Głos Ziemi Urzędowskiej 2002


Marian Surdacki

Krzyże przydrożne, symbole wiary i tradycji

 Historia krzyża nie zaczyna się wydarzeniami Wielkiego Piątku. U najstarszych ludów był on znakiem astronomicznym, oznaczał słońce lub cztery strony świata. Bardzo często używano tego najprostszego znaku jako symbolicznego ornamentu, wykorzystywano go też w magii do wzbudzania urodzajności gleby; ze względu na podobieństwo do miecza noszono go dla odpędzania demonów i innych potęg nadnaturalnych w czasie odczyniania uroków i zaklęć.

W czasach pogańskich, w kulturze rzymskiej, z którą chrześcijaństwo integralnie się wiązało, krzyż utożsamiany był ze znakiem hańby, ohydy, stanowił narzędzie tortur. Na śmierć krzyżową skazywano tylko największych przestępców i niewolników, nigdy takiej kary nie stosowano wobec obywateli rzymskich. Inne ludy, np. Persowie, również znali karę ukrzyżowania. To właśnie drzewo krzyża stało się narzędziem okrutnej i haniebnej śmierci Chrystusa. Szczególną hańbę tej śmieci miało podkreślić ukrzyżowanie między łotrami poza miastem i szyderstwa, którymi go obrzucono. Od tego momentu krzyż jest już symbolem odkupienia ludzkości i zwycięstwa Chrystusa nad złem, drogowskazem Jego miłości i mocy, stał się emblematem rozpoznawczym wszystkich chrześcijan. Cesarz Konstantyn Wielki (początek IV w.) zniósł ten rodzaj kary w imperium rzymskim, gdyż śmierć Chrystusa uświęciła krzyż, czyniąc go znakiem zwycięstwa. Jako znak, rozpoczyna i kończy modlitwę, zaczyna i kończy dzień. Krzyż używany jest przy wszystkich błogosławieństwach i dla uświęcenia przestrzeni, np. poprzez umieszczanie go w mieszkaniu, na drogach, na kościołach i kaplicach. Wyrażając wiarę i miłość do Boga, nosi się go na piersiach i stawia na grobach zmarłych jako znak zmartwychwstania. Przechodząc lub przejeżdżając obok krzyża, ludzie wierzący zdejmują nakrycie głowy i żegnają się, oddając w ten sposób cześć znakowi Chrystusowego cierpienia. Przydrożne krzyże spełniają więc rolę ewangelizacyjną, zachęcają do życia chrześcijańskiego, które polega na dźwiganiu krzyża codziennych obowiązków.

Krzyż, w postaci przedmiotu materialnego, a czasem tylko jako emblemat naszyty na płaszczu, towarzyszył zawsze prowadzonym misjom chrystianizacyjnym. Dzierżyli go w ręku lub nosili na swoich szatach najsłynniejsi misjonarze szerzący wiarę chrześcijańską wśród Prusów, Wieletów, Jaćwingów: Św. Wojciech, Brunon z Kwerfurtu (czasy Bolesława Chrobrego), czy Otton z Bambergi (czasy Bolesława Krzywoustego). Był on też nieodłącznym insygnium noszonym przez jezuitów w czasie misji chrystianizacyjnych głoszonych na kontynencie amerykańskim i azjatyckim. Pod szyldem krzyża odbywały się wszystkie średniowieczne wyprawy krzyżowe do Ziemi Świętej i Jerozolimy. Był również krzyż eksponowanym znakiem wielu zgromadzeń zakonnych, wyrosłych w średniowieczu, o charakterze religijnym, szpitalnym czy rycerskim, które określano mianem zakonów krzyżackich. Do tych ostatnich, oprócz słynnych krzyżaków niemieckich (zakon teutoński) sprowadzonych na ziemie polskie przez Konrada Mazowieckiego, należeli ponadto krzyżacy z czerwoną gwiazdą, krzyżacy włoscy (wszystkie to zakony szpitalne), flandryjscy i syryjscy. Wspólna nazwa przypisywana tym zgromadzeniom wynikała ze zwyczaju noszenia drewnianego, metalowego, skórzanego lub płóciennego krzyża na piersi. Zwyczajowo zresztą członkowie tych zakonów zobowiązani byli nosić krucyfiks w ręku. Krzyż, jako symbol wypraw jerozolimskich, nie tylko krucjat krzyżowych, ale także i ruchów pątniczo-pielgrzymkowych, przyjęty został w różnych kształtach jako znak wyróżniający nie tylko formacje szpitalniczo-rycerskie (np. krzyżacy niemieccy, joannici), ale i wszelkiego rodzaju zakony szpitalniczo-kanonickie, jak bożogrobcy, krzyżacy gwiazdziści, czy najsłynniejszy charytatywny zakon średniowiecza – duchacy.

Krzyż i jego tematyka była niezwykle aktualna od czasów wczesnochrześcijańskich w literaturze. W sposób szczególnie intensywny poruszano ją w piśmiennictwie patrystycznym i średniowiecznym. Z ogromnym nasileniem odżyła ona w końcu XVI i na początku XVII w., gdy realizacja postanowień Soboru Trydenckiego (1545–1563) coraz wyraźniej przemieniała różne dziedziny życia Kościoła katolickiego, a następujące wskutek tego jego wewnętrzne wzmocnienie wpływało na nasilenie się działalności kontrreformacyjnej. Tematyka krzyża szczyt swego rozwoju uzyskała wtedy w twórczości Alonso Chacona (1540–1599), Justusa Lipsiusa (1547–1606), Jakuba Gretsera (1562–1625), Giacomo Bosio (1544–1627) oraz Franciszka Salezego (1567–1622). Obecność problematyki krzyża w pismach autorów katolickich wiązała się w dużym stopniu z akcentami polemicznymi w stosunku do myśli protestanckiej.

Krzyże przydrożne – towarzysze szlaków wędrownych powstawały ze szczególnych okazji. Od wieków, jak Polska długa i szeroka, od Bałtyku po gór szczyty, od Odry aż po Bug, zdobiły polski krajobraz, wyznaczały granice „małych ojczyzn”. Były nierozłącznym elementem naszej ziemi obecnym w miastach, małych miasteczkach, osadach i na wsiach. Dziś, zwłaszcza w miastach, zaczynają powoli znikać z polskiego pejzażu. Jedne pozbawione opieki z wolna umierają, inne zaś zdominowane, wręcz przytłoczone przez dynamiczny rozwój miast i osiedli, stają się mniej widoczne, jakby zagubione. Nie zawsze i nie wszędzie podlegają szeroko pojętej opiece konserwatorskiej, niejednokrotnie „upiększane” domowymi sposobami tracą pierwotny wygląd i swoje urzekające piękno, zanika ich kultowy i społeczny charakter. Czasem ożywają jeszcze w okresie Wielkiej Nocy, majowych nabożeństw maryjnych, Zielonych Świąt czy oktawy Bożego Ciała. Strojone są też w zimowe śnieżne szaty i ozdabiane suchymi kwiatami w Boże Narodzenie. W dawnych czasach ludzie z różnych powodów zatrzymywali się przy krzyżach oraz kapliczkach i modlili się prosząc o zdrowie, pomyślność, dobrą pogodę, o deszcz, o obfite plony i w wielu innych intencjach. Ostatnio coraz rzadziej jest też kultywowany przy polnych i przydrożnych krzyżach zwyczaj poświęcania i błogosławieństwa pól.

Pierwszy krzyż na polskiej ziemi postawiono ponad tysiąc lat temu. Od tamtego czasu Polska jest znaczona wieloma krzyżami. Są one przekazywane z pokolenia na pokolenie, otaczane szacunkiem i czcią. Polacy stawiali je na polskiej ziemi, aby podkreślić, że jest to ziemia ochrzczona, że należy do Chrystusa. Od krzyża na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie, poprzez krzyż na Kolumnie Zygmunta w Warszawie, aż po krzyż na Giewoncie. Dla naszych przodków krzyż stał się umocnieniem i natchnieniem do ofiarnych czynów. „W tym znaku zwyciężysz!” – wołano. „Krzyż na Golgocie nikogo nie zbawi, kto w swoim sercu krzyża nie postawi” – pisał Adam Mickiewicz.

Powstawanie krzyży, kapliczek i figur przydrożnych należy wiązać z czasami odległymi, choć te pochodzące jeszcze ze średniowiecza czy nieco późniejsze są już rzadkością. Początkowo większość fundowana była przez patrycjat miejski bądź duchowieństwo. Społeczność wiejska przejęła inicjatywę w tym zakresie dopiero pod koniec XVIII w. O ile w XIX stuleciu możni fundowali obiekty sakralne wznoszone przez wybitnych mistrzów w obrębie swoich posiadłości lub w miastach, to wiejski krajobraz licznie pokrywały skromne krzyże i kapliczki (drewniane, rzadziej murowane), stawiane bardzo często przez ludność chłopską. Powstawały one z inicjatywy grup społecznych, ale jeszcze częściej były wyrazem działań indywidualnych.

Krzyże lokalizowano w różnych miejscach: przy kościołach, przy drogach i dróżkach, na rozstajach dróg, w górach, na polach, w lasach, na obrzeżach zagajników, na polanach, przy traktach, na granicy wsi, przy mostach i rzekach, niekiedy na granicznej miedzy, w miejscach masowych grobów, czy przy cmentarzach. Były one świadectwem wiary ludu, a intencje fundatorów miały podłoże religijne. Te, które dotrwały do dzisiaj pochodzą najczęściej z końca XIX i początku XX w., ale można wśród nich natrafić również na przydrożne zabytki liczące sobie 200 lub 300 lat.

Krucyfiksy wznoszono z bardzo różnorodnych materiałów: z drewna, żelaza, głazów polnych, granitu czy piaskowca, a ostatnio i z betonu. Krzyże z piaskowca, szczególnie gęsto pokryły naszą ziemię, m. in. Lubelszczyznę, na samym początku XX w. Powstawały one po rewolucji w 1905 r. w atmosferze względnej odwilży politycznej w Królestwie Polskim, a głównym motywem ich wznoszenia było uczczenie nowego stulecia oraz wdzięczność za ocalenie przed epidemią. Twórcami przydrożnych krzyży byli w znakomitej większości anonimowi wiejscy lub miasteczkowi artyści-amatorzy, często zwykli rzemieślnicy, albo ludzie zupełnie w rzemiośle niewykwalifikowani, w wielu wypadkach chłopi. Ich dzieła sakralne, na ogół nieporadne, skromne, dalekie od technicznej doskonałości, są jednak urokliwe i sugestywne, zawierają bowiem wiele uczuć i przeżyć. Zdarzają się jednak kamienne krzyże wykonywane na zamówienie przez wytrawnych rzemieślników kamieniarzy, czasami wręcz słynnych mistrzów, sygnowane przez właścicieli warsztatów. Wyróżniają się one pod względem jednolitych cech artystycznych. Fundatorami i twórcami krzyży byli ludzie o głębokim życiu duchowym i wrodzonym smaku artystycznym, choć nieraz bardzo prostym.

Różnorakie były motywy fundowania krzyży. Najczęściej spotykało się krzyże dziękczynne – wotywne, stawiane w podziękowaniu za wysłuchanie próśb, za ocalenie przed epidemią, za uchronienie od zarazy, głodu, powodzi czy pożaru, za szczęśliwe wyzdrowienie, za fortunny powrót z wojny lub niewoli, za opiekę nad pozostawioną rodziną. Były też wyrazem próśb, by Bóg chronił od nieszczęść, czy pomógł w trudnych sytuacjach życiowych. Fundowano krzyże przebłagalne w nadziei na ocalenie przed kataklizmami, pożogami wojennymi oraz epidemiami. Wznoszono krzyże za dusze zmarłych i poległych w walkach w obronie ojczyzny. Pojawiały się także krzyże pokutne, gęsto porozrzucane po całej Europie. Najwięcej ich zachowało się w Niemczech i Austrii. Wiele z nich, wykonanych z granitu lub z piaskowca, mając jeszcze trzynastowieczny rodowód, dotrwało do dzisiejszych czasów. Częstokroć ryto na nich napisy lub wyobrażenia przedmiotów, które z pewnością były narzędziami zbrodni, np.: topory, miecze i sztylety. Niektórzy nazywali je „kamiennymi świadkami średniowiecznego prawa”. Stanowiły one symbol grzechu, winy i kary za popełnioną zbrodnię, a zarazem wyrażały prośbę o przebaczenie. Krzyż taki wznosił własnoręcznie morderca jako zadośćuczynienie za przestępstwo, lub rodzina winowajcy, również aby zadośćuczynić za krzywdę wyrządzoną przez członka rodu i w obawie, aby nie dosięgło jej prawo zemsty.

Krzyże fundowane przez naszych przodków, upamiętniały ważne wydarzenia, bitwy, mogiły powstańcze, zniszczone kościoły i kaplice, miejsca uświęcone krwią męczenników za wiarę, wolność i niepodległość. W XX w. stawiano je w miejscach śmierci strajkujących robotników. Wielką wymowę mają zespolone ze sobą krzyże-pomniki robotniczych protestów, istniejące do dziś przed kopalnią „Wujek”, w Poznaniu czy w Gdańsku. Ziemia polska pełna jest też krzyży związanych z ludzkim cierpieniem i tragedią. Mniejszy czy większy krucyfiks ustawiony przy drodze przypomina ludzkie nieszczęście, np. wypadek drogowy, dokonane w tym miejscu zabójstwo lub przebytą przez zamieszkałą tam ludność śmiercionośną epidemię. Wyjątkową symbolikę posiadały w minionych wiekach tzw. „krzyże morowe”, ustawiane w miejscach masowego pochówku zmarłych na skutek bardzo częstych w owym czasie klęsk morowego powietrza (dżumy). Stały one w miejscach ustronnych, gdyż mogiły zmarłych na „czarną śmierć”, ze względów sanitarnych oraz z uwagi na niebezpieczeństwo, diaboliczność i okrucieństwo choroby, sypane były w dużym oddaleniu od skupisk lokalnych społeczności. Należy wszakże pamiętać, że do końca XVIII stulecia, cmentarze, na których grzebano zmarłych lokalizowane były zawsze wokół kościoła parafialnego (stąd też dzisiaj plac okalający świątynie nazywa się cmentarzem kościelnym). Inne, bardzo stare, z reguły drewniane, krzyże znajdują się w setkach i tysiącach miejscowości polskich, w których podczas wojny Niemcy dokonywali masowych egzekucji na ludności polskiej, lub tam, gdzie spoczywają prochy poległych w walkach partyzantów i żołnierzy. Podobne krucyfiksy stawiano na pojedynczych lub zbiorowych mogiłach dziewiętnastowiecznych powstańców i legionistów z czasów pierwszej wojny światowej. Krzyż jako znak miłości i pojednania kruszył w tym wypadku wszelkie uprzedzenia, antagonizmy i nacjonalizmy, gdyż umieszczany był w miejscach wiecznego spoczynku także poległych wrogów. Bywało też, że postawienie świętej figury świadczyć miało o zasobności, znaczeniu, splendorze fundatora, czy wyróżniać go wśród lokalnej społeczności. Te ostentacyjne gesty dawnych, zamożnych fundatorów dotyczyły jednakowoż, z reguły, budowli o wiele bardziej monumentalnych, często świątyń lub okazałych kaplic i oratoriów prywatnych lub publicznych. Obiekty sakralne, wśród nich również krucyfiksy, powstawały ponadto z motywów ekspiacyjnych, jako zadośćuczynienie za ziemskie grzechy; fundując kapliczki, krzyże czy instytucje dobroczynne starano sobie zagwarantować zbawienie wieczne, a przynajmniej zwiększyć możliwość jego osiągnięcia. W minionych wiekach krzyż stawiano na końcu miejscowości, przy kościele parafialnym, na znak głoszonych i przeżywanych misji. Ostatnio ziemia polska pokryła się niezwykle gęstą siecią krzyży milenijnych upamiętniających „jubileusz” dwu tysięcy lat chrześcijaństwa i wprowadzających wyznawców Chrystusa w trzecie tysiąclecie. Generalnie krzyże były świadectwem wiary ludu, a intencje fundatorów zawsze miały podłoże religijne.

Krzyż jest symbolem religijnym, znakiem kultu i bardzo starego obyczaju, wspomnieniem dramatycznych chwil, cierpień i męczeństwa narodu. Krzyże wkomponowane w nasz krajobraz są wyrazem polskiej kultury, mentalności, tożsamości narodowej, przywiązania do rodzimej tradycji i obyczajów, pobożności prostych ludzi i elit, indywidualnych uczuć i przeżyć naszych przodków. Trwając przez dziesięciolecia, a może i wieki, stają się świadkami epoki, która odeszła. Dowodem przywiązania i kultu, jakim otaczano te miejsca i sakralne figury, są ustawiane przy nich kwiaty, znicze i różne ozdoby, choć ten ostatni zwyczaj powoli ulega zapomnieniu.

Ostatnio coraz bardziej dostrzega się w, niknących sukcesywnie z polskiego pejzażu, krzyżach, kapliczkach i statuach przydrożnych ich kulturowo-etnograficzne walory. Traktowane przez badaczy, zwłaszcza historyków sztuki, jako małe dzieła sztuki, o wysokich nierzadko wartościach artystycznych, są przedmiotem badań naukowych, i często znajdują miejsce w różnego typu albumach i opracowaniach.*

 

* Przy pisaniu powyższego tekstu wykorzystano następujące opracowania: Derus M., Kapliczki i krzyże przydrożne Siemianowic Śląskich, Siemianowice Śląskie 1999; Gach P., Krzyż – znakiem solidarności, „Solidarność”, 2001, nr 21, s. 2–3; Gadomski S., Krajobraz z kapliczką, Katowice (b. daty wydania); Gałecka-Paduchowa A., Kapliczki przydrożne ziemi raciborskiej, Katowice 1997; La caritŕ cristiana in Roma, a cura di V. Monachino, Bologna 1968; Lipski Z., Przydrożne krzyże i kapliczki parafii Dąbrowica, Dąbrowica 2000; Litak S., Od reformacji do oświecenia. Kościół katolicki w Polsce nowożytnej, Lublin 1994; Milka J., Kamienne pomniki średniowiecznego prawa, Wrocław 1968; Pazzini A., L’ospedale nei secoli, Roma, 1958; Surdacki M., Dzieci porzucone w Szpitalu Świetego Ducha w Rzymie w XVIII wieku, Lublin 1998; Surdacki M., Il brefotrofio dell’Ospedale di Santo Spirito in Roma nel XVIII secolo, Roma 2002; Wojciechowski L., „Crux triumphans et gloriosa”. Tematyka krzyża w piśmiennictwie katolickim z końca XVI i początku XVII wieku, [w:] Religia. Edukacja. Kultura, pod red. M. Surdackiego, Lublin 2002.

 

    Wnętrze 70-letniej wiejskiej kapliczki w Leszczynie. Fot. M. Ciosmak

 

 

|   Strona główna   |    Powrót   |    Do góry   |