|
||
|
||
Irena z Kuśmiderskich Sabeł To były dni... niezapomniane dni
Już po raz dziewiąty grupa miłośników Lwowa i Kresów Wschodnich zebrała się obok „Chatki Żaka” w Lublinie, by udać się do Odessy. Pod kierownictwem Henryka Zięby, 50 wycieczkowiczów z Lublina, Katowic, Kraśnika i Urzędowa wyjechało ku granicy polsko-ukraińskiej, aby w godzinach popołudniowych dotrzeć do Lwowa, miejsca odpoczynku i noclegu. Jak zwykle głównym miejscem odwiedzin był Cmentarz Łyczakowski i Orląt Lwowskich – tam spotkaliśmy przedstawicieli miasta Lublina, którzy byli przy odsłonięciu pomnika Adama Mickiewicza po częściowej restauracji. Po indywidualnym zwiedzaniu miasta udaliśmy się na nocleg do polskich rodzin. Samym wieczorem wspięliśmy się na Wzgórze Zamkowe i Kopiec Unii, skąd roztaczał się wspaniały widok na przepiękne miasto Lwów. Wczesnym rankiem 23 maja wyjechaliśmy w długą trasę Lwów–Odessa (ok. 800 km). Po drodze jednym z miejsc odpoczynku był Latyczów, z przydrożnym targiem ryb – wędzonych i suszonych, złowionych u ujścia rzeki Wilka do Bohu. Oferta rybna była przebogata i wizualnie i smakowo. Późnym wieczorem dotarliśmy do Odessy, która przywitała nas bardzo „gorąco” (ponad 30°C) i pachnąco akacjami. Spotkaliśmy się z przewodnikiem – Tadeuszem Załuckim, Polakiem mieszkającym w Odessie. Zamieszkaliśmy w sanatorium „Cziornoje Morie” otoczonym zielenią i kwiatami. Wjeżdżając do miasta zauważyliśmy kwitnące kasztany, ogromne platany oraz akacje o odurzającym zapachu. Historia tego miejsca jest bardzo długa – sięga czasów starożytnych. Miasto na przestrzeni wieków przechodziło z rąk do rąk różnych władców, różnej narodowości: od małej osady greckiej, przez litewską osadę portową, następnie port turecki, kozacki, rosyjski – carski port wojenno-handlowy. Obecna Odessa liczy niewiele ponad 200 lat (prawa miejskie otrzymała w 1803 r.) – miasto młode z secesyjnymi kamienicami, imponującymi bulwarami, z bardzo urozmaiconymi czarnomorskimi plażami, przebogatą roślinnością. Sama nazwa pochodzi od miana starożytnej kolonii greckiej Odessos. Jest to miejsce zamieszkałe przez wiele narodowości: Ukraińców, Rosjan, Rumunów, Żydów, Bułgarów, Greków oraz ok. 20 tys. Polaków. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od przejścia pięknym bulwarem pod kasztanami, akacjami, dracenami i palmami do plaży morskiej, a morze naprawdę miało kolor czarny. Potem pojechaliśmy do kościoła św. Piotra, który dzięki staraniom nieżyjącego ks. prałata Tadeusza Hoppe, zawsze był ostoją polskości. Spacerkiem po tym magicznym mieście doszliśmy do ogromnego pasażu handlowo-hotelowego, misternie wykonanego według projektu architekta Włodka – Polaka, wybudowanego w ciągu roku (1888–1889) bogato ozdobionego rzeźbami. Przez piękny plac, gdzie rozłożyli swoje prace malarze, rzeźbiarze, graficy zachęcający turystów do nabycia pamiątek, doszliśmy do placu greckiego, gdzie zobaczyliśmy charakterystyczne podwórko greckie. Na wysokim brzegu Przymorskiego Bulwaru, z miejsca widokowego rozciągała się panorama na port i plaże. Do portu prowadzą monumentalne schody o 192 stopniach. Z nowoczesnego portu wypłynęliśmy w rejs po Morzu Czarnym. Następnie Przymorskim Bulwarem doszliśmy do okazałego pomnika Aleksandra Puszkina i do ratusza miejskiego z charakterystycznymi rzeźbami Dnia i Nocy, której twarz nigdy nie jest oświetlona słońcem. Spacerkiem, między przebogatą roślinnością, dotarliśmy do gmachu opery (według miejscowych najpiękniejszej na świecie). Dalej doszliśmy do pomnika naszego wieszcza – Adama Mickiewicza. Na frontonie obelisku widnieje napis: „Wielkiemu poecie Adamowi Mickiewiczowi – mieszkańcy Odessy”, a po przeciwnej stronie: „Żył wśród nas – kochaliśmy Go” – A. Puszkin. Pomnik ten odsłonięto w 200-lecie miasta Odessy. Wieczorem czekała nas uczta duchowa – spotkanie z Polonią, czyli członkami Towarzystwa Polonii im. Adama Mickiewicza. Prezesem organizacji jest Tadeusz Załucki. Ojciec pana Tadeusza pochodził z Warszawy, matka z Podola. On urodził się w Odessie – tutaj ukończył Politechnikę Odesską – wydział budowy okrętów. W Lublinie, na kursie języka polskiego dla Polaków ze Wschodu, poznał i zaprzyjaźnił się z panią Elżbietą Sendelejewicz, która dopomogła w organizacji tej wyprawy. Spotkanie uświetnił występ chóru dorosłych Polaków i dziecięcego zespołu „Niezapominajki”. Repertuar był bardzo urozmaicony: od „Marsz, marsz Polonia” poprzez „Sokoły” i przepiękne pieśni ukraińskie, do wspólnego śpiewu „Szła dzieweczka”. Dzieci recytowały tęskne strofy poezji przekazujące miłość do dalekiej i nieznanej ojczyzny oraz śpiewały piosenki dziecięce i tańczyły między innymi krakowiaka i poloneza. W trakcie tego koncertu niejeden raz popłynęły nam łzy wzruszenia. Aktualnie do polskości przyznaje się około 20 tys. mieszkańców Odessy. W dwóch szkołach: 121. Szkole Podstawowej i w 4. Gimnazjum dzieci uczą się języka polskiego (jako nadobowiązkowego) po 2 godziny tygodniowo, a przy kościele św. Piotra działa szkółka niedzielna – zajęcia odbywają się w soboty i niedziele w różnych grupach wiekowych. W spotkaniu wziął udział wicekonsul Polski – pochodzący z Zamojszczyzny Adam Medyniak z żoną. Wspólne ognisko, śpiewy, pieczenie kiełbasek, opowieści, rozmowy oraz degustacja czerwonego wina z piwnicy pana Tadeusza przeciągnęły się do późnej nocy. We środę 25 maja do obiadu w dalszym ciągu zwiedzaliśmy Odessę: Katedrę Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, która do 1992 roku była halą sportową a obecnie jest remontowana i odbudowywana. Główny ołtarz przechowywany był w kościele św. Piotra. W Soborze Uśpienia Boga Rodzicy trafiliśmy na nabożeństwo mirowania czyli błogosławieństwa – wierni składali ofiary: wino, olej, winogrona, słodycze i chleb, a batiuszka każdego błogosławił wodą święconą. Później udaliśmy się do bardzo skromnej siedziby Towarzystwa, aby pozostawić dary dla Polonii. Na ścianach były zdjęcia rodzin od pokoleń mieszkających w Odessie, wiele wierszy naszego wieszcza, sentencji. Nas zaintrygował cytat z Ałuszta w nocy:
„Nocy wschodnia! ty na kształt wschodniej odaliski Pieszczotami usypiasz, a kiedym snu bliski, Ty iskrą oka znowu budzisz do pieszczoty.” A. Mickiewicz
Tego dnia zobaczyliśmy jeszcze monastyr Gawisiła, ze świętymi zwłokami założyciela tej świątyni – Gawisiła Afolskiego, złożonymi w bocznej nawie w szklanej trumnie, przy której wierni modlą się wierząc, że jest cudotwórcą. Cerkwie w Odessie mają bardzo bogaty wystrój, nie były zniszczone ani nie pełniły innej funkcji w latach 1945–1992 – odwrotnie niż kościoły katolickie, które są mniej niż skromne. Jednak powoli wracają do dawnej świetności, przy znacznej pomocy Polaków. Popołudnie było do naszej dyspozycji. Oczywiście gremialnie udaliśmy się na plażę. Kąpiel w ciepłym morzu, przy takim upale, była wielką przyjemnością. Wieczorem wybraliśmy się na spacer do uzdrowiskowej części miasta, nad wysokim brzegiem morza. Z przyjemnością słuchaliśmy śpiewu Ukrainek – kuracjuszek odpoczywających na ławeczkach nad urwistym brzegiem morza. We czwartek, bardzo wczesnym rankiem, wyruszyliśmy do Białogrodu nad Dniestrem czyli Akermanu, którego uskoki opisał Adam Mickiewicz w znanym sonecie Stepy Akermańskie:
„Już zmrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu, Patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi; Tam z dala błyszczy obłok? tam jutrzeńka wschodzi? To błyszczy Dniestr, to wzeszła lampa Akermanu”.
Jechaliśmy wąską drogą i doliną Dniestru, który poprzez wspaniały liman uchodzi do Morza Czarnego. Już z dala ujrzeliśmy mury średniowiecznej twierdzy akermańskiej, zbudowanej w XIII–XV w., stojącej na wysokim brzegu Limanu Dniestrowego. Ma ona 2,5 km murów o wysokości 5–15 m i grubości od 1,5 do 5 m. Niesamowite wrażenie robi fosa na 14 m szeroka i 22 m głęboka. Widocznych jest kilka baszt (kiedyś 34). Forteca podzielona jest na dwie części: pierwsza służyła garnizonowi, druga cywilom. Ogrom tej budowli przedstawia fakt, że na jej zdobycie w 1484 r. sułtan turecki potrzebował 16 dni, 300 tys. własnych wojowników i 50 tys. wsparcia ze strony chana Krymu. W tej twierdzy więziony był hetman koronny wielki Stanisław Koniecpolski, który dostał się do niewoli tureckiej w bit-wie pod Cecorą. W samo południe wyruszyliśmy w dalszą drogę do Izmaiłu przez niezmierzone stepy, gdzie tylko czasem zobaczyliśmy stadko pasących się kóz, zaprzęg ciągnięty przez osła i gdzieniegdzie biedne małe chatki. Izmaił leży nad deltą Dunaju. Zwiedzanie zaczęliśmy od obejrzenia Kilii z ramienia delty Dunaju z Dworca Morskiego. Na drugim brzegu rzeki jest Rumunia. Najważniejszym zabytkiem Izmaiłu jest twierdza, a właściwie jej szczątki. Zwiedziliśmy najcenniejszy jej fragment – Mały Meczet, gdzie prezentowana jest diorama „Szturm twierdzy Izmaił”, przedstawiająca przebieg szturmu żołnierzy Suworowa w 1790 r. na Turków (w ciągu 10 godzin zginęło 20 tys. Turków i 10 tys. Rosjan, a Suworow po bitwie stwierdził: „taki szturm można podjąć tylko raz w życiu”). Następnie udaliśmy się do soboru Opieki Matki Boskiej – tu znajduje się kopia Całunu Turyńskiego. Świątynię zdobią pseudobizantyjskie freski. W centrum miasta stoi pomnik Lenina. Do Odessy wracaliśmy pełni niezapomnianych wrażeń. W piątek, z żalem i łezką w oku, żegnaliśmy Odessę oraz pana Tadeusza w jego letniskowym domku. Około południa dotarliśmy do Humania. Zwiedzanie tego miasta w „Sercu Dzikich Pól” leżącego nad rzeką Umańką zaczęliśmy od Zofiówki. To najsłynniejsze miejsce na Ukraińskich Kresach było darem miłości lidera targowicy, zdrajcy narodowego Szczęsnego Potockiego dla jego trzeciej żony, słynnej z piękności Zofii Wistowej Potockiej. W jarze rzeki Kamionki w ciągu 10 lat wybudowano dwa sztuczne stawy połączone podziemną rzeką (po której płynęliśmy w małych łódkach), usypano wyspy i altany. W parku znajduje się wiele rzeźb na wzór grecki: są posągi bogów, filozofów, amorków a także kolumny, mostki i groty. W jednej z nich wyryto napis w języku polskim:
„Strać tutaj pamięć
nieszczęść i przyjm szczęście wieszcze Park ma 160 h powierzchni i jest jednym z największych w Europie. W sobotę udaliśmy się w kierunku granicy ukraińsko-polskiej, aby po wielu godzinach dotrzeć do Polski. Polacy ze Wschodu mimo wielu cierpień, poniżenia, biedy, ciągle sercem i myślami są w Ojczyźnie Przodków. Na zawsze pozostanie nam w pamięci zielona Odessa pachnąca akacjami, bezkresny step, ogromne połacie czarnoziemu i Polacy o rozdartym z tęsknoty sercu.
Przed budynkiem opery w Odessie
Spotkanie z Polonią ukraińską – członkami zespołu „Niezapominajki”
Przed daczą pana Tadeusza
Nad Czarnym Morzem
Twierdza Akerman nad Dniestrem
Zofiówka – fragment ogrodu
|
||
|
||
|