Głos Ziemi Urzędowskiej 2002


DARZ BÓR

Małgorzata Anna Ciosmak

Nadanie imienia pomnikowi przyrody

 Dwieście lat temu w żyzną urzędowską glebę padło nasionko dębu. Wykiełkowało i ku niebu zaczęło się piąć okazałe drzewo dzielnie opierając się wichrom, burzom i lodowatym zimowym podmuchom. Przed wieczorem, drugiego czerwca 2001 r., ze wszystkich stron, do lasu za Bęczynem, zaczęli się schodzić urzędowianie i zaproszeni goście. Droga prowadziła za leśniczówkę i dalej około kilometra leśnym duktem. O godzinie 1830, po uroczystym powitaniu wszyscy zostali zapoznani z tym, co to jest pomnik przyrody i dlaczego właśnie ten dąb został objęty ochroną prawną. Zostało odczytane Rozporządzenie Wojewody Lubelskiego o uznaniu za pomnik przyrody. Młodzież ze szkół urzędowskich, a także z Gminnego Ośrodka Kultury przedstawiła przygotowany specjalnie na tę okazję program, w którym były wiersze i piosenki wychwalające przyrodę i jej dzieła. Sygnalista Koła Łowieckiego „Cyranka” odegrał hejnał, po czym z gałązkami dębowymi w rękach kolejno podchodzili do dębu Marcinowie i uderzając o pień drzewa wypowiadali słowa: „Nadaję ci imię Marcin”. Potem każdy z nich składał swój własnoręczny podpis pod specjalnie na tę uroczystość przygotowanym dokumentem. Ważnym okazało się również oznakowanie drzewa specjalną tabliczką „Pomnik przyrody – prawem chroniony”, by nikt nie miał wątpliwości, jak cenny dla przyrody i dla człowieka jest ten dąb. Najstarszy z Marcinów – ojców chrzestnych naszego dębu – dostąpił zaszczytu przybicia tabliczki do pnia. Potem przyszła kolej na leśniczego Pawła Masiaka, który podszedł do dębu i dotykając jego pnia wypowiedział słowa „Marcinie, przyjmujemy cię do grona leśnych stworzeń”. Ponownie sygnalista odegrał hejnał. Wreszcie nadeszła oczekiwana przez młodzież część uroczystości. Ze względu na bliską noc świętojańską, ogłoszono dla młodzieży poszukiwanie kwiatu paproci. Rolę kwiatu odegrał piękny album o tematyce przyrodniczej. Zwycięzcą poszukiwań został jeden z Marcinów – ojców chrzestnych dębu. W międzyczasie pojawił się wśród obecnych na uroczystości wielki kosz ze słodyczami. Na koniec wszyscy zostali zaproszeni w okolice leśniczówki na ognisko, które uświetniała muzyka i gorące kiełbaski pieczone nad ogniem. Wspaniała atmosfera nie pozwalała na szybkie opuszczenie tego miejsca i wiele osób przy tej okazji miało możliwość oglądania wschodu słońca.

 

Działo się to dnia 2 czerwca

Anno Domini 2001

Na Stolicy Piotrowej zasiadał wówczas Polak Jan Paweł II,

Prezydentem Najjaśniejszej Rzeczypospolitej był Aleksander Kwaśniewski,

wójtem Gminy Urzędów Jan Woźniak.

W leśnym mateczniku Wolski Bór, niedaleko królewskiego Urzędowa,

u wrót przedmieścia Bęczynem zwanego zgromadził się lud tutejszy

wespół z licznymi i zacnymi gośćmi.

Dnia tego o zmierzchu, różnego stanu i wieku mężczyźni o imieniu Marcin,

spotkali się, by uroczyście nadać imię Pomnikowi Przyrody, dwustuletniemu dębowi.

Imię wybrano na cześć wielkiego i sławnego urzędowianina – kapłana, botanika i lekarza

MARCINA z URZĘDOWA.

Ojcowie Chrzestni uczestnictwo swoje

 potwierdzili własnoręcznym podpisem na tym dokumencie.

Rzecz stała się ku chwale

Ziemi Urzędowskiej.

 

Fot. 1. Urzędów – Wolski Bór, uroczystość nadania imienia „Marcin” pomnikowi przyrody

Fot. 2. Najstarszy z Marcinów przybija do pnia dębu „Marcin” tabliczkę „Pomnik przyrody – prawem chroniony”. Fot. L. Dudziński

Fot. 3. Chrzest „Marcina” został opisany również przez Mariana Masiaka w „Łowcu Lubelskim” nr 3/20/2001. Artykuł ilustrują zdjęcia z uroczystości

 

 

|   Strona główna   |    Powrót   |    Do góry   |