Głos Ziemi Urzędowskiej 2008


Nowa publikacja prof. Mariana Surdackiego na temat Urzędowa

Nakładem Towarzystwa Naukowego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w 2007 r. ukazała się obszerna książka prof. Mariana Surdackiego pt. Urzędów w XVII–XVIII wieku. Miasto – Społeczeństwo – Życie codzienne. Jej ukazanie się było ułatwione dzięki dwóm grantom: badawczemu i wydawniczemu, przyznanym przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Aby przybliżyć jej problematykę i zachęcić czytelników do lektury chciałbym krótko zaprezentować anonsowaną publikację.

Badania nad dziejami miast polskich są dość szeroko rozwinięte i wiele ośrodków miejskich posiada już swoje monografie. Stosunkowo mało jest jednak takich, które odpowiadają wymogom stawianym przez współczesną naukę. Takiego opracowania nie posiadał też dotychczas Urzędów, ongiś stolica powiatu i ważny ośrodek gospodarczy Lubelszczyzny, a także lokalne centrum kulturalne. Obecna publikacja, ukazująca się dwa lata po obchodach sześćsetletniej rocznicy lokacji miasta, choć ograniczona do dwóch tylko stuleci, lukę tę w dużym stopniu wypełnia.

Podjęte badania ukazują na przykładzie Urzędowa w sposób kompleksowy życie i funkcjonowanie typowego miasteczka w okresie staropolskim. Jest to gruntowna monografia, w której przedmiotem badań uczyniono wszystkie aspekty i problemy związane z życiem lokalnej społeczności staropolskiej: obszar, granice, topografię, wewnętrzny układ i strukturę miasta wraz z jego zabudową, spory graniczne z sąsiadującą szlachtą, unikatowe wały i fortyfikacje. Dokonano charakterystyki mieszczan urzędowskich pod względem ich liczebności, struktury wyznaniowej, rozwarstwienia społecznego i głównych zajęć. Przy omawianiu ustroju i władz miejskich, a także w opisie roli pospólstwa w życiu Urzędowa, analizie poddane zostały elity miejskie: duchowieństwo, urzędnicy magistraccy i sądowi, nauczyciele, cyrulicy, prowizorzy szpitalni, cechmistrze i bracia cechowi oraz członkowie bractw religijnych. Ważne miejsce znalazło w pracy życie nizin społecznych, marginesu społecznego, który, jak na skalę miasta, nie był wcale taki wąski oraz sytuacja ludzi dotkniętych mizerią i nieszczęściem losu, ubóstwem, starością, chorobą, kalectwem.

Wiele uwagi poświęcono sprawom gospodarczym: rozwojowi rzemiosła, handlu i usług, w głównej mierze decydującym o randze i pozycji miasta, a także gospodarce finansami i skarbowości. Podstawowym źródłem wpływów do kasy miejskiej były podatki płacone przez mieszczan, nie tylko na rzecz magistratu, lecz także królowi i Kościołowi. Różnorodnym obciążeniom fiskalnym i gratisowym świadczeniom ze strony obywateli na rzecz miasta poświęcony został jeden z rozdziałów.

Odrębnych analiz wymagało ukazanie wielkiej roli odgrywanej przez starostów, nieustannie ingerujących w życie miasta i dyskryminujących jego mieszkańców. Popierani i osadzani nieprawnie przez zwierzchność zamkową arendarze żydowscy stali się największym ciężarem dla mieszczan urzędowskich, przyczyniając się do upadku i degradacji ekonomiczno-gospodarczej miasta. Walki o wyrąb lasu i propinację miejską między mieszczanami a starostami stanowiły w XVII–XVIII w. zarzewie wielu konfliktów nurtujących społeczność urzędowską.

Życie społeczności miejskiej, głównie zamożniejszej, koncentrowało się w różnych organizacjach i korporacjach, takich jak bractwa religijne i cechy, oraz wokół instytucji religijnych, opiekuńczych, edukacyjnych: parafii, szkoły, szpitala. Działalność wymienionych stowarzyszeń i instytucji stała się główną osią przewodnią rozważań i konstrukcji kolejnych partii pracy. Najciekawiej dla ewentualnego czytelnika zapowiadają się rozważania dotyczące życia codziennego i obyczajów. Szczególnie fascynujące są wątki dotyczące wierzeń staropolskich, spraw obyczajowych, rytuałów matrymonialnych, stosunków i więzi rodzinnych, a także kultury materialnej.

Podjętego tematu nie sposób rozpatrywać bez nawiązania do życia parafii i problematyki kościelnej, bowiem prawie wszystkie instytucje i organizacje społeczne były ówcześnie integralnie związane z Kościołem i życiem religijnym. Nierozłącznie wkomponowane były w życie parafii. W większości należały do Kościoła, powstawały przy nim, były przez władze kościelne administrowane, bądź służyły Kościołowi. Ze źródeł wynurza się między innymi ściśle religijny charakter cechów, alternatywnie nazywanych bractwami religijnymi.

  

Urzędów okresu przedrozbiorowego jest wręcz modelowym obiektem badań, dającym możliwość całościowego potraktowania problematyki miejskiej dla pojedynczego autora, podejmującego się próby opracowania jego dziejów. W mieście tym ogniskują się wszystkie problemy, zjawiska, instytucje i organizacje typowe dla późnośredniowiecznych i nowożytnych ośrodków miejskich w Rzeczypospolitej. Nie był on miastem zbyt małym, ale też nie na tyle dużym, by nie móc ogarnąć w indywidualnych badaniach złożoności problematyki i często bogactwa źródeł związanych z wielkimi aglomeracjami miejskimi, o ile w warunkach polskich można o takich mówić.

Generalnie, bogate w informacje akta miejskie, szczególnie z I połowy XVII i II połowy XVIII w., jak też przekrojowe źródła proweniencji kościelnej dają bardzo solidną podstawę do stworzenia monografii miasta, ukazującej od wewnątrz życie społeczne, jego kulturę, oświatę, troskę o opiekę, konflikty, obyczaje, bogactwo i nędzę mieszkańców jednego z miast królewskich przedrozbiorowej Rzeczypospolitej.

Prezentowana książka przedstawia dzieje Urzędowa z całokształtem problemów typowych dla funkcjonowania ośrodka miejskiego. W aspekcie periodyzacji, można powiedzieć, że wybierając jako przedmiot badań czasy staropolskie, analizie poddano środkowy okres jego historii, będący swego rodzaju „tranzytem” między szczytem rozwoju i prestiżu miasta doby jagiellońskiej, a czasami porozbiorowymi, które nie tylko Urzędów doprowadziły do degradacji, wyrażającej się utratą prawa miejskiego. Jednak i w analizowanym okresie miasto miało niejako trzy fazy swej egzystencji. Pierwszą, względnie pomyślną, będącą konsekwencją jeszcze poprzedniej epoki, zakończyły katastrofalne wojny z połowy XVII stulecia, które, oprócz upadku gospodarki, handlu i rzemiosła oraz wielkich strat demograficznych, wprowadziły miasto w około stuletni okres marazmu, do którego przyczyniła się dodatkowo zarówno wojna północna, jak i sprowadzenie i osadzenie Żydów. Znamiona ożywienia życia i gospodarki (odrodzenie się rzemiosła) Urzędowa, podobnie jak innych miast i całej Rzeczypospolitej, widoczne były w drugiej połowie, a zwłaszcza czwartej ćwierci XVIII w. Bezpowrotnie zahamowane zostały jednak na skutek zablokowania reform Sejmu Wielkiego i upadku państwa polskiego.

O ile dochodzenie Urzędowa od momentu lokacji do czasów świetności, wskutek wsparcia i polityki ze strony monarchów polskich, było szybkie, nawet gwałtowne, to proces jego upadku przebiegał ewolucyjnie i systematycznie. Syndromem i miernikiem postępującego kryzysu były kolejno: utrata przywileju odbywania sejmików szlacheckich, zaprzestanie roków ziemskich, gwałtowny spadek zainteresowania studiami w Akademii Krakowskiej, likwidacja powiatu i siedziby dekanatu. Urzędów, z miasta początkowo zaledwie dwu-, trzykrotnie mniejszego od Lublina, dominującego nad Kraśnikiem i jeszcze w dobie rozbiorów równającego się liczbą ludności z Kazimierzem, stał się dzisiaj miejscowością prowincjonalną, kilkudziesięciokrotnie mniej zaludnioną niż stolica województwa lubelskiego, choć nadal mającą swoje aspiracje i prężnie kultywującą tradycje. Wyraża się to nieprzeciętnym zaangażowaniem urzędowian w działalność konspiracyjno-patriotyczną w czasie powstań i wojen, ogromną liczbą kapłanów urodzonych w Urzędowie (w tym biskup częstochowski Zdzisław Goliński) czy też znaczącą liczbą osób kultury i nauki, chociażby dziewięciu profesorów uniwersyteckich, których działalność przypadła na drugą połowę XX i początki XXI w. (Zygmunt Drzymała, Zyta Grabowska, Leszek Kuś, Józef Kuśmiderski, Jan Pokora, Marian Surdacki, Stanisław Surdacki, Zygmunt Surdacki, Ignacy Wośko).

Oprócz motywów czysto naukowych i historiograficznych, ważną inspiracją do powstania tej monografii były względy sentymentalne i nieskrywane, głębokie i szczere przywiązanie do mojej pierwszej Małej Ojczyzny, a także pragnienie złożenia hołdu oraz wyrażenia szacunku wszystkim tym, którzy przez minione wieki tworzyli jej historię. Chciałem zapomniane i na ogół nie uświadamiane przez obecne generacje czasy rozkwitu i świetności Urzędowa, a następnie sukcesywnego spadku jego znaczenia gospodarczo-kulturalnego jak najwierniej przybliżyć i ocalić od zapomnienia. Dorobku i przykładu naszych przodków, wybitnych na skalę nie tylko krajową, takich jak Marcin z Urzędowa, Jan Michałowicz, Leon Ulrich i wielu innych wspaniałych urzędowian nie można zaprzepaścić. Trzeba raczej, spoglądając z dumą w przeszłość, zastanowić się jak restytuować chociażby w części dawną świetność i pozycję Urzędowa, tak by nie pozostała tylko mglista tradycja i ulatujące z czasem wspomnienia. W moim przekonaniu pierwszym, ale fundamentalnym, symbolicznym i bezwarunkowym krokiem zmierzającym w tym kierunku byłoby odzyskanie utraconego przed prawie stu pięćdziesięciu laty prawa miejskiego. Należy ten krok uczynić, nie bacząc na różne, bardziej i mniej uzasadnione lęki i opory społeczne osób czy środowisk, które z uwagi na swoje lokalne krótkofalowe interesy nie potrafią lub nie chcą spojrzeć perspektywicznie w przyszłość.

W latach 1980–1981 przebywałem we Włoszech, w świecie zupełnie innym niż ponura i smutna polska rzeczywistość. Wtedy prawie wszyscy wyjeżdżali z Polski tylko w jedną stronę. Mnie także czasami nurtowała wątpliwość, pojawiająca się w związku z nagminnym podszeptem wielu życzliwych ludzi, czy nie warto pozostać tam, gdzie byłem; czy nie porzucić swojej Ojczyzny. Wszelkie zakusy bezpowrotnie prysły, gdy uświadomiłem sobie, że taka decyzja w owych czasach oznaczała niemożność powrotu do kraju być może do końca życia (nie mogłem przypuszczać, że tak szybko upadnie „szczęśliwy system”). Mniej myślałem nawet wtedy o najbliższej Rodzinie czy o Polsce. Przede wszystkim nie mogłem sobie wyobrazić, że mógłbym już nigdy więcej nie ujrzeć urzędowskiej ziemi, Bęczyna, gdzie mieszkałem i chaty, w której się urodziłem i wychowałem.

 

 

|   Strona główna   |    Powrót   |    Do góry   |