|
||
|
||
PODRÓŻE DALEKIE I BLISKIEZygmunt Drzymała Niezapomniane spotkania z Ojcem Świętym Janem Pawłem IIZbliża się kolejna wizyta Ojca Świętego Jana Pawła II w Ojczyźnie. To wielkie wydarzenie, tak bardzo oczekiwane w naszym kraju, stało się bodźcem do podzielenia się z Czytelnikami „Głosu Ziemi Urzędowskiej” moimi osobistymi wspomnieniami i wrażeniami ze stosunkowo licznych spotkań z papieżem. Studiując i następnie pracując w Krakowie na Akademii Górniczo-Hutniczej miałem wiele okazji i możliwości słuchania kazań Jego Eminencji ks. Kardynała Karola Wojtyły – Metropolity Krakowskiego w Kolegiacie Św. Anny, a następnie, po wyborze na papieża, homilii wygłaszanych podczas kolejnych jego wizyt w Polsce. Spotkania te odbywały się zawsze w podniosłej, niezapomnianej atmosferze, jednak w obecności kilkuset lub wielu tysięcy ludzi (np. na Błoniach Krakowskich). Nie było zatem możliwości osobistego kontaktu z papieżem, nawet podczas jego spotkania ze środowiskiem nauki Krakowa. W takich sytuacjach często myślałem o tym, czy dostąpię kiedyś zaszczytu osobistego spotkania z Ojcem Świętym. Doszło do niego nieoczekiwanie szybko. W 1994 r. Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie (AGH) obchodziła jubileusz 75-lecia swojej działalności (powstała w 1919 r.). Z tej okazji Ojciec Święty, który darzy naszą uczelnię szczególnym sentymentem (pomimo, że jest uczelnią techniczną) zaprosił Senat Akademicki AGH do Rzymu. Ja również – jako członek Senatu – wziąłem udział w tym zaszczytnym wyjeździe. Pierwsze nasze spotkanie z Ojcem Świętym odbyło się w środę (21 września 1994 r.) podczas audiencji generalnej w Bazylice św. Piotra w Watykanie. Wtedy – odkładając przygotowane wcześniej przemówienie do pielgrzymów – Jan Paweł II skierował serdeczne, spontaniczne słowa do nas, przedstawicieli AGH. Z uwagi na wielkie znaczenie tych słów, pozwolę sobie je przytoczyć: „Witam serdecznie wszystkich pielgrzymów z Polski. Pragnę na pierwszym miejscu przywitać rektora, senat i pracowników nauki z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Wasza pielgrzymka do Rzymu związana jest z 75 rocznicą powstania tej uczelni po I wojnie światowej. Jako krakowianin wiem dobrze, jakie znaczenie miało AGH w życiu naszego miasta, w życiu akademickim, a także w powiązaniu Krakowa ze Śląskiem. AGH – uczelnia górniczo-hutnicza przeznaczona dla Śląska – powstała w Krakowie i była dalszym ciągiem tego historycznego związku pomiędzy Śląskiem a Krakowem, który tyle znaczył dla dziejów Polski. W tym wypadku kierunek był z Krakowa na Śląsk. Kraków dostarczał na Śląsk fachowców, inżynierów, specjalistów od górnictwa i hutnictwa, co miało po I wojnie światowej i obecnie również kapitalne znaczenie dla Polski. Wówczas na początku niepodległości i teraz w kontynuacji tej niepodległości. Proszę pozdrowić ode mnie całe AGH, wszystkich jej profesorów, uczonych, studentów, nową generację... Tę starszą pamiętam osobiście i miałem z nią wiele kontaktów – wspominam szczególnie niektórych profesorów – a z tą młodszą mam kontakt dzięki dzisiejszej obecności tutaj rektora, senatu i przedstawicieli AGH w nowym kształcie. Szczęść Boże! Tak się mówi po górniczemu, szczęść Boże!”. Ta wypowiedź Ojca Świętego obiegła za pośrednictwem watykańskich środków masowego przekazu cały świat, przyczyniając się wydatnie do podniesienia rangi i popularyzacji naszej uczelni w skali międzynarodowej. Należy podkreślić, że Jan Paweł II zawsze doceniał uczelnie techniczne. Już w czasie swojej pierwszej wizyty w ojczyźnie, podczas pamiętnego spotkania ze środowiskiem nauki Krakowa (8 czerwca 1979 r.) papież powiedział: „Kraków stał się wielkim ośrodkiem techniki już w okresie międzywojennym, z chwilą gdy powstała tu Akademia Górniczo-Hutnicza. Po wojnie zaś Politechnika”. O roli i znaczeniu nauk technicznych, a zwłaszcza akademickich uczelni technicznych papież mówił jeszcze wielokrotnie przy różnych okazjach. Pielgrzymka nasza nie zakończyła się na audiencji generalnej. W niedzielę (25 września 1994 r.) zaproszeni przez Ojca Świętego wzięliśmy udział w jego prywatnej mszy św. w kaplicy w Castel Gandolfo. Potem miało miejsce spotkanie – wspaniałe, urocze, niezapomniane. Spotkanie całej grupy, ale także indywidualne. Każdy jego uczestnik mógł zamienić kilka zdań z Ojcem Świętym, czymś się pochwalić, zwierzyć z troski, prosić o modlitwę. On zaś słuchał, ciepłym spojrzeniem wyrażał zainteresowanie naszymi sprawami, wspominał, dopowiadał, pytał i błogosławił. Arturo Mari, nadworny fotograf, miał czas na zrobienie mnóstwa fotografii, które stały się naszą wspaniałą pamiątką. Pamiętam w szczegółach moją osobistą rozmowę z Janem Pawłem II. Ojciec Święty podszedł do mnie w towarzystwie ówczesnego rektora AGH profesora Mirosława Handke. Rektor przedstawił mnie papieżowi, mówiąc: „Pan profesor Zygmunt Drzymała zajmuje się maszynami”. Ojciec Święty zainteresował się, pytając jakimi? Nawiązała się między nami rozmowa, po czym na zapytanie papieża odpowiadałem ze ściśniętym ze wzruszenia gardłem. Trwała ona ponad 5 minut, co zauważyli zazdrośnicy. Nawet rektor prof. Handke, późniejszy Minister Edukacji Narodowej, po spotkaniu powiedział do mnie pół żartem, pół serio: „Mógłbyś także zostawić trochę czasu innym”. Po spotkaniu Ojciec Święty zaprosił nas na godz. 12.00 na dziedziniec w Castel Gandolfo do odmówienia wspólnej modlitwy Anioł Pański. Z zaproszenia oczywiście skorzystaliśmy. To pierwsze osobiste spotkanie z Janem Pawłem II wywarło na mnie niezatarte wrażenie. Bystrość umysłu papieża, szerokie horyzonty myślowe, szczególna troska zarówno o małe, jak i duże problemy, chęć niesienia pomocy – to szczególne cechy, które zasługują na wielkie uznanie i podziw. Na kolejne osobiste spotkanie z Ojcem Świętym czekałem pięć lat. W 1999 r. nasza uczelnia obchodziła jubileusz 80-lecia swego istnienia. W związku z tym wydarzeniem Jan Paweł II zaprosił kierownictwo i senat akademicki AGH do odwiedzenia go wraz z rodzinami w Watykanie. Jednak już parę miesięcy wcześniej spotkał nas wielki zaszczyt, a mianowicie w dniu 17 czerwca 1999 r. Jego Świątobliwość zaszczycił swoją obecnością społeczność naszej uczelni. Jadąc „papamobile” na Cmentarz Rakowicki w Krakowie, aby tradycyjnie pomodlić się nad grobem swojej matki, zatrzymał się przed gmachem głównym AGH przy Al. Mickiewicza 30, poświęcił figurę św. Barbary, patronki naszej uczelni, ustawioną na gmachu głównym AGH oraz pozdrowił kierownictwo uczelni, senat i pracowników oraz studentów z okazji jubileuszu. Po tym wydarzeniu pielgrzymka, która miała być elementem obchodów jubileuszu 80-lecia uczelni stała się również wyrazem podziękowania Janowi Pawłowi II za wielkie chwile wzruszenia, jakie nam podarował. Wyjechaliśmy z Krakowa w dniu 10 września 1999 r., kierując się do granicy w Cieszynie, by przez Czechy i Austrię dotrzeć do słonecznej Italii. 13 września 1999 r. przyjechaliśmy do Domu Polskiego w Rzymie przy Via Cassia 1200, prowadzonego przez Fundację im. Jana Pawła II, w którym mieszkaliśmy podczas naszego pobytu w Rzymie, podobnie jak w 1994 roku. Z Ojcem Świętym spotkaliśmy się podczas audiencji generalnej, tym razem na Placu św. Piotra w dniu 15 września 1999 r. Jego Świątobliwość zajął miejsce w fotelu pod specjalnie przygotowanym zadaszeniem, przed frontonem bazyliki. Jak zwykle wygłosił on homilię w języku włoskim, a potem streszczał w kilku innych. My oczywiście czekaliśmy, co powie po polsku. I usłyszeliśmy: „Witam pielgrzymów z Polski! Serdecznie witam profesorów, pracowników i władze Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Wasza uczelnia wraz z innymi szkołami wyższymi Krakowa tworzy wielkie środowisko akademickie miasta, z którym nadal czuję się bardzo związany. Chętnie też wracam pamięcią do naszego krótkiego spotkania przed gmachem AGH podczas ostatniej mojej pielgrzymki do ojczyzny i cieszę się, że do takiego spotkania doszło. Wiem, że bardzo o nie zabiegaliście. Było ono potrzebne. Dziś pragnę wam podziękować za waszą życzliwość. Na osiemdziesięciolecie istnienia Akademii życzę, aby była zawsze żywym centrum rozwoju myśli technicznej i kształcenia kompetentnych kadr. Niech wasza patronka św. Barbara wyprasza wam potrzebne łaski. Z serca błogosławię”. Byliśmy bardzo wzruszeni i zachwyceni tymi słowami, bo znów nasza uczelnia stała się sławna w skali międzynarodowej. Czekaliśmy na zakończenie audiencji, ponieważ wtedy Ojcu Świętemu przedstawiane są różne grupy pielgrzymów i jest okazja, aby zamienić z nim kilka słów i ucałować pierścień Rybaka. Podszedł do nas ojciec Hejmo – jeden z mistrzów ceremonii papieskich – i poprosił członków senatu AGH w togach (kilkanaście osób) do podejścia pod baldachim, pod którym na specjalnym fotelu siedział Ojciec Święty. Każdy z nas miał możność odbycia krótkiej osobistej rozmowy z Jego Świątobliwością. Były to bardzo wzruszające i niezapomniane chwile. Do kolejnego spotkania z Janem Pawłem II doszło w sobotę (18 września 1999 r.) w letniej rezydencji papieskiej w Castel Gandolfo. Udaliśmy się tam na zaproszenie papieża wraz z rodzinami. Ja pojechałem z żoną Barbarą. Do komnaty, w której przyjmowane są głowy państwa i monarchowie, a do której zostaliśmy zaproszeni, wszedł papież w asyście ks. bpa Stanisława Dziwisza i pozdrowił nas słowami: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Chwilę trwało przekazywanie Ojcu Świętemu specjalnego albumu, przedstawiającego historię figury św. Barbary na gmachu AGH i dokumentującego jej poświęcenie przez niego w czerwcu 1999 r. Potem Ojciec Święty usiadł w przygotowanym fotelu, a my otoczyliśmy go półkolem. Aparaty fotograficzne Mariego i Feliciego (fotografów papieskich) pracowały bez przerwy. Najbliżej stojącym (i klęczącym) udało się dotrzeć do dłoni Jego Świątobliwości. Stojący obok prorektor AGH, prof. A. Łędzki przekazywał informacje o pracy uczelni. Na koniec otrzymaliśmy papieskie błogosławieństwo. Po spotkaniach z Ojcem Świętym, dzięki pomocy Stolicy Apostolskiej i osobiście ks. bpa St. Dziwisza pojechaliśmy zwiedzić Sycylię. Ale to już inne zagadnienie. Okazywana wielokrotnie życzliwość i sympatia Ojca Świętego dla AGH ośmieliła nas w końcu do zwrócenia się z zapytaniem, czy Jego Świątobliwość przyjąłby doktorat honoris causa naszej uczelni. Miało to miejsce 26 sierpnia 1999 r. podczas pobytu przedstawicieli kierownictwa AGH w Watykanie. Mieliśmy nadzieję, że jeszcze podczas pobytu uzyskamy odpowiedź. I tak się stało. Pozytywną odpowiedź Ojca Świętego przekazał nam ks. bp Stanisław Dziwisz. Zaczęły się intensywne przygotowania związane z procedurą nadawania tytułu honorowego doktora AGH. W dniu 2 lutego 2000 r. senat akademicki uczelni nadał przez aklamację Janowi Pawłowi II tytuł Doktora Honoris Causa AGH w uznaniu ogromnych zasług w dziele głoszenia miłości i ładu moralnego we wszystkich dziedzinach ludzkiej egzystencji, a szczególnie w budowaniu etycznych fundamentów rozwoju techniki i technologii. Należy zaznaczyć, że Akademia Górniczo-Hutnicza w swej ponad 80-letniej historii nadała wiele tytułów doktora honoris causa. Ten jednak, 78. z kolei, nadany papieżowi Janowi Pawłowi II jest wyjątkowy. Osoba, której został przyznany, z racji pełnionego urzędu z reguły nie przyjmuje świeckich godności. Przyjmując najwyższe wyróżnienie akademickie od Akademii Górniczo-Hutniczej Ojciec Święty zaszczycił nie tylko naszą uczelnię, ale także podkreślił znaczenie nauk technicznych w świecie nauki. Wyjątkowa była też uroczystość nadania tytułu, chyba po raz pierwszy odbywająca się w Watykanie. Jak pamiętamy, tytuły od Uniwersytetu Jagiellońskiego i Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Ojciec Święty odebrał w czasie pielgrzymki do Ojczyzny w 1983 r. Uroczystość wręczenia papieżowi dyplomu Doktora Honoris Causa AGH odbyła się w Pałacu Apostolskim w Sali Konsystorskiej w dniu 3 kwietnia 2000 r. o godz. 11.00. Wzięła w niej udział 30-osobowa delegacja kierownictwa uczelni i senatu. Ja zostałem włączony do delegacji, jako wieloletni członek senatu i przewodniczący Senackiej Komisji Budżetowej. Z okazji tej podniosłej uroczystości do Rzymu przyjechała też grupa ok. 50 studentów i około 250 pracowników uczelni. Oficjalna 30-osobowa delegacja AGH została wprowadzona do Sali Konsystorskiej Pałacu Papieskiego o godz. 10.45. Przed nami stał fotel papieski, obok niego dwa miejsca dla papieskich szambelanów. Po lewej stronie miejsca dla Rektora i Ministra Edukacji Narodowej z przygotowanym mikrofonem, po prawej fotel bpa Kazimierza Nycza z Kurii Krakowskiej, stanowisko telewizji watykańskiej (cały czas filmującej) i stolik, na którym układaliśmy tubę z dyplomem, kasety z insygniami tytułu, a także otwartą księgę pamiątkową. Zajmowaliśmy miejsca w Sali Konsystorskiej, oczekując na przybycie Ojca Świętego. Spotkanie miało mieć charakter uroczystego posiedzenia senatu AGH. I wreszcie nadeszła oczekiwana chwila. Po zapaleniu świateł wszedł Jego Świątobliwość. Była godz. 11.00 kiedy Rektor podszedł do mikrofonu i opanowanym głosem (przyznał później, że jeszcze nigdy nie przeżywał takich emocji) powitał Ojca Świętego, przedstawiając cel przybycia delegacji uczelni. W wygłoszonej laudacji rektor odniósł się do dokonań Jego Świątobliwości w posłudze apostolskiej na przełomie tysiącleci, bliżej uzasadniając nadanie tytułu przez uczelnię techniczną wybitnemu humaniście. Powiedział m.in.: „Dlatego pragnąc, aby Ojciec Święty poprzez swoją refleksję i poprzez swoje wskazania etyczne był stale obecny we wszystkich działach inżynierskich, powstających w Akademii Górniczo-Hutniczej, postanowiliśmy Jego Inżyniera Świata obdarzyć godnością doktora honorowego naszej uczelni”. Po laudacji nastąpiło wręczenie dyplomu doktora honorowego AGH. Na lewe ramię Ojca Świętego rektor nałożył epitogium – szarfę w barwach uczelni z herbem i gronostajami, stanowiące zewnętrzny symbol Doktora Honoris Causa naszej uczelni. Po zakończeniu wystąpienia rektora, w ręku Ojca Świętego pojawiły się karty z tekstem przemówienia. Słowa przerwały uroczystą ciszę. Dziękując rektorowi za laudację, Jego Świątobliwość powiedział: „Moje zasługi na polu nauki i techniki nie są tak imponujące [...]. Niemniej prawdą jest, że bliższe mojemu sercu nauki humanistyczne [...] nie opisałyby w pełni tej złożonej istoty, jaką jest człowiek [...] bez odwoływania się do nauk przyrodniczych i technicznych”. Czy trzeba lepszego uzasadnienia wyróżnienia Wielkiego Humanisty przez uczelnię techniczną, niż te właśnie słowa – przemyka przez głowę refleksja. Emocje nie pozwalały na gorąco chłonąć papieskich słów. Dopiero nazajutrz, studiując tekst zamieszczony w „L’Osservatore Romano”, można było uchwycić piękno i głębię przemyśleń Ojca Świętego. Przemówienie zamknęło oficjalną część ceremonii. Teraz ks. bp Stanisław Dziwisz zaprosił wszystkich do osobistego spotkania z Ojcem Świętym. Podchodziliśmy kolejno i każdy na swój sposób nawiązywał rozmowę, przekazywał prośbę czy po prostu dziękował za wszystko, co dla nas robi Jego Świątobliwość. Każdy otrzymywał słowo, błogosławieństwo lub choćby tylko głębokie, uważne i ciepłe spojrzenie, a odbierając różaniec z rąk papieża całował pierścień Rybaka. Cała uroczystość trwała około 45 minut. W tym czasie niektórzy z nas mieli możliwość obejrzeć w przyległej sali portret Ojca Świętego, wykonany techniką majolikową, który był darem papieża dla uczelni. Zdobi on teraz ścianę frontową auli w gmachu głównym AGH. Końcową część audiencji charakteryzowała już prawie rodzinna atmosfera. Ks. bp Stanisław Dziwisz zachęcał do otoczenia Ojca Świętego w celu wykonania zbiorowej fotografii. Kończył się czas, jaki mógł nam poświęcić dostojny gospodarz, a nam wcale nie spieszno było opuszczać gościnne progi Pałacu Apostolskiego. Prorektor prof. Janusz Kowal zaintonował „Gaude Mater Polonia”, zabrzmiał potężnie i czysto. Ojciec Święty rozluźniony i uśmiechnięty podniósł się z fotela i błogosławiąc skierował się ku wyjściu. Nam jednak było mało: „Gaudeamus igitur...” wesoła pieśń żaków zatrzymała Jego Świątobliwość w drzwiach sali. Otrzymaliśmy jeszcze jeden uśmiech, jeszcze jeden gest pozdrowienia. Jan Paweł II odszedł ze słowami: „widzę, że tradycja nie ginie”. Jak już wspomniałem, z okazji nadania papieżowi tytułu doktora honorowego uczelni, do Rzymu przyjechała ponad 300-osobowa grupa pracowników i studentów AGH. Spotkaliśmy się wszyscy w dniu 5 kwietnia 2000 r. na Placu św. Piotra w czasie audiencji generalnej. Wszystkie nasze grupy otrzymały miejsca w sektorze specjalnym, tuż obok papieża. Odbyło się tradycyjne środowe spotkanie z Ojcem Świętym wielu tysięcy pielgrzymów. My czekaliśmy z niecierpliwością na polskie akcenty. Wkrótce na Placu św. Piotra w Rzymie zabrzmiały potężne, wzmocnione megafonami, następujące słowa Papieża-Polaka: „Witam pielgrzymów z Polski. W szczególności pozdrawiam rektora, senat, profesorów, pracowników naukowych i studentów Akademii Górniczo-Hutniczej z ks. bpem Kazimierzem Nyczem, z innymi kapłanami, którzy przybyli do Rzymu w związku z przyznaniem mi doktoratu honoris causa tej uczelni (...). Wszystkim życzę uczestnictwa w odpuście jubileuszowym Roku Świętego, który jest celem waszej pielgrzymki do Rzymu. W sposób szczególny pozdrawiam Pana Ministra Edukacji oraz rektora, senat, profesorów i studentów Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Dziękuję jeszcze raz za obecność podczas tej audiencji i wszystkim życzę wielu łask Bożych w codziennym trudzie, związanym z pogłębianiem tajników wiedzy o świecie i o człowieku, który został wezwany przez Boga, by czynił sobie ziemię poddaną. Jeszcze raz Szczęść Boże, po górniczemu”. Odpowiedzieliśmy: „Szczęść Boże Ojcze Święty”. Na koniec swoich wspomnień z osobistych spotkań z Janem Pawłem II przytoczę pewien epizod z ostatniego pobytu w Rzymie. Myślę, że dla patriotycznych mieszkańców Ziemi Urzędowskiej będzie on interesujący. W ostatni dzień przed wyjazdem z Rzymu złożyliśmy, już tradycyjną, wizytę na Monte Cassino. Wzruszenie i podziw budziła postać płka Romana Bąkowskiego, mojego dowódcy w czasie szkolenia wojskowego w AGH i przyjaciela, który mimo swych 90 lat przyjechał tutaj, aby w pełnym galowym mundurze oddać hołd swojemu dowódcy z czasów kampanii wrześniowej 1939 r., późniejszemu bohaterowi walk pod Monte Cassino i tam spoczywającemu na polskim cmentarzu generałowi Jerzemu Jastrzębskiemu. Jestem głęboko przekonany, że tak, jak w poprzednich pielgrzymkach Jana Pawła II do ojczyzny i w tym roku dojdzie do jego spotkania ze środowiskiem nauki, na którym przekaże swoje przemyślenia i wysłucha problemów nurtujących nasze środowisko. Fot. 1. Castel Gandolfo, 25 września 1994 r. Profesor Zygmunt Drzymała w bezpośredniej rozmowie z Janem Pawłem II Fot. 2. Rzym, Plac św. Piotra, 15 września 1999 r. Autor rozmawia z Ojcem Świętym w obecności prorektora AGH, profesora A. Łędzkiego i ks. bpa Stanisława Dziwisza Fot. 3. Castel Gandolfo, 18 września 1999 r. Spotkanie z Ojcem Świętym senatu AGH wraz z rodzinami. Obok papieża małżonka autora – Barbara, a w głębi za prorektorem AGH autor w todze Fot. 4. Watykan, Sala Konsystorska, 3 kwietnia 2000 r. JM Rektor, profesor R. Tadeusiewicz przekazuje Ojcu Świętemu dyplom doktora honoris causa AGH Fot. 5. Watykan, Sala Konsystorska, 3 kwietnia 2000 r. Ojciec Święty w towarzystwie Ministra Edukacji Narodowej, prof. M. Handke (z lewej), JM Rektora AGH, prof. R. Tadeusiewicza oraz członków senatu AGH. Autor w todze za ks. bpem K. Nyczem Fot. 6. Watykan, Sala Konsystorska, 3 kwietnia 2000 r. Ojciec Święty w towarzystwie Ministra Edukacji Narodowej, prof. M. Handke (z lewej), JM Rektora AGH, prof. R. Tadeusiewicza oraz członków senatu AGH. Autor w todze za ks. bpem K. Nyczem
|
||
|
||
|