Głos Ziemi Urzędowskiej 2006


T. Gruchalski

 

Droga życiowa felczera z Urzędowa.

Wspomnienia o Julianie Dzikowskim

 

Felczer Dzikowski należał do ludzi znanych w Urzędowie, dlatego życiorys jego, pełen podróży zagranicznych, należy uchronić od zapomnienia. Jako sąsiad pamiętający felczera Dzikowskiego, postanowiłem zebrać dostępne dane od jego rodziny, aby napisać niniejsze wspomnienia ku jego pamięci.

Julian Dzikowski urodził się 29 stycznia 1887 r. w Urzędowie w rodzinie Piotra i Leonory z Lewandowskich. W 1905 r. jako 18-letni chłopak postanowił wyjechać do pracy do Ameryki, gdzie w Chicago pracował w drukarni przez 4 lata (na zdjęciu po prawej, z białą chusteczką to Julian). W 1909 r. przyjechał do Polski do Urzędowa, żeby odwiedzić rodzinę. Do Ameryki nie mógł już wrócić, bo został powołany do carskiego wojska.

W Rosji carskiej ukończył 3-letnią szkołę felczerów w 1912 r. Służbę wojskową odbywał w II Turkiestańskiej Dywizji Piechoty, gdzie pracował jako felczer do końca służby do 1917 r. Mając zdolności muzyczne grał także w carskiej orkiestrze wojskowej (na zdjęciu poniżej Julian w pierwszym rzędzie od lewej).

W czasie rewolucji bolszewickiej w 1917 r. udało mu się opuścić Rosję i w trudnej drodze powrotnej do Polski dostał się do obozu niemieckiego w Lunburgu. Tam, jako jeniec, przebywał ponad pół roku i tam stracił dokumenty ukończenia szkoły felczerskiej. Zwolniony z obozu, powrócił do Polski do Urzędowa. W 1918 r. 4 lutego ożenił się z Franciszką Jacniacką córką Piotra i Katarzyny z domu Jagiełło, na przedmieściu Mikuszewskie i tu zamieszkał na stałe.

Był ojcem wielodzietnej niezamożnej rodziny, pracował we własnym małym gospodarstwie rolnym, a także prowadził praktykę lekarza-felczera. W okresie międzywojennym i w czasie okupacji pełnił służbę lekarską, udzielając chorym niezbędnej pomocy w takich przypadkach, jak: leczenie dolegliwości w chorobach wewnętrznych, wykonywanie prostych zabiegów chirurgicznych, usuwanie bolących zębów, przeziębienia i inne.

Posługę lekarską pełnił do końca swego życia do dnia 24 lipca 1943 r. W tym dniu w czasie obławy niemieckiej, ratując się ucieczką, zginął tragicznie na własnym podwórku od kul hitlerowskiego oprawcy. Felczer Dzikowski zapłacił życiem za to, że udzielał pomocy lekarskiej partyzantom i ukrywającym się Żydom.

Lubił muzykę, w wolnych chwilach grał na skrzypcach lub klarnecie. Sam pisał nuty do swoich melodii. Instrumenty muzyczne i zapisy nutowe Niemcy zrabowali w czasie tragicznej obławy. Czasy okupacji, jak i po okupacji, były bolesne i trudne dla wdowy Franciszki Dzikowskiej. Utraciła męża, córkę i syna. Córka Jadwiga zginęła w Niemczech na robotach przymusowych. Dwaj synowie – Karol i Eugeniusz – siedzieli w więzieniu za przynależność do Armii Krajowej. Karol, aresztowany w 1945 r., wrócił z więzienia w 1950 r. ledwo żywy i zmarł 2 tygodnie po powrocie. Eugeniusz, aresztowany w 1947 r. z wyrokiem 10 lat, wrócił z więzienia w 1952 r.

Pisząc te wspomnienia, przypominam sobie dzień tragicznej śmierci felczera Dzikowskiego. Wówczas, przypadkowo będąc przed swoim domem, zauważyłem biegnącego po naszej łące w zaroślach gestapowca z pistoletem w ręku. Jak się później okazało, była to obława, tragiczna dla felczera.

 

 

 

 

|   Strona główna   |    Powrót   |    Do góry   |