Głos Ziemi Urzędowskiej 2003


Anna Wnuk

W 140. rocznicę powstania styczniowego 

Kolejna rocznica czynu powstańczego 1863 roku pozwala przypomnieć ludzi i wydarzenia związane z tym faktem historycznym. Są to dzieje nie opromienione sławą, ale często zaprawione goryczą.

Zryw 1863 roku był jednym z najtragiczniejszych czynów zbrojnych narodu polskiego, gdyż klęska tego powstania na długo unicestwiła nadzieje Polaków na niepodległość i zmusiła do zasadniczej zmiany postaw wobec spraw najważniejszych dla narodu.

Powstanie toczyło się także na terenie ziemi urzędowskiej, a ludzie zamieszkujący te tereny włączyli się do akcji zbrojnej.

Początek powstania dla większości Polaków był zaskoczeniem, choć dużo osób wiedziało o czynionych przygotowaniach.

Zabudowania gospodarcze na przedmieściu Góry w Urzędowie, w których chronili się powstańcy

O okolicznościach wybuchu powstania pisał ówczesny burmistrz miasta Kraśnika Gruszczyński: „Wieczorem 22 stycznia bito w dzwony. Następnie w nocy z kancelarii miejskiej zabrano kasę, w której było ok. 231 rubli i 65 kopiejek i pozostawiono kwit od Komitetu Narodowego. Po tym fakcie, w grupie liczącej ok. 100 ludzi, udali się powstańcy w kierunku Janowa”1. 

Do naczelnika powiatu zamojskiego, w Janowie, 24 stycznia doszły wieści od rosyjskiej poczty wojskowej, stojącej w Rudniku pod Kraśnikiem, że mieszkańcy dwóch miast (Kraśnika i Urzędowa) zebrali się tłumnie i zrabowali miejscowe kasy miejskie oraz kasę Ordynacji Zamojskiej w kluczu Stróża pod Kraśnikiem. Według raportu wielu mieszkańców tych miast udało się następnie przez lasy przyległe do Kraśnika w kierunku Polichny.

Burmistrz Urzędowa Sienkiewicz, usprawiedliwiając się obłożną chorobą, 21 stycznia, w przeddzień powstania, zdał urzędowanie kasjerowi Jezierskiemu. Mieszkańcy Urzędowa pod przewodnictwem księdza wikarego zebrali się 22 stycznia i wyruszyli do Kraśnika. Tam nie zastali już zebranego oddziału, który wyszedł z miasta godzinę wcześniej. Obydwie grupy połączyły się dopiero w Stróży.

Rosyjski naczelnik powiatu zamojskiego przekazał naczelnikowi żandarmerii z Powiatowej Komendy Egzekucyjnej czterech Kozaków i ci z czterema żandarmami udali się konno na zwiady. Ich zadaniem było określenie liczby, uzbrojenia i kierunku marszu grupy, która wyruszyła z Urzędowa i Kraśnika. Rosjanie przewidywali, że ludność ta będzie zmierzać lasami ku granicy galicyjskiej, przechodząc przez Zaklików, Irenę, gdzie znajdowały się kasy miejskie, bankowe i „fabryki żelaza”. Patrol obrał więc też ten kierunek. Ewentualną pomoc miał udzielić Rosjanom 40 osobowy oddział żołnierzy rosyjskich nadzorujących pobór „spisowych” w Zaklikowie.

Do Kraśnika i Urzędowa, na rozkaz gubernatora rosyjskiego, miały przybyć wojska z Opola.

Osoby nieposłuszne władzom rosyjskim, szczególnie, „spisowi” oraz członkowie oddziałów powstańczych, zwanych przez Rosjan bandami, byli osadzani w janowskim więzieniu2. 

W pierwszych dniach powstania, łączność pomiędzy Lublinem i Kraśnikiem została zerwana i poczta wieziona z Lublina była przechwytywana przez powstańców. Utrudniało to przepływ rozkazów między Generalnym Gubernatorem, a Naczelnikiem Powiatu Zamojskiego. Władze rosyjskie były zdezorganizowane pierwszymi działaniami powstańców na tym terenie.

Oddział złożony z mieszkańców Urzędowa i Kraśnika dążył do szybkiego połączenia się z innymi partiami powstańczymi, aby uderzyć na stacjonujące w Janowie wojsko rosyjskie.

Tymczasem z lasu koło Stróży powstańcy uderzyli na 29-osobowy oddział rosyjski nadzorujący pobór do wojska w Modliborzycach. Do walki doszło 26 stycznia o godzinie 4 rano. Wówczas oddział kraśnicko-urzędowski zaskoczył Rosjan w kwaterze wystrzałami. Ci odparli jednak atak, raniąc 9 Polaków. Oddział powstańczy wycofał się. W ręce Rosjan dostał się ciężko ranny Stanisław Kwieciński stelmach z Popkowic oraz 13 innych osób ujętych w walce. Zostali oni osadzeni w więzieniu janowskim3. 

W odwecie za napad i kilku rannych, Rosjanie z pułku Archangieło-Gorodzkiego aresztowali kilkunastu ludzi zatrudnionych w majątku Słupie Modliborskie i dokonali tam rabunku.

Kolejny atak na ten sam dwór miał miejsce 29 stycznia. Rosjanie strzelali do wszystkich okien i ranili ludzi. Współwłaściciela majątku – Władysława Gorzkowskiego – i oficjalistę dworskiego Ruprechta katowali, obdzierali z ubrań, bili kolbami, a w końcu porzucili na śniegu. Następnie z magazynów wynieśli okowitę. Po pijanemu rabowali wartościowsze rzeczy z mieszkania, magazynów, wozowni, a resztę rozbijali i niszczyli. Straty wyniosły ok. 15 tys. rubli w srebrze. Żołnierze rosyjscy nie zaspokoili jednak tymi okrutnymi czynami żądzy zemsty, bowiem następnie udali się do sąsiedniego majątku Wolica. Porwali tam dziedzica wsi – Ignacego Solmana, cudzoziemca – i przyciągnąwszy go przed dom w Słupiu Modliborskim bili go i pastwili się nad nim. W końcu dowódca rosyjski, porucznik Wasilewski, pozbawił go życia, zadając mu cios kindżałem4. 

Naczelnik powiatu zbierał informacje o ruchach powstańców od wójtów gmin i przekazywał je gubernatorowi rosyjskiemu. W dniu 10 kwietnia wieczorem przez wieś Ostrów przeszedł ok. 300-osobowy oddział powstańców, w tym kilkudziesięciu konnych z chorągwiami, a reszta pieszych. Powstańcy uzbrojeni byli w kosy, piki lub dubeltówki5. 

Tego samego dnia przez Urzędów o północy przechodziła partia powstańców dowodzona przez Czerwińskiego, licząca ok. 1000 ludzi konnych i pieszych, uzbrojona w pałasze, lance i broń palną. Oddział ten podzielił się i część poszła drogą w kierunku Kraśnika, a reszta w stronę lasów dzierzkowickich. Tam, w odległości trzech wiorst od miasta, rozłożono obóz i odpoczywano dzień, a następnie oddział udał się w dalszą drogę przez lasy ku granicy galicyjskiej6. 

W kwietniu powstańcy byli też widywani w Świeciechowie, podczas pojenia koni, i na trakcie między Annopolem i Józefowem. Do Kraśnika przybyli 26 kwietnia, dobrze uzbrojeni i w dużej grupie. Zabrali zawartość kasy miejskiej. Następnie nad ranem oddział kilkudziesięciu partyzantów konnych i pieszych dotarł do Urzędowa. Tutaj dołączyło do nich około 50 młodych ludzi i udali się w kierunku lasów. Po południu przez Urzędów przechodził w „szyku wojennym” liczniejszy oddział powstańców pieszych i konnych, uzbrojonych w karabiny z bagnetami, strzelby, pałasze, kosy. Powstańcy przechodzili też przez Popkowice, zmierzając w kierunku lasów dzierzkowickich i zachęcając młodych i starszych włościan by do nich dołączyli7. 

Dnia 4 sierpnia 1863 roku miała miejsce największa bitwa stoczona podczas powstania na terenie ziemi urzędowskiej – pod Chruśliną. Walczyły w niej oddziały Wierzbickiego, Krysińskiego, Lutyńskiego i Jarockiego stacjonujące czasowo we wsiach: Chruślina, Boby i Moniaki. Powstańcy oczekiwali tam na mającą nadejść spoza kordonu broń. Dowódcą całości sił był generał Michał Heydenreich pseud. „Kruk”. Uprzedzony o zbliżaniu się, od strony Urzędowa, wojsk rosyjskich, tak pokierował

bitwą, iż przyniosła ona zwycięstwo powstańcom. Walka trwała kilka godzin, a pościg za Rosjanami ciągnął się na odległość 12 kilometrów, aż do Urzędowa. Tu stoczone były ostatnie potyczki8. 

Ofiarność i odwaga ujawniająca się w wielu bitwach nie przyniosła Polakom wolności. Powstanie nie było udaną próbą odzyskania przez naród niepodległości. Świadomi poniesionych strat i rozgoryczeni klęską Polacy, w szczególności przedstawiciele szlachty, przywdziali żałobę narodową. Noszenie żałobnej garderoby też zostało zabronione przez władze rosyjskie. W dniu 7 listopada Gubernator Cywilny zakazał noszenia przez niewiasty żałoby, grożąc konkretnymi karami9.

Po powstaniu styczniowym władze rosyjskie powróciły do projektu pozbawienia większości miasteczek rolniczych ustroju miejskiego. Postanowieniami Komitetu Urządzającego z lat 1869–1870 zdegradowano do rzędu tzw. osad aż 338 miast Królestwa (75% ogólnej liczby). W guberni lubelskiej zdegradowano 47 miast, w tym Urzędów.

Rosjanie decyzję powyższą tłumaczyli tym, że „z powodu nieznacznej liczby mieszkańców, małego rozwoju przemysłu i niedostateczności dochodów, w rzeczywistości nie mają znaczenia miast”10. 

Drugim powodem mógł być fakt dużego zaangażowania mieszkańców miasta w zryw narodowy, bowiem wielu mieszkańców ziemi urzędowskiej czynnie włączyło się w działalność powstańczą.

Jedną z takich postaci był proboszcz urzędowski Marcin Wolski. Urodził się w 1811 r. w Krzeszowie i jako młody chłopiec wziął udział w powstaniu listopadowym. Wyświęcony na księdza w 1836 r., został wikarym w Końskowoli. W 1845 r. oddany został pod obserwację władz duchownych i nadzór policyjny za czytanie zabronionych przez cenzurę zaborczą książek, dostarczanych mu przez księdza Ściegiennego. Od 1856 r. był proboszczem w Urzędowie. W okresie manifestacji przedpowstańczych, w 1861 roku, głosił „podburzające” kazania i urządzał pochody patriotyczne. W ten sposób wielu mieszkańców Urzędowa i okolic zachęcił do udziału w powstaniu. Został aresztowany przez Rosjan 25 września 1863 r. i przebywał pod śledztwem wojennym w Janowie, a następnie był tam więziony. Po uwolnieniu pozostał na stanowisku proboszcza urzędowskiego, choć w 1867 r. władze rosyjskie określiły go „nieprawomyślnym”. Zmarł jako proboszcz Urzędowa 7 czerwca 1891 r. i został tu pochowany11. 

Podobną działalność, jak ksiądz Wolski, prowadził proboszcz w Bobach Jan Metelski. Urodził się w 1815 r. w Gniewoszowie. Po wyświęceniu na księdza był wikarym w Baranowie, Garbowie i Świeciechowie. Następnie od 1855 r. pełnił funkcję administratora i proboszcza parafii w Bobach. W okresie manifestacji przedpowstańczych głosił kazania na tematy narodowe, stawiał krzyże z rewolucyjnymi emblematami i udzielał pomocy powstańcom. Podczas wydarzeń 1863–1864 współpracował z oddziałami powstańczymi. W 1865 r. Tymczasowa Komisja Śledcza w Warszawie wydała o nim opinię, że emisariusze rewolucyjni „mogli liczyć u niego na radę i przytułek”. Mimo to ks. Metelski nie był represjonowany i pozostawał cały czas proboszczem w Bobach, gdzie zmarł 7 lutego 1910 r.12. 

Współpracownikiem powstańców był też późniejszy proboszcz popkowicki Józef Grzybowski urodzony 3 marca 1826 r. Po święceniach kapłańskich w 1854 roku był wikarym w Gołębiu a następnie w Mełgwi. Od 1866 r. pełnił obowiązki proboszcza w Popkowicach. Władze rosyjskie zanotowały w 1867 r. iż był on sympatykiem powstania i w związku z tym określono go „nieprawomyślnym”. Ksiądz Grzybowski zmarł 14 lutego 1876 r. w Pop-kowicach13.

  Pomnik Ks. Józefa Grzybowskiego na cmentarzu Popkowicach (fot. A. Wnuk)

Mogiła powstańców 1863 r. na cmentarzu Popkowicach (fot. A. Wnuk)

Duchownym związanym z powstaniem był też pochodzący z Urzędowa ks. Szymon Porzyciński superior Kanoników Regularnych w Kraśniku. Od 1862 r. przebywał w Kraśniku i w styczniu 1863 r. został wybrany dekanalnym mężem zaufania na zjeździe duchowieństwa dekanatu urzędowskiego. Pełnił bardzo ważną rolę w terenie jako emisariusz i organizator wielu działań związanych z powstaniem. Między innymi jeździł do księży, przekazywał rewolucyjne druki i zbierał podatek narodowy. Prawdopodobnie krótko po wybuchu odszedł z klasztoru do powstania. Wraz z reformatą Cyprianem Wielechą znalazł się w obozie Langiewicza na Świętym Krzyżu. Zginęli tam obaj w trakcie bitwy z wojskami rosyjskimi dnia 12 lutego 1863 r. i pochowani zostali na cmentarzu w Nowej Słupi14.

W demonstracjach patriotycznych przed powstaniem brał udział urzędowianin ksiądz Kasper Ambrożkiewicz. Urodził się 3 stycznia 1825 r. w Urzędowie jako syn Karola i Salomei. Uczył się najpierw w szkole w Opolu, a następnie w seminarium lubelskim. Po ukończeniu Akademii Duchownej w Warszawie został, w 1849 r., wyświęcony na księdza. Jako wikary pracował w Lublinie, Pawłowie i Rudnie. Od 1857 r. był proboszczem w Michowie, po czym pełnił funkcję dziekana kazimierskiego. Zmarł 7 czerwca 1901 r.15. 

W działania powstańcze zaangażował się również ks. Walenty Pajdowski kanonik regularny. Urodził się ok. 1825 r. w Urzędowie i ok. 1850 r. wstąpił do klasztoru. W 1862 r. przybył z Wolbromia do Kraśnika i pełnił tu obowiązki wikarego. Sprzyjając nastrojom powstańczym 20 stycznia 1863 r. odprawił nabożeństwo przed wyjściem partii do lasu. Dwa dni później udał się do oddziałów powstańczych i przebywał z nimi w lasach jedną dobę. Krótko po rozpoczęciu powstania został aresztowany i skazany na osiedlenie na Syberii. Na miejsce przeznaczenia odprawiony został na przełomie lipca i sierpnia 1863 r. Przebywał w guberni krasnojarskiej, później na osiedleniu w Tunce nad Bajkałem. Trudnił się tam zarobkowo łowieniem ryb na wędkę. W 1873 r. przeniesiony został do Europy, do Ustiuga w guberni wołogdzkiej, i zmarł tam 11 marca 1880 r.16. 

Przygotowaniem powstania zajmowali się przedstawiciele ziemiaństwa. Jednym z nich był rejent Adam Piasecki. Urodził się w 1828 r. w majątku popkowickim. Ukończył studia prawnicze w Moskwie. Jakiś czas gospodarował na wsi, a potem objął rejenturę w Radomiu. W 1863 r. przebywał w majątku rodzinnym i był zaangażowany w działania powstańcze. W okresie popowstaniowym działał w Towarzystwie Rolniczym oraz pełnił funkcję prezesa za-rządu okręgowego Macierzy Szkolnej w Radomiu. Zmarł w 1910 r.17. 

W działalność niepodległościową zaangażowała się też rodzina Hemplów ze Skorczyc. Joachim Hempel wręczył w styczniu 1863 r. wójtowi skorczyckiemu Karolowi Żakowi zapieczętowany pakiet, który zawierał spis młodych ludzi zdolnych do noszenia broni na wypadek wybuchu powstania. Kiedy wybuchło powstanie Rosjanie dowiedzieli się o strukturze, która miała wspierać powstańców w terenie. Do mieszkającego w Leszczynie Żaka przyjechali żandarmi i zażądali wydania papierów, o istnieniu których musieli zostać przez kogoś poinformowani. Mimo wymierzonej kary cielesnej Karol pakietu nie wydał. Dokumenty przekazał on dopiero, przybyłemu później, oddziałowi powstańców, którzy powołali się na pieczęcie i znaki, jakie zawierał pakiet przekazany przez Joachima Hempla18.  W ten sposób siatka konspiracyjna nie został zdemaskowana i mogła wykonać zaplanowane działania.

Bilans powstania to dziesiątki tysięcy poległych, straconych, zesłanych na Sybir Polaków, również z terenu ziemi urzędowskiej. Represje po powstaniu scementowały jednak społeczeństwo: mieszczan, szlachtę, chłopów i duchowieństwo w antyzaborczej postawie, co dało plon w XX wieku, gdy Polacy wywalczyli Polsce niepodległość.  

Przypisy:

1 Archiwum Państwowe w Lublinie (APL), Rząd Gubernialny Lubelski (RGL), Wydz. Adm., sygn. 1638, s. 16; 23.01.1863.

2 APL, RGL, Wydz. Adm. , sygn. 1638; s. 15–17v; 24.01.1863.

3 APL, RGL, Wydział Wojskowy, sygn. 7/II, 27.01.1863.

4 APL, RGL, Wydz. Adm. Sygn. 1638, s. 208–210.

5 APL, RGL, Wydz. Adm. Sygn. 1640, s. 257.

6 APL, RGL, Wydz. Adm. Sygn. 1640, s. 257–258.

7 APL, RGL, Wydz. Adm. Sygn. 1640, s. 337–338.

8 S. Zieliński, Bitwy i potyczki 1863–1864, Rapperswil 1913, s. 97–98.

9 APL, RGL, Wydz. Wojskowy, Nr 711, s. 97–99.

10 W. Ćwik, J. Reder, Lubelszczyzna. Dzieje rozwoju terytorialnego, podziałów administracyjnych i ustroju władz, Lublin 1977, s. 111.

11 E. Niebelski, Duchowieństwo lubelskie i podlaskie w powstaniu 1863 roku i na zesłaniu w Rosji, Lublin 2002, s. 528.

12 Tamże, s. 478.

13 Tamże, s. 448.

14 Tamże, s. 495.

15 Tamże, s. 417.

16 Tamże, s. 488.

17 „Gazeta Lubelska”, R. 1910, nr 119, s. 2.

18 Pamiętnik Piotra Żaka. Rękopis w zbiorach rodzinnych.

 

|   Strona główna   |    Powrót   |    Do góry   |