|
||||||||
|
||||||||
Jerzy Mleczek Jan Michałowicz z Urzędowa, mistrz polskiego renesansuWiek XVI to szczególny okres w polskiej sztuce dekoracyjno-zdobniczej. Ten niepowtarzalny okres zwany renesansem, wzorując się na przykładach zaczerpniętych z północnych Włoch potrafił stworzyć swoje oryginalne dzieła. Wśród wielu rzeźbiarzy, którzy pozostawili po sobie wspaniałe przykłady myśli twórczej tego okresu jest Jan Michałowicz z Urzędowa. Ta mała miejscowość leżąca na Wyżynie Lubelskiej jest miejscem urodzenia naszego bohatera, zwanego przez potomnych polskim Praksytelesem, a nawet porównywanego do greckiego Fidiasza. Nie znamy warsztatów, gdzie się kształcił, możemy się jedynie domyślać analizując jego dzieła. Nie wiemy też dokładnie, kiedy się urodził – możemy tylko przypuszczać na podstawie daty umieszczonej na nagrobku biskupa Izdbieńskiego 1553–1560. Jest to jego pierwsze poważne dzieło, artysty już dojrzałego, co wskazuje, że musiał mieć wtedy około 25 lat, a więc mógł urodzić się około 1530 r. Wszystko wskazuje, że kształcił się pod kierunkiem swego ojca, praktykując rzeźbę w kamieniu. Uzdolnienia rzeźbiarskie posiadał także jego brat Marek i kilku przyjaciół z jego kręgu. Najstarsze wiadomości źródłowe mówiące o przyjęciu Jana Michałowicza do grona mistrzów cechowych w Krakowie pochodzą z 1570 r., natomiast w 1572 r. odnotowano, że Jan otrzymał prawo miejskie i prawo do wyzwalania uczniów na czeladników. Dzieła Michałowicza dowodzą, że pełną wiedzę o sztuce rzeźbiarskiej zdobył w Krakowie w jednym z warsztatów, które prowadziły swoją działalność około 1545 r. Rozwój renesansu na polskiej ziemi spowodował, że coraz częściej przybywali tu artyści rzeźbiarze z północnych Włoch. Tutaj łatwiej było o pracę niż w rodzinnej ziemi. Kraków w tym okresie był miastem, które przyciągało, był tu dwór królewski oraz bogaci magnaci i mieszczanie, wśród których znajdowali potencjalnych zleceniodawców swych nagrobków. Pojawili się w tym czasie tacy znani rzeźbiarze, jak: Bartolomeo Berecci, Jan Maria Padovano, Jan Cini, Gabriel Słoński. Analizując działalność wspomnianych artystów trudno nie przypuszczać, że Jan Michałowicz nie zetknął się z nimi. Należy uważać, że pod ich okiem nabierał wprawy i że to oni mieli duży wpływ na ostateczne ukształtowanie umiejętności rzeźbiarskich naszego mistrza. Był rok 1546. Warsztatem, który miał ugruntowaną pozycję w Krakowie była pracownia Jana Marii Padovano współpracującego z Janem Cini, który prowadził w tym czasie prace w Wilnie podczas powstawania tamtejszej katedry. Siłą rzeczy, podczas pobytu w Krakowie Jan Michałowicz musiał oscylować między Cinim, Padovanem a Słońskim. Około roku 1570 Michałowicz starał się o przyjęcie do cechu na tzw. „magisterię”. Zlecono mu wówczas wykonanie „abrysu” bramy domu biskupiego przy ulicy Wiślnej, którego budowę rozpoczął w 1567 r. Jan Padovano. Dziś, kiedy prześledzimy twórczość Michałowicza, widzimy w nim artystę o niezwykłym talencie i na wskroś oryginalnego, o wielkiej umiejętności posługiwania się elementami architektonicznymi i ornamentalnymi. Potrafił połączyć w swej twórczości elementy włoskiego pochodzenia zastane w środowisku, w którym się kształcił i liczne niderlandzkie, które w istotny sposób wpłynęły na dekoracyjność jego stylu. Był on pierwszym artystą, który potrafił połączyć wielopłaszczyznowość i przestrzenność kompozycji manierystycznych, wyrażających się w ożywieniu pewnych nawiązań do gotyku. W oddaniu postaci ludzkiej kierował się wielkim realizmem, choć w pierwszych dziełach zauważa się braki wypływające z niecałkowitego opanowania anatomii. Michałowicza cechowała wielka zdolność niemal portretowego odtwarzania głów oraz ekspresyjnego modelowania rąk. Jako artysta renesansu przejął on w pełni sposób przedstawiania postaci ludzkiej bliski Padovano. Oryginalność sztuki Michałowicza, jego swoboda w interpretowaniu motywów renesansowych prowadzi do tego, że określamy jego twórczość mianem „renesansu północy” przesiąkniętego pierwiastkami narodowymi. Cechy te nawiązujące do bujnej dekoracyjności są właściwe dla sztuki ludowej rozwijającej się w małych miasteczkach i prowincjonalnych warsztatach. Twórczość Michałowicza pojawiła się i wyrosła nie tylko na fali sztuki włoskiej i manierystycznej – niderlandzkiej, ale przede wszystkim na rodzimej sztuce polskiej XVI w. Śmiałe układy kompozycyjne pomników nagrobnych Michałowicza powstały w oparciu o typy nagrobków zadomowionych w Polsce, a wywodzących się z późnogotyckich rozwiązań lub przeniesionych w 1. poł. XVI w. z Włoch. Jan Michałowicz był również architektem. Podczas prac rzeźbiarskich w kaplicy Padniewskiego i Zebrzydowskiego przy Katedrze Wawelskiej czy Unichowskiego w Kolegiacie Łowickej, wznosił równocześnie kaplice, sam projektując i opierając się na wzorach z Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu. Wprowadzał też własne oryginalne rozwiązania konstrukcyjno-plastyczne, które świadczyły o jego genialnym umyśle. Jan Michałowicz prowadził w Krakowie pracownię, w której kształciło się wielu uczniów, takich jak: Maciej Kmiotek, Jan Biały, Marek Michałowicz – brat artysty czy Aleksander Michałowicz – syn. Wszyscy byli pochodzenia mieszczańskiego i to oni rozpowszechnili Michałowiczowski styl po całym kraju. Jego wpływ na rzeźbę polską daje się wyraźnie zauważyć. Obok elementów dekoracyjności i ornamentowego przepychu wprowadzał elementy manierystyczne i protobarokowe oraz zwalczał sztywny schematyzm. Pierwszą pracą, która ukazała na wskroś doskonałe umiejętności rzeźbiarskie Michałowicza jest nagrobek Benedykta Izdbieńskiego, biskupa poznańskiego. Epitafium wykonane z piaskowca z rzeźbą postaci z czerwonego marmuru należy do pomników nagrobnych zapowiadających nowy styl w rzeźbie polskiej 2. poł. XVI w. Uwagę zwraca tu wyeksponowanie przed niszę sarkofagu z postacią zmarłego oraz dominująca rola ornamentu roślinnego zajmującego całą wolną powierzchnię. Czoło łuku zamykającego niszę wypełniają ornamenty pochodzenia niderlandzkiego. Pod niszami bocznymi umieszczono w nagrobku Izdbieńskiego podstawy z płaskorzeźbami kobiet fantazyjnie powiązane z liśćmi akantu, nawiązujące do dekoracji Kaplicy Zygmuntowskiej. Postać biskupa przedstawiana jest jako spoczywająca w lekkim śnie, lekko oparta na łokciu, ze zgiętą w kolanie prawą nogą, co w dalszej twórczości Michałowicza będzie występowało dość często. Drugim nagrobkiem, jaki wyszedł spod jego ręki, jest epitafium Urszuli z Maciejowskich Leżeńskiej, znajdujące się w kościele w Brzezinach. Jest to jedyny nagrobek kobiety w wykonaniu Michałowicza, dość długo w literaturze występujący pod nazwą „dama herbu Ciołek”. Jest on bardzo podobny do nagrobka Barbary Tarnowskiej w katedrze w Tarnowie. Figura damy, pełna uroku i wytworności, odznacza się na tle gładkiej niszy. Nagrobek zdobi kartusz herbu Ciołek, boki zamknięte są konsolami na wspornikach. Dekoracja rzeźbiarska, na którą składają się liście akantu i winne grona koncentrują się w górnej partii nagrobka. Na zewnętrznej stronie konsoli wyryty jest gmerk i skrót literowy I.M.U.F. (Johannes Michalovic Urzendoviensis facit), zaś datowanie zamyka się w latach 1563–1568. Czołowym dziełem, gdzie nasz artysta wykazał swoje rzeźbiarskie mistrzostwo oraz wspaniały kunszt manualny jest nagrobek Andrzeja Zebrzydowskiego, biskupa krakowskiego, znajdujący się w lewej nawie Katedry Wawelskiej. Michałowicz w sposób niekonwencjonalny zrywa tu z dotychczas stosowanymi schematami i ukazuje wyjątkową, dekoracyjną kompozycję przyścienną, zamkniętą półkoliście. Mocne są efekty architektoniczno-plastyczne. Brakuje tu wyraźnie harmonii i charakterystycznego dla włoskiego renesansu poczucia proporcji. Rzeźbiarz nie respektuje tu zasad klasycznych, poszukując w oprawie architektonicznej nagrobka przede wszystkim malowniczości i dekoracyjności. Zauważamy więc bogactwo detali architektonicznych, boniowania, wypełnianych arabeską płycin ściennych oraz liczne lwie i anielskie główki zaczerpnięte z dekoracji Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu. Wymieszanie chrześcijańskich i pogańskich motywów daje szczególny wyraz nagrobkom Michałowicza, a architektura ze swoją bogatą ornamentyką stanowi doskonałe tło i oprawę dla postaci zmarłego. Marmurowa figura jest śmiało wymodelowana, każda partia opracowana starannie. Oblicze jest wypracowanym studium portretowym, a dłoń podtrzymująca książkę wykazuje poprawność anatomiczną. Kolejnym nagrobkiem w wykonaniu mistrza z Urzędowa jest pomnik wielkiego humanisty i dyplomaty, Filipa Padniewskiego zmarłego w 1572 r. Michałowicz przebudował gotycką kaplicę Różyców, a następnie umieścił w niej wykonany przez siebie nagrobek biskupa. Pomnik wykonany jest z trzech różnych materiałów rzeźbiarskich: piaskowca, czerwonego marmuru i alabastru. Modelunek postaci jest opanowany i spokojny, głowa – jedno z największych osiągnięć plastycznych wieku XVI w Polsce – wsparta jest na ręce, ruch lekko ugiętej nogi nie zakłóca materii ornatu. Całość postaci, pełna harmonii, odzwierciedla indywidualne cechy charakteru osoby oraz staje się dziełem jeszcze bardziej interesującym, gdy uzmysłowimy sobie, że na fryzie belkowania umieszczono cytat wychwalający cnoty zmarłego, autorstwa Jana z Czarnolasu. Ostatnim nagrobkiem, który wyszedł z rąk Michałowicza jest pomnik pierwszego w Polsce interrexa, prymasa Jakuba Uchańskiego, wzniesiony z kamienia ciosanego w Kolegiacie Łowickiej. Data 1580 r. świadczy, że prace rozpoczęto za życia prymasa zmarłego w 1581 r. Podczas przebudowy kaplicy w 1782 r. nagrobek ze szkodą dla dzieła rozebrano, a figurę Uchańskiego z elementami otoczenia przeniesiono do nawy bocznej, dając im klasycystyczną oprawę. W 1793 r. pozostałe z rozbiórki elementy zakupiła Helena z Przeździeckich Radziwiłłowa do swego romantycznego ustronia – Arkadii sąsiadującej z pałacem w Nieborowie. Oprócz udokumentowanych dzieł wykonanych przez Michałowicza istnieje kilka prac, które są jemu przypisywane. W 1933 r. na podstawie przeprowadzonych analiz porównawczych i wykrycia wspólnych cech stylistycznych pewnej grupy nagrobków, wybitny historyk sztuki Witold Kieszkowski wysunął przypuszczenie, że można je przypisać Janowi z Urzędowa. Należą do nich pomniki nagrobne Mikołaja i Stanisława Wolskich w Katedrze Warszawskiej, Jana i Stanisława Tarnowskiego w Chrobrzu oraz Jana Leżeńskiego w Chełmie. Wspólne cechy tych nagrobków polegają według Kieszkowskiego na nawiązaniu do rzeźby krakowsko-włoskiej i elementów sztuki niderlandzkiej, w jego plastycznym traktowaniu postaci: zawsze w pozycji leżącej, z dynamicznym układem nóg. Za autorstwem wspomnianych nagrobków skłania się Jerzy Kowalczyk, który uważa, że Michałowicz korzystał z prac Sebastiana Serlia, na którego dziełach opierał się też Padovano. Nagrobek Tarnowskiego ma dla nas duże znaczenie, ponieważ należy do jednego z wcześniejszych nagrobków typu portalowego w Polsce i jest pierwszym przykładem spiętrzenia w nagrobku kompozycji kolumnowej. Z kręgu Michałowicza mógł wyjść również nagrobek opata mogilskiego Marcina Białobrzeskiego oraz kanonika Zbigniewa Ziółkowskiego w Chrobrzu. Analizując działalność Jana Michałowicza z Urzędowa nasuwa się stwierdzenie, że był to nieprzeciętny, wysokiej kultury artysta, człowiek, który poprzez ciężką i uporczywą pracę potrafił wydobyć z kamienia, jako tworzywa rzeźbiarskiego, wspaniałe przedmioty i postacie. Michałowicz był wybitną indywidualnością, która potrafiła połączyć wpływy włoskie i niderlandzkie ze sztuką polską tworząc zupełnie nowy styl. Wszystko to świadczy o jego mistrzostwie w sztuce rzeźbiarskiej, w której wspiął się na wyżyny osiągane przez nielicznych twórców odrodzenia. Bibliografia: Kozakiewicz Helena, Rzeźba XVI wieku w Polsce, Warszawa 1984, s. 139–150. Kozakiewicz Helena, Renesans i manieryzm w Polsce, Warszawa 1978, s. 86–94. Pagaczewski Jan, Jan Michałowicz, s. 38–42.
|
||||||||
|
||||||||
|