Głos Ziemi Urzędowskiej 2003


Leon Dyczewski OFMConv

Kultury narodowe w dobie globalizacji

Wieloaspektowość procesów globalizacji

Globalizacja to proces przekraczania różnorodnych granic i barier, w wyniku czego łączą się narody, państwa, instytucje, organizacje i jednostki w nowe układy gospodarcze, polityczne, kulturalne i przestrzenne, czyniąc świat bardziej powiązanym1. Tak rozumiana globalizacja zawiera w sobie: a) upowszechnianie i pogłębianie świadomości, że świat jest całością, że więcej elementów ludzi łączy niż dzieli; b) zmniejszanie się świata, w tym sensie, że wskutek skracania się dystansów przestrzennych, politycznych i kulturowych, ludzie żyjący w różnych społecznościach etnicznych, narodowych i państwowych komunikują się między sobą i podejmują wspólne działania; c) przyspieszenie zmian, które dokonują się o wiele szybciej niż kiedykolwiek dotychczas.

Procesy globalizacji są najbardziej zaawansowane w dziedzinach gospodarczej i politycznej. Tworzy się także kultura globalna. Sprzyja temu poszerzanie rynku, obalanie granic politycznych, tworzenie wspólnego systemu kształcenia i wspólnego prawa, a przede wszystkim gwałtowny rozwój mediów. Media, podobnie jak żyły w organizmie rozprowadzające krew, w niebywale szybkim tempie upowszechniają po całym świecie określone wartości, idee, wzory zachowań, przedmioty, sposoby myślenia i reagowania, ułatwiają także szybkie przemieszczanie się ludzi.

Globalizacja kultury niesie z sobą relatywizację wartości i norm, zachwianie pamięci społecznej, uniformizację, spłycenie i komercjalizację kultury, wielką jej zmienność, oderwanie od środowiska życia i oderwanie od osoby ludzkiej. Kultura globalna, którą wielu określa kulturą konsumpcyjną, nie pogłębia osobowości jednostek, które nią żyją; często są one wewnętrznie puste i osamotnione, nastawione wyłącznie na zaspokajanie potrzeb doczesnych, ulegają ciągle zmieniającym się modom. Zjawiska te doskonale ilustruje następujący opis kobiety w średnim wieku, pracowniczki międzynarodowej firmy handlowej, mówiącej płynnie pięcioma językami, właścicielki trzech adresów w trzech odległych od siebie metropoliach.

„Jest ona ciągle w drodze, przenosząc się z jednego miejsca w drugie, zawsze »między«... Podróżuje sama, nie jako członek wspólnoty, choć zawsze w otoczeniu podobnych do niej ludzi... Kultura, w jakiej uczestniczy, nie jest kulturą żadnego z miejsc; jest kulturą czasu. Jest kulturą absolutnej teraźniejszości. Podążmy za nią w którejś z jej powtarzających się wciąż wędrówek – z Singapuru do Hongkongu, Londynu, Sztokholmu, New Hampshire, Tokio czy Pragi. W każdym z miast zatrzymuje się w tym samym hotelu „Hilton”, zjada w południe tę samą kanapkę z tuńczykiem, a jeśli przyjdzie jej ochota, pójdzie do chińskiej restauracji w Paryżu lub do francuskiej w Hongkongu. Posłuży się podobnym faksem, telefonem, komputerem, obejrzy podobne filmy, omówi podobne sprawy z podobnymi ludźmi”. Do powyższego opisu Agnes Heller dodaje: „Nawet cudzoziemskie uniwersytety nie są cudzoziemskie. Po odczycie można się spodziewać tych samych pytań w Singapurze, Tokio, Paryżu czy Manchesterze. Te uniwersytety nie są obcymi miejscami; nie są też domem”2.

Tego typu osobowości są potrzebne nowoczesnemu światu, aby nadal szybko się modernizował. Ale gdyby mieli ją wszyscy, także ci, którzy go nie modernizują, którzy nie znają języków obcych, którzy żyją w środowiskach niewielkich, byłoby to tragedią. Świat stałby się zbiorowiskiem jednostek nigdzie nie zakorzenionych i z nikim nie powiązanych.

W związku z takimi stwierdzeniami powstaje szereg pytań: czy globalizacja kultury sprzyja, czy utrudnia kształtowanie się tożsamości osobowej i zbiorowej, czy niesie z sobą zagładę kultur etnicznych i narodowych, czy rzeczywiście nastanie wielka wioska, w której wszyscy będą jednakowo lub podobnie myśleć, bawić się i ubierać?

Jeżeli procesy globalizacji będą przebiegały w takich formach i w takim tempie, jak obecnie, za dwa, trzy pokolenia świat może stać się nudny, urozmaicany jedynie zmianą miejsca pobytu. Taka wizja przyszłości przeraża wielu badaczy i polityków. Postulują więc utrzymanie dotychczasowej różnorodności kultur w świecie i wzmocnienie więzi społecznych tak, aby każdy region, każdy naród, każda grupa etniczna pielęgnowały własne dziedzictwo kulturowe i tworzyły własną kulturę. Europa podlegając procesowi globalizacji musi być zarazem jedna i różnorodna. Europa musi jednoczyć ludzi żyjących w swoich lokalnych, regionalnych i narodowych kulturach. Procesy globalizacji, także w dziedzinie kultury, mają pomóc w jednoczeniu Europy, a zachowanie różnych kultur ma utrzymać jej bogactwo i wewnętrzny dynamizm rozwojowy. Uzasadnienie tych dwóch tendencji opiera się na następujących przesłankach:

a. Globalizacja jednocześnie ujednolica i pluralizuje świat. Pluralizuje, bowiem ułatwiając wzajemną komunikację pomiędzy narodami i grupami etnicznymi ukazuje ich odmienne wartości, wytwory kulturowe i stany psychospołeczne. Bez globalizacji o wielu grupach etnicznych i narodach świat nadal niewiele by wiedział. Właśnie dzięki globalizacji ukazywane są szerokiemu odbiorcy nawet niewielkie kultury lokalne. Stały się one bardziej widoczne i można powiedzieć – ogólnoludzkie.

b. Globalizacja znacząco rozluźnia dotychczasowy silny związek między narodem i państwem, co ma miejsce w większości dzisiejszych państw Europy. W koncepcji zjednoczonej Europy bardziej akcentowane są regiony niż państwa, grupy etniczne niż narody. Coraz wyraźniej jest ukazywane, że grupa etniczna, naród mogą istnieć bez własnej państwowości. Ich suwerenność oparta jest na własnej kulturze i ustawodawstwie Unii Europejskiej.

c. Globalizacja rozluźnia więzi ze środowiskiem zamieszkania, kształtuje bowiem bogatą infrastrukturę dla komunikacji z każdym miejscem świata. Mieszkaniec nawet najmniejszej wioski w Polsce, dzięki mediom elektronicznym, może lepiej znać historię, topografię i mieszkańców niewielkiej miejscowości w Andach aniżeli gminy zamieszkania.

d. Proces globalizacji przybliża centra do peryferii i odwrotnie. Dokonuje się to przede wszystkim dzięki rozwojowi środków elektronicznych, turystyce i emigracji. Środki elektroniczne ułatwiają komunikację i jednocześnie wzajemną znajomość różnych grup etnicznych i narodowych. Turystyka i emigracja tę znajomość pogłębiają przez bezpośredni kontakt. Dzięki emigracji dotychczas homogeniczne państwa narodowe stają się wielokulturowe. Przykładem mogą tu być Niemcy, które w styczniu 1997 roku na prawie 82 miliony ludności miały 7,4 miliona osób obcego obywatelstwa, czyli 9% ogółu ludności3.

Globalizacja kryje także w sobie wiele niebezpieczeństw, szczególnie dla słabych. W procesach globalizacji bowiem dominują silne narody i państwa ze swoją koncepcją polityczną, ze swoimi produktami i usługami, ze swoją kulturą. Produkty i usługi państw bogatych zalewają rynki państw ubogich. A za przewagą ekonomiczną szybko postępuje dominacja kulturowa. Język angielski w ostatnich latach przeszedł z targów i transakcji ekonomicznych do uniwersytetów i konferencji naukowych. W nowoczesnym świecie staje się on lingua franca. Amerykańska kultura popularna wyraźnie dominuje w telewizji, filmie i internecie, a tym samym amerykańskie wartości, normy, wzory zachowań stają się wszechobecne. Eksperci z Zachodu zalali kraje Wschodu, przy czym większość z nich nie rusza się poza luksusowe hotele w stolicach. Stąd w Polsce nazywa się ich popularnie „brygady Marriotta”. Uczą Polaków jak należy prowadzić interesy, jak wygrywać wybory w demokratycznym społeczeństwie, jak prowadzić badania naukowe, dowodzić armią, a nawet jak szpiegować – wszystko według wzorów kultury zachodniej. Ich instrukcje idą tak daleko, że dyktują, jak Polacy mają się ubierać i jeść4. Owi eksperci prowadzący w Polsce procesy globalizacji zmierzają do niwelowania cech charakterystycznych dla kultury polskiej. Chcą budować społeczeństwo obywatelskie w Polsce bez żadnych właściwości dla niego specyficznych.

Jeżeli jednak ktoś uważałby, że proces globalizacji pochłonie narody, grupy etniczne, społeczności lokalne, byłby w błędzie. Obserwujemy bowiem obecnie, że im bardziej nasila się proces globalizacji, im bardziej staje się on uniwersalny przestrzennie i obejmuje coraz więcej dziedzin życia, tym silniejsze stają się tendencje do zachowania własnej tożsamości u wielkich i małych narodów, a także u społeczności lokalnych. Uruchamiają się mechanizmy obronne własnej tożsamości kulturowej, z tym, że mocnym i wielkim narodom przychodzi to stosunkowo łatwo, natomiast słabsze i mniejsze narody, czy grupy etniczne, by utrzymać swoją tożsamość kulturową i by ją ciągle rozwijać, muszą wkładać w to wielki wysiłek. Ale mają tę korzyść, że ich tożsamość kulturowa będzie bardziej uświadomiona przez poszczególnych członków. Globalizacja prowadzi jednych ku kosmopolityzmowi, innych zaś ku bardziej świadomej tożsamości kulturowej.

Różnorodność kultur czynnikiem rozwoju indywidualnego

Wielość kultur jest przejawem twórczości ludzkiej

i wielkim bogactwem ludzkości. Gdyby nie różnorodność kultur, świat byłby monotonny, mało ciekawy i nudny. Gdybyśmy więc jadąc pociągiem od Madrytu do Władywostoku na tej kilkudniowej trasie słyszeli wciąż tę samą mowę, tę samą muzykę, patrzyli na takie same domy i ogrody, jedli identyczne i w taki sam sposób przygotowane oraz podane potrawy, a ludzie byliby identycznie ubrani, podróż ta nie wzbogacałaby naszego poznania, ani naszych przeżyć, nie poruszałaby naszej wyobraźni, byłaby niezmiernie nużąca i dłużyłaby się okropnie. Przedsmak tego już mamy, kiedy oglądamy identycznie zbudowane nowoczesne osiedla, kiedy robimy zakupy w supermarketach na ten sam model urządzonych, kiedy w wielkich miastach nowocześnie urządzonych idziemy traktem handlowo-rozrywkowym od dworca do centrum. W tych, i im podobnych miejscach, szybko nudzimy się i stwierdzamy: wszystko takie samo, sztampowe, trywialne i tandetne, nie ma co oglądać i nie ma co kupić, choć wszystkiego jest w nadmiarze.

Bronimy się przed ujednoliceniem kultur i lubimy różnorodność kulturową, bowiem w różnorodności przejawia się potencjalność natury ludzkiej i twórczość konkretnych ludzi oraz całych społeczeństw. Poznawanie i przeżywanie różnych kultur jest ważnym czynnikiem rozwoju naszej osobowości, pomaga nam w uświadomieniu i przeżyciu własnej tożsamości kulturowej, w jej ocenianiu i ściślejszym jeszcze wiązaniu się z nią.

Jednostki stykając się z odmiennymi kulturowo grupami, zmuszane są do poznawania odmiennych wartości, norm, wzorów zachowań, przedmiotów, a następnie do dokonywania ciągłych wyborów. Sprzyja to: – uczeniu się życia z odmiennością i kształtowaniu postawy tolerancji wobec „innych” i „odmiennych”; – kształtowaniu zdolności łączenia różnorodnych elementów w nowe całości i utrzymywania ładu w różnorodności; – wyrabianiu zdolności do przeciwstawiania się ujednoliconym gustom i przekraczania przeciętności. Ostatecznie, jednostki stają się bardziej kreatywne.

Jednostki stykając się z odmiennymi kulturami mają dużą szansę kształtowania autonomii własnej osoby. Stykając się z różnymi wartościami, odmiennymi sposobami ujmowania rzeczywistości, odmiennymi zwyczajami i wytworami, nieustannie coś nowego poznają, oceniają i wybierają, a tym samym zyskują swoistą niezależność w stosunku do środowiska, w którym żyją. Także w stosunku do grup społeczno-kulturowych, do których przynależą, zachowują dość wysoki stopień autonomii. Żadna z grup nie posiada ich w całości i nie są one jedynie ich elementem, lecz pozostają zawsze wolnymi członkami którejś z grup, mogą w niej pozostać i od niej odejść. Są niezależne zewnętrznie i wolne wewnętrznie. Można więc powiedzieć, że wielokulturowość jest ważnym czynnikiem rozwoju zarówno poznawczych jak i wolitywnych właściwości jednostek, co sprzyja wzmacnianiu i przeżywaniu ich autonomii, jednocześnie dając szansę na świadome przeżycie własnej tożsamości kulturowej i osobistej godności.

Dostrzegając wielostronne korzyści wielokulturowości dla rozwoju osobowości członków jakiejkolwiek grupy społeczno-kulturowej i uznając ją tym samym za bardzo cenną wartość, nie można wielokulturowości traktować jako wartości autotelicznej. W stosunku do społeczeństwa  i jednostek pozostaje ona zawsze wartością instrumentalną, tzn. należy ją pielęgnować i stwarzać warunki dla jej rozwoju, mając na celu rozwój całego społeczeństwa i wszystkich jego członków oraz istniejących w jego ramach grup. Natomiast nie należy jej szczególnie apoteozować i całości życia społecznego podporządkowywać wielokulturowości. W konkretnym społeczeństwie albo ona istnieje, albo jej nie ma i zgodnie z tym faktem powinno się kształtować ustawodawstwo i politykę wewnętrzną.

Różnorodność kultur czynnikiem rozwoju kultury poszczególnych społeczeństw

Wielość i różnorodność kultur jest ważnym czynnikiem rozwoju kultury poszczególnych społeczeństw. Ewidentnie jest to dostrzegalne, kiedy jakieś społeczeństwo przez czynniki polityczne zostanie odseparowane od innych kultur lub jego kontakty z innymi kulturami zostaną drastycznie ograniczone, albo też są selektywnie regulowane. Już w ciągu jednego pokolenia ów brak żywego i wszechstronnego kontaktu z innymi kulturami odczuwalny jest wyhamowaniem tempa rozwoju kultury własnej. Doskonałym tego przykładem są Chiny. Kultura chińska, jedna z najstarszych i najbogatszych kultur świata, wytraciła swój dynamizm rozwojowy, kiedy po utworzeniu w 1949 roku Chińskiej Republiki Ludowej, została zdecydowanie odcięta od innych kultur. Podobne zjawisko przeżyło także po II wojnie światowej społeczeństwo polskie, choć o wiele łagodniej niż chińskie, kiedy przez dwa kolejne pokolenia chrześcijańską kulturę polską na siłę wiązano z nowotworzoną kulturą radziecką i jednocześnie selektywnie separowano ją od kultur społeczeństw zachodnich. Dzisiaj mamy zupełnie odwrotną sytuację, obserwujemy dobrowolny jednostronny zwrot społeczeństwa polskiego ku Zachodowi, co też nie jest korzystne dla kultury polskiej, w której nadal, jak w przeszłości, powinny krzyżować się kultury Wschodu i Zachodu.

Kultura jakiegokolwiek społeczeństwa pozostawiona tylko sobie, jak też kontaktująca się tylko z jednym typem kultury, traci dynamikę rozwoju lub nie rozwija się wszechstronnie. Wszechstronny rozwój kultury jakiegokolwiek społeczeństwa wymaga kontaktu z wieloma kulturami, bo żadna kultura nie jest samorodna. Ralph Linton, analizując to zjawisko na przykładzie kultury amerykańskiej, i nie tylko zresztą, badał bowiem kultury wielu ludów, uważa, że „nie istnieje obecnie kultura, która by zawdzięczała więcej niż 10% całości swych elementów wynalazkom poczynionym przez członków jej własnego społeczeństwa”5. Zatem 90% elementów kultury, którą nazywamy własną, zapożyczamy z innych kultur, odpowiednio je przetwarzając i adaptując do własnego centrum kulturowego.

Nie wdając się w dyskusję na temat, czy szacunki Lintona są słuszne, czy nie, pozostaje niezaprzeczalnym faktem to, że wiele elementów kultury polskiej, uważanych powszechnie za typowo polskie, pochodzi z innych kultur. Do takich należą, między innymi, szabla i choinka. Przeszły one długi proces włączania w życie prywatne i publiczne Polaków i ostatecznie tak silnie zostały spolonizowane, że dzisiaj bez nich trudno byłoby wyobrazić sobie polską historię i polską twórczość.

Każde społeczeństwo oscyluje pomiędzy dwiema tendencjami: trzymania się razem i trwania przy swoim oraz naśladowania innych i podążania za innymi. Te dwie tendencje muszą zachować równowagę, inaczej – proporcjonalną dynamikę. Jeżeli zwycięży tendencja pierwsza, traci ono dynamikę swojego rozwoju, jeżeli zdominuje druga – słabnie rodzima kultura.

Jednoczenie Europy nie może być procesem niwelowania różnic kulturowych. Jedność nie oznacza bowiem jednolitości. Gdyby do tego doszło, Europa stałaby się nudnym i nieciekawym zbiorowiskiem około 900 milionów ludzi, którzy identycznie myślą, do identycznych celów dążą, tak samo żyją, i co gorsze, przebija w tym wszystkim „amerykańskość” lub „japońskość” kształtowana przez telewizję satelitarną. Różnorodności kultur domagają się: (a) kultura Europy i (b) federacyjny charakter przyszłej Europy.

Ad a. Jedność Europy wprawdzie postuluje przyjęcie przez ogół Europejczyków tych samych podstawowych wartości, norm, idei, wspólnej wizji przyszłości, co przejawia się chociażby w tworzeniu wspólnego prawa, pieniądza, systemu edukacyjnego, ale zakłada różnorodność sytuacji i form ich realizacji. Zakłada też odmienność sposobów i środków zaspokajania potrzeb podstawowych, praw, wierzeń, zwyczajów, wydarzeń, przeżyć, odczuć i pragnień. Ponadto do Europy przybywają coraz liczebniejsze grupy o zupełnie odmiennej kulturze. A zatem w zjednoczonej Europie występująca różnorodność kultur na pewno jest przejawem jej duchowego bogactwa oraz trwałym czynnikiem rozwoju poszczególnych kultur, jak też kultury ogólnoeuropejskiej.

Ad b. Ustrój federacyjny, do którego dąży Europa, zakłada istnienie różnych narodów i państw, z ich własną kulturą. One mają prawo do jej dalszego kształtowania, bowiem kultura zapewnia im spójność, tożsamość, trwanie i rozwój. Bez kultury byłyby one podobne do garści ziaren piasku, niczym nie powiązanych, które w dowolnej liczbie można przenieść z jednego miejsca w drugie. A tego nie da się uczynić z członkami konkretnego narodu, bez ryzyka ich wewnętrznej dezintegracji.

Naród jest szczególnie ważną grupą kulturotwórczą. Związek kultury z narodem mocno akcentuje Deklaracja Meksykańska: „naród może manifestować swoją obecność w świecie tylko przez kulturę”6 . Podobnie ujmuje to papież Jan Paweł II: „naród istnieje z kultury i dla kultury”7.

Historia wielu narodów dowodzi, że przetrwały one tylko dzięki swojej kulturze, choć nie miały swojej państwowości i były nieraz srodze uciskane, a nawet niszczone przez obcą władzę. Przykładem mogą być Żydzi, Irlandczycy, Polacy, Serbowie, Chorwaci. Kultura zatem jest podstawą istnienia i wyrażania się narodu. Prawo do własnej kultury jest tak podstawowym prawem każdego narodu, każdej grupy etnicznej, jak prawo jednostki do życia i rozwoju. Stąd też suwerenność kultury winna być zagwarantowana dla każdej grupy etnicznej, dla każdego narodu. W kulturze bowiem ich członkowie wyrażają swoje widzenie siebie i świata, przeżycia i uzdolnienia, dążenia i aspiracje, a także więź między sobą.

W interesie więc indywidualnym i społecznym, narodowym i międzynarodowym, leży to, aby istniały inne kultury obok naszej i to zarówno w skali międzynarodowej, jak też w ramach tej samej społeczności państwowej.

Wielokulturowość w skali międzypaństwowej

Akcentowanie suwerenności kultury każdej grupy etnicznej i każdego narodu w Europie nie jest przejawem separatyzmu czy nacjonalizmu, lecz rozumieniem istoty bogactwa kulturowego, bowiem „wszystkie kultury są częścią wspólnego dziedzictwa ludzkości”8. I należy czynić wszystko, aby żadna kultura z tego dziedzictwa nie wypadła. Aby suwerenność i rozwój kultur narodowych były zagwarantowane, należy przestrzegać wielu zasad. Oto niektóre z nich:

a. Odrzucenie podziału kultur na wyższe i niższe, rozwinięte i nierozwinięte, bogate i ubogie.

W świadomości wielu Europejczyków jest mocno ugruntowane wartościowanie kultur i dzielenie na rozwinięte i nie- lub niedorozwinięte, na szlachetne i dobre oraz na mniej szlachetne i mniej dobre, a nawet złe. Przez całe wieki niektóre narody uważały siebie za twórców i nosicieli wyższej kultury. Na tym podłożu powstawały i powstają uprzedzenia i stereotypy, które jedne kultury bezpodstawnie wywyższają, inne pomniejszają, a nawet niszczą grabiąc z niej co cenniejsze dzieła. Polska przeżyła to w czasie wielu wojen, a szczególnie w okresie II wojny światowej. Kulturę polską niszczono wówczas z premedytacją, co cenniejsze jej wytwory rabowano i wywożono z Polski. Po zakończeniu działań II wojny światowej, w tzw. strefie amerykańskiej, znaleziono 40 tysięcy skrzyń dzieł polskiej kultury zrabowanych przez Niemców. Do dzisiaj wiele z nich znajduje się w muzeach i magazynach Niemiec oraz na terenach byłego Związku Radzieckiego, a obecnej Rosji, Ukrainy, Białorusi, Litwy.

W stosunku do innych kultur konieczna jest postawa szacunku i pozytywnej otwartości. Sprzyja ona dostrzeganiu elementów wspólnych i wartościowych w innych kulturach, co ułatwia kontakt, wymianę i współpracę.

b. Umiłowanie i poczucie ważności własnej kultury, ale bez megalomanii. Człowiek ma potrzebę przynależenia do mniejszych społeczności kulturowych, w których są możliwe bezpośrednie kontakty, wszystko jest znane i zrozumiałe. Do tych społeczności poszczególne jednostki przynależą najczęściej przez fakt urodzenia się i życia w nich, ale ważne jest, aby je zaakceptowały, więcej, by one stały się dla nich społecznościami z wyboru. Dokonuje się to wówczas, kiedy jednostki poznają elementy swojej kultury, zżywają się z nimi, rozumieją ich znaczenie symboliczne i ich rolę w dziejach narodu, przekazują je pokoleniu następnemu i dopełniają je nową interpretacją oraz nowymi wytworami.

c. Dialog z innymi kulturami. Znajomość i umiłowanie własnej kultury nie izoluje od innych kultur, wręcz przeciwnie, ułatwia z nimi kontakt i czyni go bardziej twórczym. Jest on też tym bardziej twórczy, im jego partnerzy bardziej świadomie rozwijają swoje dziedzictwo kulturowe.

Dialog z ludźmi odmiennymi kulturowo ma podwójny skutek dla własnej kultury narodowej. Po pierwsze, pomaga lepiej uświadomić swoją odmienność i wartość kulturową. Po drugie, jest czynnikiem rozwoju kultur. Własna „tożsamość kulturowa odradza się i wzbogaca w wyniku kontaktów z tradycjami i wartościami innych narodów. Kultura to dialog, wymiana idei i doświadczeń oraz uznanie dla innych wartości i tradycji, w izolacji kultura więdnie i ginie”9.

d. Wymiana i współtworzenie w miejsce dominacji, wchłaniania i polaryzacji. Unia Europejska jawi się obecnie jako kartel najbogatszych krajów, które do swojego stołu łaskawie dopuszczają kraje uboższe,

i to stopniowo i nie wszystkie. Swoimi produktami zarzucają kraje uboższe, czyniąc z nich rynek zbytu dla własnego bogactwa i osłabiając rodzimą produkcję.

Doświadczenia europejskie w dziedzinie kultury są podobne. Narody bogate gospodarczo są przekonane o bogactwie swojej kultury, o jej wyjątkowej wartości, zachęcają narody biedne do korzystania z niej. Propagują ją z taką siłą i tak wszechstronnymi sposobami, że narody biedne korzystają z niej często bezkrytycznie, z zaniedbaniem własnej kultury, która słabnie i upada. Donosi o tym już w 1980 roku raport Międzynarodowej Komisji do Badania Problemów Komunikowania, sporządzony pod kierunkiem MacBride’a i przedstawiony na XXI Konferencji Generalnej UNESCO w Belgradzie. Według tegoż raportu wiele starych kultur Afryki, jest wypieranych przez kultury krajów bogatych10. Niebezpieczeństwo „misjonarzy” kultury wciąż i wszędzie istnieje. Gorzej, jeżeli „misję” tę prowadzi się dla pieniędzy. Kultura konsumpcyjna w zastraszający sposób osłabia rodzimą twórczość wielu narodów.

Istnieje też niebezpieczeństwo polaryzacji kultur lub kulturowego tygla w jednoczącej się Europie. Gorzej, gdyby w tym tyglu dominował „kwas” francuski, niemiecki czy polski, który by rozpuszczał i polaryzował inne kultury. Kontakty między kulturami winny przejawiać się przede wszystkim w wymianie i wspólnym tworzeniu na zasadach partnerstwa. Wspólne tworzenie winno dominować nad kolekcjonerstwem wytworzonych już elementów przez poszczególne kultury. Stąd też dla dialogu kultur cenniejsze jest na przykład organizowanie wspólnych warsztatów polsko-austriackich, czy polsko-węgierskich, w wyniku których powstaje jakieś wspólne dzieło, aniżeli wystawa kultury austriackiej w Polsce, czy kultury polskiej w Austrii.

e. Instytucjonalizacja wzajemnych kontaktów. Wymiana i współpraca w dziedzinie kultury wymaga nieskrępowanych kontaktów oraz ich instytucjonalizacji. Jest to obecnie łatwiejsze niż dawniej. Powstaje też wiele instytucji o charakterze europejskim. Przykładowo można tu wymienić zorganizowane przez Konferencję Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE) spotkanie w Krakowie (25 V–7 VI 1991), gdzie 34 państwa jednogłośnie przyjęły tzw. Kartę Krakowską. Jest to polityczna deklaracja woli współpracy w zachowaniu spuścizny kulturowej. Karta zobowiązuje do wymiany informacji i określa obszary szczególnej troski w dziedzinie kultury.

W erze globalizacji przyjmuje się model wielokulturowości. Ten model kultury trafia do umysłów dostrzegających i uznających wieloproblemowość rzeczywistości społecznej, akceptujących prawo jednostek, grup społecznych, narodów do swoich odrębności i autonomicznego działania. Trafia on do umysłów zdolnych tworzyć dalekosiężne wizje rozwoju i umiejących kształtować jedność z różnorodności. Model wielokulturowości zakłada, że:

a. Wszystkie narody żyją na tych samych prawach, dopełniają się i wzajemnie stymulują do rozwoju. Żaden naród nie jest skazany na zagładę, na asymilację przez kulturę globalną.

b. Narody wzajemnie są zainteresowane swoimi kulturami i stosunkowo łatwo przyjmują elementy z innej kultury. Otwartość ta nie wyklucza jednak pewnej zamkniętości poszczególnych narodów na kulturę określonego narodu w całości lub na poszczególne jej elementy. Zamkniętość jest tu powodowana troską o utrzymanie swojej tożsamości lub wywołana niechęcią wobec obcości. Otwartość kultury własnej na inne wyraża się także w tym, że twórcy treści i formy własnej grupy kulturowej potrafią wyrazić w taki sposób, że są one zrozumiałe dla członków innych grup kulturowych.

c. Polityka kulturalna poszczególnych państw ma formę mecenatu, a nie nadzoru i administracji. Władza państwowa wspierając kulturę własnego narodu żadnej kultury nie pomija i nie lekceważy. Patronuje wszelkim cennym formom twórczości, mającym różne inspiracje, a tak-że dopuszcza każdego innego mecenasa indywidualnego, czy grupowego. By kultura ogólnonarodowa w swoich treściach i formach mogła być bogata i rozwojowa, musi mieć wielu mecenasów.

d. Kultura nie jest traktowana instrumentalnie, a więc państwa bogate i grupy rządzące nie traktują kultury jako narzędzia upowszechniania własnej ideologii i własnych interesów, a tym bardziej ugruntowywania władzy własnej lub swojej partii. Jeżeli tego postulatu nie przestrzega się, wówczas występuje sprzedawanie się twórców. Pociąga to za sobą spadek ich autorytetu w społeczeństwie, a co za tym idzie zmniejszenie się ich oddziaływania.

Konieczność troski o kulturę narodową w procesach globalizacji

Uczestniczenie w kulturze ponadnarodowej nie jest dla Polaków problemem nowym, jak wielu sądzi. W społeczeństwie polskim był on mocno dyskutowany w okresie zaborów, kiedy kształtowało się najpełniej centrum kultury polskiej i kiedy wielu Polaków wchodziło w szeroki świat Europy oraz Ameryki. Już wówczas wśród elit społeczeństwa polskiego dominował pogląd, że w świecie kultury konieczne jest łączenie tego, co lokalne z tym, co ogólnonarodowe i europejskie. Takie właśnie stanowisko doskonale utrwalił Adam Mickiewicz charakteryzując Joachima Lelewela w następującym dwuwierszu:

„A tak, gdzie się obrócisz, z każdej wydasz stopy,

Żeś znad Niemna, żeś Polak, mieszkaniec Europy”

A sam Lelewel zalecał sejmowi 1831 roku, aby umiał „kojarzyć przeszłość z przyszłością, wiązać rzecz własną polską z dążnością wieku”11, czyli narodową kulturę polską z europejską i światową. Ta zaleta jest szczególnie aktualna w obecnej Polsce.

Dzisiaj, kiedy świat stał się bardziej zróżnicowany, kiedy wzrosła łatwość podróżowania, kiedy występuje bardzo silna tendencja regionalizacji, europeizacji i globalizacji we wszystkich dziedzinach życia, harmonijne łączenie kultury lokalnej – regionalnej – narodowej – europejskiej – światowej stało się nieodzowne. Zakłada to oczywiście szczególnie aktywną politykę popierania kultury lokalnej, regionalnej i narodowej, bowiem grozi im rozpłynięcie się w szerszych kręgach kulturowych. Szczególnie kultury wysoko rozwiniętych krajów, dzięki dzisiejszym środkom elektronicznym, stały się agresywne wobec kultury narodów i regionów gospodarczo słabszych. Zalewają je wprost swoimi treściami i formami kulturowymi, a tym samym osłabiają kontakt z istniejącymi już rodzimymi wytworami kultury i osłabiają tworzenie nowych.

Koncepcja zjednoczonej Europy – i fakt jej rzeczywistego jednoczenia się – skłania coraz wyraźniej Niemców, Francuzów, Austriaków oraz inne narody, by myśleli i czuli po niemiecku, francusku, austriacku. O swoich narodach i regionach wydają książki i analizują je dzieci w szkołach. W Europie Środkowo-Wschodniej nie możemy być inni. Myśleć po europejsku, czy globalnie, to zatem jednocześnie myśleć po polsku lub ukraińsku, po lubelsku lub lwowsku, itp. Czytanki regionalne i podręczniki o własnym regionie i narodzie winny być omawiane i równorzędnie traktowane jak o Europie i świecie. Szkoła (nauczyciele z uczniami) powinna gromadzić materiał o regionie/narodzie, dokonywać jego selekcji na użytek dydaktyczny na tematykę lokalną, regionalną, narodową; włączać do rozkładu zajęć, organizować spotkania otwarte na tematy lokalnej, regionalnej i narodowej kultury. Należy ogarnąć pieczołowitą troską wszystkie cenne wytwory kultury tam, gdzie one powstały, organizując dla nich lokalne skanseny, muzea i domy pamiątek, a także ustawiając je wokół domów i w mieszkaniach, gustownie je wkomponowując w nowoczesność.

Kultura lokalna, jako część integralna kultury narodowej, winna stawać się coraz pełniej zrozumiała i umiłowana przez wszystkich mieszkańców, bo nie można żyć pośród tego, czego się nie rozumie i nie lubi, a tym bardziej nie można tego przekazywać innym i rozwijać. Tworzy też ona swoistą przestrzeń i treść łatwej komunikacji międzyosobowej. Dzięki niej ludzie stają się sobie bliscy. Czy tego wspólnego świata znaczeń możemy się dzisiaj pozbawić? Jeżeli go utracimy, przestaniemy się z sobą porozumiewać i utracimy wzajemną więź.

Dobre rozumienie własnej kultury narodowej pomaga w odczytywaniu kultur innych narodów, kultury ogólnoeuropejskiej i ogólnoświatowej.

Wzmacnianie kultury lokalnej – regionalnej – narodowej w harmonijnym układzie z kulturą europejską i ogólnoświatową jest przejawem troski o kulturę i o człowieka. Jest to polityka obrony kultury europejskiej przed ujednoliceniem. Kultura europejska stałaby się nudna, gdyby wszędzie zapanowała na przykład kultura francuska, niemiecka, czy polska. Ludzie straciliby zainteresowanie podróżowaniem do innych krajów i regionów. No bo po co byłoby gdziekolwiek jechać, skoro wszędzie jest tak samo. Natura, która obecnie jest tak bardzo różna, pod wpływem ujednoliconej kultury, także nabierałaby cech podobnych. Tylko nadzwyczajne ostoje przyrody pozostałyby odmienne. Europejczyk, czy światowiec, podróżując dzisiaj i natrafiając na odmienne kultury narodowe, a w ich ramach na specyfikę kultury narodowej, regionalnej i lokalnej, poszerza i pogłębia wiedzę o innych oraz ubogaca siebie duchowo. Troska zatem o utrwalenie i rozwój kultury lokalnej – regionalnej – narodowej, to jednocześnie troska o bogactwo duchowe każdego Europejczyka.

Zakończenie

Kultura globalna to jakby dzielnica dla pieszych w dużych nowoczesnych miastach. Jest tu wszystko i dla wszystkich: magazyny handlowe i małe sklepiki, kościoły, teatry i kina, muzea z arcydziełami sztuki i wystawy z tandetną sztuką, artyści zawodowi grający utwory muzyki klasycznej i zespoły amatorskie przybliżające muzykę swoich środowisk. Jest tu wymieszanie stylów i języków. Wszystko razem tworzy swoisty system międzyosobowej komunikacji. Cechuje go otwartość i zrozumiałość dla wszystkich, pogodny nastrój i komunikatywność.

Kultura narodowa to jakby prywatne mieszkanie z oknami wychodzącymi na ten świat publiczny. Z kolei tutaj jest coś swojskiego, własnego, niepowtarzalnego, intymnego i ciepłego, w pełni zrozumiałego dla ograniczonej liczby mieszkańców.

Dzisiejszemu człowiekowi potrzeba obydwu światów: ulicy i mieszkania. To dwa płuca indywidualnej jego kultury: kultura globalna i kultura narodowa. Oddychanie tymi dwoma płucami i tworzenie obydwu kultur kształtuje osobowości twórcze, otwarte i swoiste. Zdaniem Ernesta Gellnera przykładem takiej osobowości jest Bronisław Malinowski, który „stanowi osobliwą mieszankę kulturowego nacjonalizmu, politycznego internacjonalizmu i politycznego antynacjonalizmu”12. Im więcej tego typu ludzi, tym ściślejsza harmonia będzie istniała pomiędzy ogólnoeuropejskim i narodowym systemem komunikacji, tym pewniejszy pokój w Europie, a jednocześnie życie w niej będzie swojskie i otwarte, barwne i twórcze. 

 

1 Por. S. Hall, D. Held, T. McGrew, Modernity and Its Futures, Cambridge 1992: The Open University and Policy Press, s. 299.

2 Cyt. za: Zygmunt Bauman, Glokalizacja, czyli komu globalizacja, a komu lokalizacja, „Studia Socjologiczne” 1997, nr 3, s. 65.

3 Datenreport 1999. Zahlen und Fakten über die Bundesrepublik Deutschland. Hrsg. Statistisches Bundesamt. München: Bundeszentrale für politische Bildung 1999, s. 45.

4 M. Buchowski, Tożsamość Europejczyków: jedność i podziały, [w:] Dylematy tożsamości europejskich pod koniec drugiego tysiąclecia, red. J. Mucha i W. Olszewski. Toruń 1997, s. 69–70.

5 Ralph Linton, Dyfuzja, [w:] Elementy teorii socjologicznych. Materiały do dziejów współczesnej socjologii zachodniej. Wyboru dokonali: W. Derczyński, A. Jasińska-Kania, J. Szacki. Warszawa: PWN 1975, s. 262.

6 Deklaracja Meksykańska, która została przyjęta przez przedstawicieli 130 państw i różnych organizacji podczas konferencji UNESCO w Meksyku trwającej od 26 lipca do 6 sierpnia 1982 r.

7 Jan Paweł II. Przemówienie w UNESCO. Paryż 2.06.1980.

8 Deklaracja Meksykańska.

9 Deklaracja Meksykańska.

10 International Commission for the Study of Communication Problems: Final Report (Provisional Version). Paris 1979. Ostateczna, pełna wersja Raportu ukazała się jako książka pt. Many Voices, One World. London 1980.

11 Cytuję za J. Jedlicki, Narodowość a cywilizacja, [w:] Uniwersalizm i swoistość kultury polskiej, red. J. Kłoczowski. T. 2. Redakcja Wydawnictw KUL. Lublin 1990, s. 24.

12 Ernest Gellner, Europa i co z tego wynika, red. K. Michalski. Warszawa 1990, s. 353. 

O. prof. dr hab. Leon Dyczewski jest kierownikiem Katedry Socjologii Kultury Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

 

Fot.:Dnia 6 listopada 2002 r. w Zespole Szkół w Skorczycach odbył się finał programu edukacyjnego „Tydzień Europejski”. Wykonawcami projektu byli uczniowie klas IV–VI szkoły podstawowej oraz I–III gimnazjum wraz z wychowawcami i rodzicami. Każda klasa zaprezentowała najważniejsze informacje, ciekawostki, jak również potrawy regionalne jednego z krajów Unii Europejskiej. W imprezie udział wzięli przedstawiciele władz powiatu i gminy – na fot. z lewej wójt Urzędowa mgr inż. Jan Woźniak wręcza nagrody wyróżnionym w konkursie wiedzy o Unii.

 

 

|   Strona główna   |    Powrót   |    Do góry   |