilość uczniów ogółem

Ukończyło szkołę

Przerwało naukę w ciągu roku

Pozostało do końca roku

120

 14

 89

 31

98

10

60

38

85

 6

43

42

79

 7

50

29

97

10

77

20

101

 12

 70

 31

Bardzo charakterystyczny jest zachowany w aktach szkoły „Wykaz postępu uczniów w dniu 15 lipca 1836 roku sporządzony na popisie publicznym”.

„Wykaz postępu uczniów w dniu 15 lipca 1836 roku sporządzony na popisie publicznym”. Rubryki tego zestawienia, nie przytaczając nazwisk uczniów, wśród których jest bardzo wiele współczesnych, zawierały następujące określenia:

Lp.

Imię i nazwisko uczniów, płeć

Wiek

Jakiego stanu?

Kondycja

Postęp w naukach

Kiedy wszedł do szkoły

Uwagi

1

2

3

4

5

6

7

8

...

uczniowie klasy pierwszej

7–11 lat

mieszczańskiego

– dziecinna,

– dobra,

– bardzo dobra

– mierny,

– mały,

– bardzo dobry

1833–1835

– z powodu słabych władz umysłowych,

– z powodu nieregularnego uczęszczania,

– z powodu dziecinnego wieku,

– z powodu lenistwa i swawoli

Nagrody otrzymało jedenastu chłopców i trzy dziewczynki, pochwały – dwunastu chłopców i cztery dziewczynki.

Podobne wykazy nauczyciel sporządzał po każdym egzaminie. Oceniając rozwój fizyczny ucznia, czyli kondycję, stosował trójstopniową skalę: dziecinna, dobra, bardzo dobra. Poziom wiadomości i umiejętności, czyli postępy w nauce określały oceny: celujący, bardzo dobry, mierny i mały. Sprawowanie młodzieży, czyli prowadzenie się, także miało cztery stopnie: wzorowy, bardzo dobry, dobry, mierny. Uczniowie młodsi w wieku 7–8 lat osiągali słabe wyniki, co tłumaczono niedojrzałością szkolną określaną „z powodu dziecinnego wieku”. Ucznia oceniano według ilości opanowanego materiału z danej klasy, stwierdzano: „sylabizuje podług metody, zaczyna czytać, czyta tak pismo jak i druk, znaczy cyfry i zaczyna rachować, uczy się geografii”.

Analizując wszystkie zachowane raporty z lat 1833– –1866, można wysnuć następujące wnioski:

–          W ciągu tego czasu do szkoły zapisanych było 3500 uczniów.

–          Program przewidziany dla szkoły elementarnej opanowało 1500 uczniów, a więc niemal 43%. W porównaniu z innymi szkołami był to wysoki procent.

–          Ilość uczniów nagrodzonych w każdym roku była znaczna.

–          Do najlepszych uczniów w tych latach należeli, między innymi:

chłopcy:                                                    dziewczęta:

Walery Gałkowski,                                    Eleonora Żyszkiewicz,

Antoni Wojtuszkiewicz,                              Delfina Wójcicka,

Jan Wiąckowski,                                       Katarzyna Szałapowska,

Antoni Żyszkiewicz,                                  Julianna Szatapska,

Walenty Pajdowski,                                   Marcjanna Żyszkiewicz,

Mateusz Gajewski,                                    Tekla Wójtowiczówna,

Piotr Chudzicki,                                         Karolina Gruchalska,

Kacper Ambrożkiewicz,                            Urszula Pajdowska.

Antoni Zawisza,

Jan Gruchalski,

Ignacy Gozdalski,

Jan Paszkowski,

Piotr Biguszewski,

Walery Kuśmiderski,

Roman Niewczas,

Lista uczniów najregularniej uczęszczających do szkoły pokrywała się z listą najlepszych uczniów.

Podsumowanie

Praca opisuje działalność Szkoły Elementarnej w Urzędowie w latach 1830–1866. Okres ten nie był korzystny dla polskiego szkolnictwa elementarnego. Okupujący kraj zaborcy nie starali się o rozwój tej dziedziny życia, która przecież podnosiła świadomość narodową. Tym bardziej, że powstanie listopadowe wykazało, że Polacy nie zrezygnowali z walki o odzyskanie niepodległości. Ograniczenia i restrykcje zaborcy dotknęły również szkołę urzędowską. Z tego względu podkreślić należy wysiłek, jaki włożono w nieprzerwaną i ożywioną działalność szkoły. Było to zasługą zarówno nauczyciela Tomasza Bogusławskiego, jak i miejscowego społeczeństwa. Zadeklarowana składka szkolna wpływała w miarę regularnie, co gwarantowało ciągłość pracy szkoły. Poważną bolączką były braki w wyposażeniu szkoły i niewystarczająca ilość podręczników. Ten stan rzeczy odbijał się na poziomie i wynikach nauczania. Sytuację pogarszała słaba frekwencja uczniów. Czynniki te sprawiły, że procent uczniów kończących program szkoły nie był duży. Tak było w całym polskim szkolnictwie elementarnym w miasteczkach i na wsi.

Szkoła w Urzędowie odegrała w tym czasie doniosłą rolę w dziele krzewienia oświaty w środowisku. Doniosłość tę uzasadniają zasługi: walka z analfabetyzmem, umożliwienie dostępu do książki i gazety, wyrobienie w społeczeństwie poczucia odpowiedzialności za wspólne dobro, jakim była szkoła.

Data – 1866 – sugerowałaby, że jest to końcowy rok działalności szkoły. Przetrwała ona jednak przez dziejowe zawieruchy. O tym, jak wiele ma wspólnego obecna szkoła dla najmłodszych ze swoją poprzedniczką sprzed dwóch wieków można napisać obszerną rozprawkę. Uważny czytelnik doszuka się wielu analogii do współczesnego funkcjonowania szkoły.

*

Powyższe opracowanie jest streszczeniem pracy magisterskiej napisanej w Zakładzie Historii Wychowania UMCS w Lublinie w 1981 roku. Pomysł napisania pracy na temat szkolnictwa elementarnego w Urzędowie zrodził się w trakcie czytania książki Jana Dobrzańskiego pt. Ze studiów nad szkolnictwem elementarnym Lubelszczyzny w pierwszej połowie XIX wieku. W pracy tej autor wielokrotnie wspomina szkołę w Urzędowie. Skłoniło mnie to do szukania dokumentów jej działalności. Dzięki pomocy pana mgr. Tadeusza Surdackiego dotarłam do obszernej dokumentacji pracy szkoły. W pisaniu pracy opierałam się na aktach Szkoły Elementarnej w Urzędowie, materiałach źródłowych zgromadzonych w Wojewódzkim Archiwum Państwowym w Lublinie i Kraśniku, Archiwum Głównym Akt Dawnych i Archiwum Diecezjalnym w Lublinie.

 

 

|   Strona główna   |    Powrót   |    Do góry   |