|
||
|
||
Edward Łojek Walenty Łojek (1900–1970). Kowal – podkuwacz koni Walenty Łojek, syn Ewy i Józefa, urodził się 14 lutego 1900 r. w rodzinie chłopskiej. Miał siedmiu braci i dwie siostry. Czworo z rodzeństwa, tj. Grzegorz, Stanisław, Magda i mój ojciec – Walenty, urodzili się do 1900 roku. Pozostali, tj. Franciszek, Jan, Bonifacy, Józef i Katarzyna urodzili się w latach następnych. Ojciec uczęszczał do szkoły podstawowej przez okres 4 lat, ale tylko w okresie zimy. Latem natomiast pracował w gospodarstwie. Nauka w szkole odbywała się w języku rosyjskim, natomiast w domu rodzinnym ojca wychowywanie dzieci odbywało się w duchu patriotyzmu i tęsknoty do niepodległej Polski. Walenty Łojek zdjęcie z roku 1967. W 1915 r. starszy brat ojca – Stanisław wstąpił ochotniczo do Legionów, podczas ich przemarszu z Krakowa do Lublina i dalej na Warszawę przez m.in. Annopol, Dzierzkowice, Urzędów. Brał udział w bitwie urzędowskiej z Moskalami w 1915 r. Po wojnie, za służbę w Legionach i za zasługi, w 1926 r. miał nadaną ziemię za Bugiem w miejscowości Kobiałka (obecnie Kabiołka) gmina Domaczewo (to okolica za Bugiem naprzeciwko naszego Sławatycza). Byłem tam 3 razy. Pierwszy raz z żoną w 1979 r. Jakie katorgi przeżył stryj Stanisław i jego rodzina po wkroczeniu bolszewików do Polski 17 września 1939 roku to odrębna historia. W roku 1919, kiedy tworzyło się Wojsko Polskie, ojciec wstąpił do wojska. Służbę pełnił w 2. Pułku Strzelców Konnych w Hrubieszowie. Następnie w 1. Pułku Strzelców Konnych w Garwolinie. W wojsku ukończył dwa kursy kowalskie w specjalności podkuwacza koni. Został szefem kuźni pułkowej, w której pracowało kilkunastu kowali. W 1920 roku, podczas najazdu bolszewików na Warszawę, brał udział w bitwie warszawskiej i w dalszych walkach oraz w pościgu za wrogiem na linii Warszawa–Wilno bowiem 1. Pułk Strzelców Konnych, w którym ojciec pełnił służbę wchodził w skład Armii gen. Żeligowskiego. Kiedy pułk jego znalazł się w rejonie miejscowości Lida (Litwa) został ogłoszony koniec wojny. Po czterech i pół roku służby wojskowej ojciec został zdemobilizowany i wrócił do rodzinnej wsi – Księżomierzy. Mając zawód kowala przybył do Urzędowa i rozpoczął pracę w warsztacie kowalskim u mistrza Jana Steca. Po kilku latach ożenił się z siostrą mistrza – Stanisławą Stec. Z małżeństwa tego urodziło się czworo dzieci: Anna, Edward, Tadeusz i Ludwik. Wkrótce rozpoczął pracę na własny rachunek w kuźni wynajętej od pana Grabowskiego na ul. Wodnej (kuźnia ta już nie istnieje). W latach 1935–1938, dzięki przychylności ówczesnego wójta gminy Urzędów Aleksandra Golińskiego, ojciec rozpoczął budowę własnego domu przy ul. Kraśnickiej (obecnie Partyzantów). W części południowej domu była jedna izba bez podłogi, w której mieszkaliśmy – cała 6-osobowa rodzina. W części północnej nie wykończonego domu była właśnie kuźnia. W tej kuźni pracował ojciec przez wiele lat zarabiając na utrzymanie rodziny. Z uwagi na wysokie kwalifikacje ojca w zakresie podkuwania koni, chłopi (gospodarze) przyprowadzali konie do podkucia nie tylko z Urzędowa ale także z sąsiednich wiosek (Wierzbicy, Terpentyny i innych). Zachowany egzemplarz "Wielkopolanina" Walenty Łojek w gronie rodziny
Pracę w kuźni pamiętam dokładnie, gdyż dużo ojcu pomagałem. Wielokrotnie też słuchałem jak ojciec opowiadał swoje przeżycia z wojny polsko-bolszewickiej, a zwłaszcza fragmenty bitew, jakie stoczył jego pułk zadając klęskę dużo liczniejszym hordom bolszewików. Ojciec dużo też czytał. Pamiętam jak w długie zimowe wieczory zbierał nas (dzieci) wokół siebie i czytał nam książki m.in. całą Trylogię Henryka Sienkiewicza. Systematycznie czytał też prasę. Prenumerował gazetę poznańską „Wielkopolanin”, której kilka egzemplarzy z lat 1938 i 1939 udało mi się zachować do dziś. Przed wojną został zorganizowany w Urzędowie oddział konny o charakterze wojskowym pod nazwą „KRAKUS”. W jego skład wchodzili młodzi rolnicy posiadający własne konie. Pierwszym komendantem tego oddziału o stanie 20–30 koni był były wojskowy – pan Reszka z ul. Wodnej (zięć pana Dzikowskiego). Po nim komendę nad oddziałem objął Aleksander Wójcicki. Patronat nad tym oddziałem sprawował 24. Pułk Ułanów w Kraśniku. Mój ojciec, jako wojskowy podkuwacz koni, zobowiązał się do bezpłatnego podkuwania koni wchodzących w skład oddziału. Natomiast materiały takie, jak podkowy, hacele i hufnale były pobierane nieodpłatnie z 24. Pułku Ułanów. Podkuwanie koni oddziału, jak pamiętam, ojciec wykonywał z pasją i dumą. W latach 1935–1936 (około) dwóch braci ojca – Bonifacy, z zawodu malarz budowlany, i Józef, byli zatrudnieni przy odnawianiu naszego kościoła w Urzędowie. Malowali całe wnętrze kościoła. W okresie tych prac mieszkali w naszym domu. Młot i kowadło - pamiątki po kuźni W. Łojka W pracy w Fabryce rok 1962. Brat ojca Jan był powołany do wojska w 1939 r. i brał udział w walkach z Niemcami. Po kapitulacji jego oddziału, nocami, w mundurze wrócił do domu. Brat ojca Józef w okresie okupacji był żołnierzem AK. W okresie okupacji niemieckiej i w latach powojennych ojciec nadal pracował w kuźni świadcząc usługi na rzecz rolników z Urzędowa. Pod koniec lat pięćdziesiątych ojciec zlikwidował kuźnię i rozpoczął pracę w Fabryce Łożysk Tocznych w charakterze kowala. Pomieszczenie, w którym była kuźnia zostało przebudowane na izbę mieszkalną. Z wyposażenia kuźni do dnia dzisiejszego ostało się tylko 100-kilowe kowadło i dwa młoty. W latach sześćdziesiątych, z powodu pogarszającego się stanu zdrowia, ojciec zwolnił się z pracy w Fabryce. Po kilku latach zmagania się z chorobą zmarł 4 sierpnia 1970 roku. Mama zmarła wcześniej bo już 1 marca 1959 roku. |
||
|
||
|